3

1.5K 157 3
                                    

Po kilku minutowych poszukiwaniach na tym ogromnym piętrze znalazłam pokój z balkonem. Rzuciłam się biegiem do barierek. Na ziemie, stąd są może jakieś 4m. Dam radę. Usiadłam na barierkach. Jak szybko skoczyłam tak szybko tego pożałowałam. Upadłam na lewą kostkę która zaczęła teraz niesamowicie puchnąć. To mi nie przeszkodziło w ucieczce. Czołgałam się po ziemi aż do znalezienia bramy wejściowej. Potem już tylko biegłam sprintem żeby się wydostać. Jednak coś albo raczej ktoś mi w tym przeszkodził.

- Co ty tu robisz? - zapytał się zdziwiony blondyn.

- Wychodzę nie widać?

- Aaaaaa, kolejna laska Namjoona, rozumiem, w takim razie do widzenia, bez pozdrowień.

Strzeliłam mu w pysk i pobiegłam dalej.

- Swoją drogą ładnie wyglądasz! - krzyknął

- Spierdalaj pedofilu! - pokazałam mu środkowy palec

- Miło!

Przechodziłam już przez bramę gdy nagle ktoś przerzucił mnie sobie przez ramię.

- Nie ładnie tak uciekać Hyori... - powiedział ten sam blondyn idąc w stronę domu

- Puszczaj mnie idioto! - zaczęłam się wić i walić go pięściami po plecach.

- Nic ci to nie da skarbie.

- Nie nazywaj mnie tak, bez pozdrowień.

- Ty mnie nazwałaś pedofilem, ja się tylko odwdzięczyłem.

- Do ciebie stwierdzenie pedofil pasuje. Natomiast ty nie masz powodu żeby do mnie mówić 'skarbie'.

- Nie mam ale będę miał.

- Każdy może mieć marzenia.

Weszliśmy do domu. Rzucił mnie na kanapę. Ałć moja kostka. Właśnie siedziałam oko w oko z szóstką facetów i jednym blond pedofilem obok mnie.

- Ładnie wyglądasz - rzucił czerwonowłosy

- Zboczeńce. Zamiast się tak lampić we mnie moglibyście mi przynieść coś do ubrania. Cholernie mi zimno.

- Jak dla mnie możesz zostać tak, mogę cię przytulić i będzie ci cieplej. - powiedział uroczo jeden z nich.

- Awwww... - wymsknęło mi się i automatycznie zakryłam buzię ze wstydu.

- Eh to ja może pójdę po jakiś koc. I jestem Jin jak coś. A wy przygłupy przedstawcie się - wskazał palcem chłopców.

- Ja jestem Suga, albo Yoongi, jak wolisz. - uśmiechnął się uroczo w moją stronę, a ja jak zwykle zasłoniłam rękami moje zarumienione policzki.

- Za dużo słodyczy mają te dzieci... - szepnęłam pod nosem.

- Słyszeliśmy! - powiedzieli wszyscy chórem.

- Ugggh... - jęknęłam. - Dobra kończcie się przedstawiać... I jeśli Jin zaraz nie przyjdzie to przysięgam zamarzne tu... - zaczęłam pocierać swoje ręce, jakby miało mi to coś dać...

- Ja jestem Rap Monster, albo Namjoon - posłał mi uśmiech.

- Jimin - powiedział czerwonowłosy - Ale dla ciebie zrobię wyjątek i możesz mówić na mnie ChimChim - powiedział i zrobił aegyo.

Zastanawiam się jakim cudem oni mnie porwali. Są za uroczy na to. Stop. Właśnie. To oni mnie porwali.

*****
Witam moje papryczki, dziękuję za wszystkie miłe komentarze pod poprzednim rozdziałów.
ŻYCZĘ WAM WESOŁYCH ŚWIĄT
I BIASA POD CHOINKĄ~~

danger☁bangtan boysOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz