6

43 3 0
                                    

Założyłam na siebie zwykłe niebieskie, krótkie jeansy z brązowym paskiem i białą koszulkę (zdjęcie w mediach) a moje włosy jak zwykle zostawiłam rozpuszczone. Zrobiłam sobie cienkie kreski, oczy pomalowałam tuszem a po ustach przejechałam błyszczykiem. Czekałam tylko na Jazzy która niebawem miała po mnie przyjść. Dzisiaj mam poznać jej brata i z tego co mówiła mi brunetka, chłopak to niezłe ziółko ale potrafi być dla niej wsparciem. Śmiałyśmy się z Jazzy że zastaniemy go tam z jego małolatką. Wstałam dosyć wcześnie i wszystko przez moją siostrzyczkę która zapragnęła rozmowy ze mną. Usłyszałam pukanie do drzwi dlatego od razu rzuciłam się na nie otwierając je i wpuszczając do środka Jazzy. Schowałam do kieszonki spodni telefon a do drugiej pare banknotów gdyż nie chciało męczyć mi się z torebką i chowania portfela. Założyłam swoje białe, wysokie air force i ruszyłyśmy z Jazzy do windy a następnie wyszłyśmy z budynku.

-To gdzie jest ten obiad? - spytałam.

-Obok wejścia na plażę - uśmiechnęła się.

-Jak sytuacja z Tayem? - spytałam i od razu tego pożałowałam widząc jej zniesmaczoną minę.

-Nijak - odparła - Jest z tą swoją dziunią a mi nic do tego, w dodatku czuję że po prostu oddaliliśmy się od siebie już nawet jako przyjaciele.

-Nie będzie tak źle - posłałam jej delikatny uśmiech i potarłam ramię - Po prostu trzeba mu pokazać jaką suką jest ta druga ruda szmata - zachichotałam - Byłam z nimi w klubie Jazzy, ona na prawdę świetnie bawiła się bez jego towarzystwa. Jest po prostu zbyt głupi żeby dostrzec że jesteś lepsza od niej - Jazzy uśmiechnęła się. Szłyśmy parę minut w kompletnej ciszy ale nie przeszkadzało nam to jakoś bardzo. W końcu dotarłyśmy pod wejście przy plaży przy której byłam wczoraj i stałyśmy przy restauracji. Było tutaj dość mało ludzi pewnie dlatego że wszyscy są na plaży albo na obiedzie. Kiedy chciałam wejść do restauracji brunetka szarpnęła mną i odwróciła w swoją stronę.

-Co jest? - zapytałam zmieszana.

-Obiecaj mi, że nie rzucisz się tam i nie zaczniesz piszczeć jak kompletna psycholka - powiedziała.

-Okkeeej ? Wiem, że jestem chuda ale widziałam już na oczy jedzenie Jazz - powiedziałam z sarkazmem śmiejąc się.

-Daj spokój i obiecaj że nie zachowasz się jak dzikie zwierze - powiedziała całkiem poważnie.

-Obiecuje Jazzy ale ja naprawdę nie jestem taka biedna ze nigdy nic nie jadłam - zaśmiałam się. Jazzy chwyciła mnie za rękę i weszłyśmy do środka. Było tutaj dosyć ładnie a przede wszystkim przytulnie. Spokojnie mogłabym przychodzić tutaj na śniadania. Zaraz za Jazzy poszłam do stolika gdzie siedział, tyłem do mnie blondyn.

-Hej braciszku - Jazzy zarzuciła ręce na jego ramiona i przytuliła go od tyłu śmiejąc się. Chłopak odwrócił się w moją stronę, zdjął swoje czarne okulary przeciwsłoneczne i wstał od stołu posyłając mi miły uśmiech. Był cholernie przystojny i troche wyższy ode mnie.

-Kelsey - uśmiechnęłam sie ciepło i podałam mu dłoń którą uścisnął a następnie ponownie usiadł. Zdziwiłam sie jego zachowaniem bo wypadałoby się jednak przywitać. Nie zawracając sobie tym głowy usiadłam obok Jazzy. Wspólnie wybraliśmy skromny posiłek i zaczęliśmy rozmawiać. Blondyn co chwile opowiadał mało śmieszne żarty z których razem z Jazzy się śmiali i zazdrościłam im ich bliskości. Wbrew pozorom chłopak wydawał się być spoko osobą jednak manier troszkę mu brakowało. Kiedy dostaliśmy nasze zamówienie nastąpiła cisza i wszyscy jedliśmy w spokoju. Co chwila zerkałam w stronę chłopaka i podziwiałam jego urodę. Na prawdę przy tamtej siódemce chłopaków na plaży , blondyn był o niebo lepszy a przecież nie widziałam go nawet bez koszulki. Nic dziwnego że chodzi z małolatą, pewnie ustawiają się do niego kolejkami. Jedyne co zdążyłam wypatrzeć to jego pięknie, czekoladowe oczy, włosy lekko przystrzyżone przy bokach i grzywka ułożona ku górze. Wyglądało to cholernie dobrze z jego pełnymi, malinowymi ustami.

New Life |jbffWhere stories live. Discover now