danger☁bangtan boys

7

- Hyoooooooooooo~~ Wake up!! - usłyszałam krzyk przy uchu.

Rozciągnęłam się ale walnęłam przy tym kogoś w twarz. Rozejrzałam się i chciałam wstać ale zakręciło mi się w głowie i znów opadłam na kanapę.

- Masz leżeć. Nie ruszaj się. Hyung zaraz przyjdzie z lekarstwem

- Taehyung?

- Tak noona.

Podparłam się na łokciach i spojrzałam za siebie. Faktycznie siedział tam Tae.

- Nie mów do mnie noona. Czuje się staro. A jestem tylko rok starsza od ciebie.

Zanim Tae zdążył coś powiedzieć przyszedł SeokJin.

- W końcu się obudziłaś. Boli cię coś?

- Jak to w końcu? Trochę głowa, ale da się to wytrzymać - westchnęłam.

- Dziewczyno, spałaś bite 9 godzin. Przespałaś caluteńki dzień!

- O boże...

****

Oparłam się o ścianę w kuchni patrząc na Jimina który grzebał w lodówce.

- To ty prawda? - zapytałam się

- Ale co ja? - odpowiedział pytaniem zmieszany.

- To ty jesteś odpowiedzialny za dzisiejszą sytuację?

ChimChim podrapał się po głowie, zamknął lodówkę i podszedł do mnie.

- Hyorin, ja bardzo przepraszam. Byłem głupi... - powiedział do mnie ze spuszczoną głową, był wyraźnie zawstydzony.
Nagle przytulił się do mnie. Zdziwiona oddałam przytulasa.

- Przepraszam... - szepnął

- Jimin nic się nie stało. Znaczy mogło się stać, ale nic się stało.

Staliśmy przytuleni dopóki Jungkook nie przyszedł do kuchni. Odskoczyłam natychmiast od Jimina i stanęłam przy blacie.
Jeon spojrzał na mnie, potem chwilę dłużej na Jima. Zmieszany i wkurzony? Wyszedł.

- Hyung, Yoongi cię wołał. Masz przyjść na górę pod jego pokój. - powiedział na odchodne.

- Idę do Tae, a ty idź do Sugi, tak będzie najlepiej. I nie przejmuj się już tą sytuacją. Dobrze?

- Dobrze Hyo. - spojrzał się na mnie, pokiwał głową i wyszedł.

                  *15 minut później*

- Tae... - próbowałam cokolwiek wydusić.

- Nie ma mnie

- TAEHYUNG DO CHOLERY JASNEJ ZEJDŹ ZE MNIE, ZARAZ WYPLUJĘ MOJE WNĘTRZNOŚCI NA CIEBIE! - ryknęłam

Jęknął i sturlał się ze mnie, jak i z kanapy na podłogę.

- No i widzisz co zrobiłaś? Zostałem poturbowany. Pozwę cię do sądu o znęcanie się psychiczne i molestowanie. - jęknął

- Ty, weź idź już spać bo pierdolisz, nie potrzebne głupoty. Eh, jak z dzieckiem.

Szybko się wyprostował i siadł po turecku na przeciwko mnie. Po chwili na jego buzi zobaczyłam ten kwadratowy uśmiech.

- Pierdolić to ja mogę co innego. - teraz spojrzał się mi prosto w oczy, jego kwadratowy uśmiech zastąpił cwaniacki, czułam się jakby czytał moje myśli i duszę, powaga.

- Przestań. - zaczęłam się śmiać i pacnęłam go w głowę.

Zaczął się śmiać razem ze mną. Nagle bez słowa wstał i wyszedł z salonu. Wchodząc dalej po schodach krzyknął mi dobranoc.
Aha. No fajnie. Nie mam piżamy i żadnej kołdry. Trzy poduszki są więc jakoś przeżyje. Ale dodatkowo, ta kanapa może jest i designerska za nie wiadomo ile kasy, ale jest w kij nie wygodna.
No trudno.
Położyłam głowę na dwóch poduszkach a trzecią położyłam sobie na stopach. Tak.
Po chwili zasnęłam.

Rap Monster POV.

Obudziłem się koło 3 w nocy. Chciało mi się niesamowicie pić. Zszedłem susem do kuchni. Gdy otwierałem lodówkę po butelkę zimnej wody, zauważyłem że w salonie świeci się światło. To nie mógł być żaden z chłopców, gdyby jednak okazało się że to któryś z nich, to byłby chyba cud.

Wszedłem do salonu. Ujrzałem tam Hyo śpiącą na kanapie. Jezu, co za debile zostawili ją tak. Podszedłem bliżej, albo jestem ślepy albo trzęsła się z zimna. Rzuciłem butelkę na dywan, a dziewczynę starałem się podnieść. Gdy już mi się to udało, zaniosłem ją do pokoju w którym było wolne łóżko, a sam potem poszedłem spać.

********
ROZDZIAL W OGOLE NIE SPRAWDZANY

DOBRA LUDZIE
WIEM SPIEPRZYŁAM
ALE SPIEPRZYŁAM PRZEZ PEWNĄ OSOBĘ. KTÓRA POSTANOWIŁA UKRAŚĆ MI KONTO((WIEM ZE TO CZYTASZ NIE POZDRAWIAM)). ALE Z POMOCĄ WSPANIAŁYCH OSÓB UDAŁO MI SIĘ WRÓCIĆ
dobra stop ekhem
przez ten czas, napisałam 28 rozdziałów w notatkach w telefonie, myślę że jest postęp
mam nadzieję że sie jakoś cieszycie że wróciłam
kocham was xx