7

39 3 0
                                    

Przed drzwiami stał Justin. W zwykłej czarnej, skórzanej kurtce, czarnych okularach, szarych dresach i białym podkoszulku a woń jego perfum jestem pewna, że było czuć na drugim końcu korytarza. Zastanawiałam się czy to nie żart i czy to mi się nie śni. Bo w końcu po co on tu przylazł?

-Justin? - pytam zaskoczona jego widokiem.

-Chciałem przeprosić skarbie - uśmiechnął się zadziornie - Jazzy powiedziała, że mnie nie poznałaś i ten teges - bez mojego pozwolenia wszedł do pokoju, uprzednio nie zdejmując butów i rzucił się na kanapę. - Mało w to wierzę ale cóż, mus to mus nie?

-Nie musiałeś tu przychodzić - westchnęłam, przewracając oczami - I zdejmij nogi z stołu! - pisnęłam kiedy zobaczyłam jak brudnymi buciorami uwalił się na mojej ławie.

-Wyluzuj sztywniaro - wytknął mi język - Więc pomyślałem, że ci się przedstawię - zakpił. - Jestem Justin Bieber i nie wierzę, ze mnie nie znałaś.

-A każdy musi cię znać? - prychnęłam - Nie jesteś królem, nie każdy musi ci się kłaniać i wrzeszczeć twoje imię czy rzucać się na ciebie bo chce zdjęcie - syknęłam.

-Kotku nie złość cię bo ...

-Złość piękności szkodzi, a mi nic nie zaszkodzi bla bla bla powtarzasz się - przewróciłam oczami - I nie mów do mnie kotku.

-Boże wyluzuj, z opowieści Jazzy wydajesz się fajniejsza. - przewrócił oczami.

-Ah więc nie jestem fajna?

-Bingo - pstryknął palcami wgapiając się w ekran swojego telefonu, który wcześniej wyjął z kieszeni.

-Wyjdź. - powiedziałam.

-Co? - spojrzał na mnie zdezorientowany.

-Powiedziałam wyjdź! Jesteś bezczelny!

-Okej okej, mogłaś powiedzieć że masz okres - zaśmiał się.

-Wyjdź cholerny idioto - warknęłam.

Chłopak podnosi ręce do góry w geście pokoju i kieruje sie do drzwi. Kiedy chce je za nim zamknąć, ten wystawia nogę pomiędzy drzwi.

-Dobranoc sztywniaro - zaśmiał się a ja zamknęłam drzwi. Bezczelny, zapatrzony w siebie, dupek, idiota i głąb. Zmieniłam sweterek na zwykłą koszulkę i wlazłam pod kołdrę przeglądając twittera. Znalazło się pare powiadomień o ilości obserwacji i parę twettów z moim nickiem. Widziałam głównie parę zdjęć na których jestem z Jazzy i jedno gdzie siedzimy w restauracji z Justinem. Nie byłam zła. Byłam przyzwyczajona do paparazzi i ich aparatów wtryniających się w każdy, możliwy moment naszego prywatnego życia. W końcu mieć siostrę modelkę oznacza być drugą ważną osobą w centrum zainteresowania co pewnie przechodziła też Jazzy jako siostra Justina. Właśnie. Justin. Egoistyczny dupek. Przegiął. Weszłam na youtube'a by zobaczyć jakieś jego utwory. Włączyłam jakąś o tytule Take you i przesłuchałam. Jak na takiego idiote to głos ma całkiem niezły. Poszperałam trochę po stronach internetowych czy jego fanpage'ach. Szczerze mówiąc byłam zaskoczona ilością jego fanów czy follows na twitterze. Z tego co czytałam na portalach, Bieber cieszył się ogromnym wsparciem z strony fanów. Jednak jego kanał świeci pustkami od prawie roku co jest przykre zważając na te wszystkie komentarze ludzi. Jestem pozytywnie zaskoczona czytając to wszystko i wychodzi na to że nie tylko on ma w nich wsparcie jak oni w nim. Ciekawi mnie jakiego palanta musi udawać przed nimi skoro nie zauważyli jak zapatrzonym w siebie dupkiem się stał. Może kiedyś był inny? Ziewnęłam wyłączając komórkę i wtulając sie w miękka poduszkę. Bieber jest dla mnie zagadką. Ale teraz powinnam iść spać i to właśnie robię. Zamknęłam oczy i pozwoliłam odpocząć mojemu organizmowi jak i biednym oczom które przez pół dnia oglądały gębę Justina. Chociaż nie mam co narzekać patrząc na to jak przystojny jest. Wyłączając wszelkie myśli zasnęłam.



You've reached the end of published parts.

⏰ Last updated: Oct 23, 2015 ⏰

Add this story to your Library to get notified about new parts!

New Life |jbffWhere stories live. Discover now