Twelve

768 36 11
                                    

~Padme~

-Ani! Przestań!-powiedziałam, odbijając atak Vadera.

-Anakin Skywalker nie żyje!-powiedział Vader, uderzając mieczem świetlnym o mój.

-Wiesz, że tak nie jest!-rzuciłam się mu na szyje.

Czułam gulkę w gardle, a oczy stawały się wilgotne. Nie wytrzymałam. Zaczęłam płakać. Poczułam, że Vader mnie obejmuję.

-Padme, spokojnie.-powiedział Vader, ale jego głos nie był już mechaniczny, lecz głos Anakin'a.

Spojrzałam na niego, nie miał hełmu. Widziałam tą twarz osoby, która mnie kochała.

-Ani...

-Spokojnie, Padme.

-Tęskniłam.

-Ja za tobą też.

-Musimy wracać.

-Nie.

-Ale Ani...

-Przejdź na Ciemną Stronę Mocy. Będziemy już zawsze razem.

-Nie wiem, czy to dobry pomysł.

-Padme.-Anakin spojrzał mi prosto w oczy-Pomyśl tylko. Będziemy razem. Już zawsze. Czy tego nie chcieliśmy?

-Tak, ale...

-Ale co?

Leia i Luke. Nie mogę ich zostawić. Ale Ani'ego tak bardzo mi brakowało. Ahh. Padme wybieraj Ani czy dzieci?

-Zostanę.-powiedziałam, następnie nasze usta złączyły się w pocałunku.


~Luke~

Postać w czarnym kapturze z czerwonym mieczem świetlnym.

-Kim jesteś?!-krzyknąłem, wyciągając blaster.

Postać zaśmiała się.

-Och Luke.-postać była kobietą.

-Skąd znasz moje imię?!

-Jak bym nie znała imienia potomka Skywalkera.

Wyciągnęła sztylet, podbiegła do mnie. Przygwoźdzając mnie do ściany.

-Przepraszam cię za to Luke.

Z kaptura wystawały loki. Nie! To niemożliwe! To nie prawda!

-Padme, czemu to robisz?!

-Jeszcze raz przepraszam cię, Luke.-Padme, sztyletem przejechała po lewym górnym i dolnym kąciku ust. Piekielni bolało. Padme znikła. Siedziałem na ziemi, czując smak krwi w ustach.

-Luke!-usłyszałem głos Leii.

-Leia.-powiedziałem, gdy brunetka pomogła mi wstać.

-Co się stało?

-Zostałem zaatakowany.

-Przez kogo?

-Nie wiem. Była to kobieta w czarnym kapturze. Nie mam pojęcia kto to był.

-Chodź. Musimy iść. Reszta pewnie na nas czeka.

I'm  Padmé (zakończone )Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz