2. Ekspres Londyn - Hogwart

8.3K 521 60
                                    

Denerwowała się. Oto właśnie stała na peronie dziewięć i trzy czwarte i czekała na przyjazd ekspresu Londyn - Hogwart. Obok niej stał kufer ze wszystkimi najniezbędniejszymi rzeczami (reszta miała zostać dostarczona później), a w ręce ściskała kurczowo list nadający jej tytuł prefekt naczelnej. Krzywołapa zostawiła w Norze. Liczyła, że nie pozabijają się z Ronem przynajmniej do przerwy świątecznej. Jej rudowłosy przyjaciel stał tuż obok, co lekko dodawało jej pewności siebie. Harry był zbyt zajęty, żeby ją odprowadzić.

- Czuję się jak pierwszoroczniak - wyznała z cichym westchnieniem.

- Zawsze jeszcze możesz się wycofać - odparł niepewnie Ron. Czuła, że wolałby, aby nadchodzący rok spędziła przy jego boku. Nie była jeszcze pewna swoich uczuć co do niego. Bardzo jej na nim zależało i chyba pragnęła czegoś więcej, ale nie wiedziała, czy to miłość. Czasami tak bardzo ją irytował swoją ignorancją.

- Podjęłam już decyzję - uśmiechnęła się przyjaźnie. - I doskonale zdajesz sobie z tego sprawę.

Ron westchnął ciężko i przytulił ją do siebie.

- Wiem. W takim razie powiem ci, że jesteś mądrą i silną Hermioną Granger, która zawsze jest w stanie podołać stawianym jej wyzwaniom. - Po tych słowach odsunął ją niezgrabnie od siebie i dodał konspiracyjnym tonem: - Poza tym pierwszakom nie powierzają roli prefekta naczelnego.

Kolejne czynności wykonywała już mechanicznie. Ron pomógł jej załadować się z bagażem. Miała cały przedział tylko dla siebie. Następnie obiecała mu często wysyłać sowy i kupić na święta trochę przysmaków z Hogsmeade. Potem usadowiła się wygodnie przy oknie, wyciągnęła książkę do transmutacji i pociąg ruszył.

Zdążyła się już trochę uspokoić, kiedy nagle oświeciła ją pewna myśl.

"Spotkanie prefektów w pierwszym wagonie! Jak mogłam o nim zapomnieć?", pomyślała z przerażeniem i błyskawicznie wybiegła z przedziału.

Na szczęście zajęła miejsce w piątym wagonie, więc nie miała aż tak daleko. W biegu mijała kolejne przedziały, czasem pospiesznie zaglądając do środka przez szyby. Niewiele było znajomych twarzy. Kątem oka dostrzegła Nevilla i Lunę, którzy gorączkowo o czymś dyskutowali. Uśmiechnęła się na myśl, jak idealnie by do siebie pasowali ze swoimi zainteresowaniami i wyjątkowym sposobem bycia. Mignęli jej także Lavender Brown, Seamus Finnigan, Hanna Abott oraz Padma i Parvati Patil. Nagle jednak coś przykuło jej uwagę do tego stopnia, że stanęła jak wryta i nie mogła się ruszyć z miejsca. W jednym z przedziałów zauważyła charakterystyczną blond czuprynę.

"To niemożliwe. Przecież on nie mógł wrócić", pomyślała. Trudno jednak było go pomylić z kimś innym. Nikt nie miał tak białych włosów jak Draco Malfoy. Siedział wygodnie rozłożony na fotelu i udawał, że słucha wyraźnie podnieconego czymś Zabiniego. Oprócz nich można było dostrzec jeszcze Pansy Parkinson, która siedziała skulona w rogu, najwyraźniej niepewna czy jej obecność jest mile widziana. Ani śladu Goyle'a.

Nagle Malofy uniósł lekko głowę i ich spojrzenia spotkały się. Początkowo dostrzegła w jego oczach zdziwienie, ale szybko zastąpiła je chłodna nienawiść i pogarda.

Odskoczyła jak oparzona i szybko pobiegła w stronę pierwszego wagonu. Chciała wyprzeć ze świadomości to straszne spojrzenie, ale jedna myśl nie dawała jej spokoju: "Czego, na Merlina, Draco Malfoy szuka w Hogwarcie?".


xxx

Hej! Tak jak obiecałam, pojawił się Draco :). Wiem, że ten rozdział jest troszeczkę krótki, ale postaram się to później zrekompensować. Ponownie zachęcam do komentowania i wyrażania swoich opinii, bo jestem ich bardzo ciekawa.



Dramione - Ostatni rok na zmianęOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz