Beverly Hills, California.
Obudziłam się dosyć wcześnie. Była godzina 7 rano więc postanowiłam rozpakować walizki. Zajęłam się kosmetykami które dokładnie pochowałam do wszelkich szafek w łazience jak i na półkach. Przy okazji umyłam zęby i odłożyłam szczoteczkę wraz z pastą na miejsce. Rozczesałam włosy, które uwiązałam w kucyka i poszłam do garderoby. Muszę przyznać że nie będę umiała opuścić to miejsce. Wszystkie jeansy położyłam na jednej półce, szorty na drugiej. Bluzki wymagające prasowania położyłam na podłodze inne zaś również poukładałam na półkach. Sukienki również odłożyłam do prasowania. Teraz pozostało mi wyprasować ciuchy. Wzięłam ze sobą wszelkie buty które tutaj zabrałam i udałam się z nimi do holu gdzie położyłam je w specjalnej szafce. Obecnie chodzę po moim pokoju/apartamencie szukając deski do prasowania i żelazka.
-Nie mogę - westchnęłam biorąc z szafki mój telefon i otworzyłam wiadomości.
Do Jazzy: Czy w pokoju jest jakaś deska i żelazko?
Od Jazzy: Żelazko jest w sypialni w komodzie, trzecia szuflada od dołu + jedna deska właśnie tam mieszka ;P
Do Jazzy: Pożałujesz nazwania mnie deską lamo. Gdzie jest ?
Od Jazzy: W garderobie. Musisz otworzyć pojedyncze drzwi po lewo.
Do Jazzy: Dzięki miś ;*
Od Jazzy: Przychodzę po ciebie o 8:45.
Z uśmiechem wzięłam żelazko i deskę i w ciągu 15 minut wyprasowałam połowę mojej szafy. To i tak nie było wszystko. Tata ma mi tutaj dowieźć resztę mojego bagażu. Naszykowałam sobie jedną z moich pudrowych, zwiewnych sukienek. Jak to w moim guście, sukienka opinała się na moich piersiach i biodrach natomiast w dół była lekko zwiewna. Nie była typową rozkloszowaną sukienką. Ouh. Z walizki wyjęłam również bieliznę o której kompletnie zapomniałam i pochowałam ją do szuflad przy okazji wybierając sobie jeden komplet. Może pójdę dzisiaj na plażę? Tak, to zdecydowanie najlepszy pomysł. Odłożyłam bieliznę i wzięłam się za moje białe bikini które wręcz kochałam. Kupiłam je siostrze na urodziny ale przez przypadek wzięłam mniejszy rozmiar i przez przypadek pasował akurat na mnie... ups? Góra kostiumu zawiązywana była na szyi natomiast zapinana na plecach z delikatną falbanką na biustonoszu. Majtki natomiast miały po bokach złote kokardki. Udałam sie z ciuchami do łazienki gdzie zdjęłam wczorajsze ubranie, które wrzuciłam od razu do kosza i weszłam pod prysznic. Wspomniałam, że mam tutaj i prysznic i wannę? Z racji tego że włosy umyłam przed wczoraj a zwykle myję je co trzy dni postanowiłam umyć je wieczorem dlatego też umyłam całe ciało ulubionym waniliowym olejkiem, dokładnie spłukałam ciało i wysuszyłam ręcznikiem zakładając wcześniej przygotowane ciuchy. Następnie pomalowałam rzęsy tuszem i nałożyłam lekki podkład. Miałam jeszcze jakieś pół godziny do przyjścia Jazzy dlatego postanowiłam zadzwonić do siostry. Wzięłam telefon i wykręciłam jej numer.
-Witam najlepszą siostrę na świecie - już po chwili usłyszałam jej roześmiany głos.
-Nigdy nie skończysz z tą gadką - zaśmiałam się.
-Co tam babe?
-Mój pokój to pieprzony apartament.
-Nie przeklinaj młodsza siostro.
-Spierdalaj - zaśmiałyśmy się - Poznałam nową koleżankę i mam nadzieje że pomoże mi się tutaj rozejrzeć. Pójdę dzisiaj na plażę a co u ciebie?
-Zaraz mam randkę z Thomasem. - czułam jej uśmiech.
-Pamiętajcie o gumkach. Nie chce być ciotką. Jestem na to za młoda .
YOU ARE READING
New Life |jbff
Random*~~* -Jesteś egoistą! - warknęłam wściekle patrząc w jego oczy. -Możliwe - skomentował - Ale ten zasrany egoista cię kocha - wyszeptał *~~*