Pod skrzydlami rozpostartych zagli piolun szybujac umiera, zatrworzona wyobraznia przybiera ostry obrot faluje czochra sie kuli tuli... Rozmyty do cna nieskonczonosci ocean odplywa gdzies w dal szukajac innych swiatow. Rozpostarte swiatlo niczym szklo rozwleka swe powloki caluje kocha kruszy.. Dzis zabieram cie ma spacer wzdluz jarzyn i pokrzyw, pokrzywie sie tez ja troche zebys dalej nie marudzila zapale troche wody wyoram pluca morska bryza zza miedzy. Powiedz tylko co pragniesz siedz a i bedziesz osadzona..platki sniegu rozszlochal wiatr..umieram gdy patrze jak w pomaranczy wigoru i z soku ru miaszu brak..w tym tancu zapada deszcz..w tym dreszczu wznosi sie dym zagradza droge w przestworza rozdrabnia na miazge slowa dobrego pokoju i panowania nad swiatlem..ocal ocal mnie przed wiecznym zniewoleniem kroj kochajac stroj..zapalka zgasla glaszcze oczy chrapie i brode..reszte spowija mgla..w potopie zwijam sie mruczac twoje imie..jest jak ta gesta mgla ta ostatnia ktora nigdy nie ucieka. Houk