21 marca 2014
Kochana Amy,
Tęsknię już za Tobą. Za Twoimi pięknymi jasnymi włosami, które zawsze pachniały miodem. A wiesz, jak bardzo kocham miód. Tęsknię też za Twoimi brązowymi oczami. Tak mocno brązowymi, że czasami wydawały się wręcz czarne. Tęsknie za Twoimi długimi palcami, kiedy zawsze złączałaś je z moimi i ściskałaś mocno. Tęsknię za Twoimi uśmiechami, którymi mnie oblewałaś. Zawsze byłaś taka radosna i cieszyłaś się z najmniejszy nawet rzeczy. I wtedy, kiedy usłyszałaś, że musisz wyjechać za ocean. Ameryka ma być twoim nowym domem. Malibu ma być twoim nowym domem.
Pamiętam jak zdyszana przybiegałaś do mnie, a z Twoich oczu wylewało się tak dużo łez. Nie byłem w stanie nadążyć za ścieraniem ich. Moje serce cierpiało, ponieważ moja dziewczyna płakała. Widok Ciebie tak zrozpaczonej, był najgorszą rzeczą jaką widziałem w życiu.
Wypłakiwałaś mi się w ramię, użalając się nad swoją sytuacją. Rety, ty nigdy tego nie robiłaś. Było naprawę źle. Obydwoje o tym wiedzieliśmy, tylko baliśmy się do tego przyznać.Mówią, że miłość wsród nastolatków nie może być czymś trwałym czy nawet silnym. Ale z nami było inaczej. Zawsze to czułem. Mając to 16 lat kiedy cię poznałem, wiedziałem, że to ty jesteś miłością mojego życia, i w głębi duszy modliłem się, byś myślała tak samo.
Kiedy dochodził już wieczór, musiałaś wracać do domu, by rozpocząć pakowanie. Następnego dnia po południu mogłaś po raz ostatni mnie pocałować. Po raz ostatni spojrzeć mi w oczy i przesłać mi uśmiech. Jednak wtedy, na lotnisku na twojej twarzy nie zagościł uśmiech. Nie taki jak zawsze. Był inny. Pełny bólu. I już wtedy wiedziałem, że będzie nam trudno. Bardzo trudno. A teraz ty jesteś w Malibu, a ja w Southampton.
Twój,
Luke

CZYTASZ
letters || l.h
FanfictionSą parą od roku. Mieszkają w tym samym mieście, jednak pewnego dnia ona musi wyprowadzić się za ocean. Bojąc się o zapomnienie codziennie wysyłają sobie listy. "Pamiętam jak po raz pierwszy zaprosiłeś mnie na randkę. Byłeś taki speszony..."