10. Patrol

6.9K 449 114
                                    

Z dedykacją dla mojej przyjaciółki, która ma dzisiaj urodziny. Wszystkiego najlepszego, Blanku019 !

***

"Ten dzień już chyba nie może być bardziej pokręcony", myślała, biorąc gorącą kąpiel w łazience prefektów. Uwielbiała tu przychodzić, gdy świat stawał na głowie. Czasem miała wrażenie, że wielka wanna z bąbelkami może rozwiązać wszystkie jej problemy. Wcale nie dziwiła się Harry'emu, że właśnie tutaj szukał odpowiedzi do zagadki podczas Turnieju Trójmagicznego. Woda miała w sobie coś relaksującego i uspokajającego. Pomagała także zebrać myśli.

"O co chodziło Merlinowi? Tak jakbym miała za mało problemów na głowie...", rozmyślała. "Jeśli ostatnie siedem lat nie było najciekawszymi w moim życiu, to chyba nie mam ochoty dożyć do tej ciekawszej części. A poza tym... zakazana miłość? Też coś. Nie mam teraz głowy do takich błahostek. Przecież jestem zbyt racjonalna, żeby wplątać się w jakiś niewygodny związek."

Zegar na wieży astronomicznej wybił dziewiątą. Dokładnie za godzinę czekał ją patrol z Malfoyem. Na samą myśl o tym poczuła w żołądku nieprzyjemny ucisk.

"Dobra, Granger. Do roboty. Dasz radę. Przecież dzisiejszy dzień nie może być już gorszy", starała się zmotywować. Jednym ruchem podźwignęła się z wanny i owinęła ręcznikiem. W tej chwili marzyła tylko o drzemce we własnym łóżku. Nowy pokój przypadł jej do gustu. Obszerny, z dużym oknem, cały w barwach Gryffindoru. Czuła w nim także rękę profesor McGonagall, ponieważ cała jedna ściana była zastawiona regałami z książkami. Oprócz tego duże biurko i łóżko z baldachimem. Od teraz to był jej własny kawałek wszechświata. Nareszcie mogła zasmakować odrobiny prywatności.

Prześlizgnęła się do swojej sypialni, licząc, że Dean akurat nie siedzi pokoju wspólnym. Łazienka prefektów była połączona z ich dormitorium, więc nie miała długiej drogi do pokonania. Kiedy już zamknęła za sobą drzwi sypialni, zaczęła przeszukiwać szafę w celu wybrania jakiegoś dogodnego stroju na patrol. "Eleganckie, ale bez przesady...", myślała. "Zaraz, czy ja się zastanawiam co ubrać na spotkanie z MALFOYEM?!". Ostatecznie postawiła na wytarte dżinsy i luźny pomarańczowy sweter. Następnie wysuszyła włosy i spięła je w luźny kucyk na czubku głowy. Zostało jej jeszcze pół godziny, więc postanowiła zajrzeć do pokoju wspólnego i chwilę porozmyślać przy kominku.

- Cześć, Herm. - Dean uśmiechnął się życzliwie, kiedy tylko przestąpiła próg swojego pokoju. - Jak samopoczucie?

- Świetnie. Zwłaszcza jak na pół godziny przed patrolem z najwredniejszym Ślizgonem wszech czasów.

- Och, no tak. To dziś. Siadaj. - Dean przesunął się, robiąc na kanapie miejsce dla Gryfonki. - Denerwujesz się?

- Trochę. Ale nie mam zamiaru przejmować się tym kretynem i jego docinkami. Już mnie to nie rusza - odparła pewnym tonem, siadając obok przyjaciela.

- Jasne. W końcu jesteś słynną Hermioną. - Chłopak uśmiechnął się życzliwie, jednak Hermiona wzdrygnęła się na te słowa. Miała już dość bycia nazywaną "słynną". Potrzebowała kogoś, kto traktowałby ją normalnie i rozumiał to, co przeszła. Dean zdecydowanie nie należał do tej grupy osób. Tęskniła za swoimi przyjaciółmi.

Chłopak jednak najwyraźniej opacznie zrozumiał jej reakcję, ponieważ wskazał na butelkę ze złotym trunkiem stojącą na stole i zapytał:

- Potrzebujesz może czegoś mocniejszego przed spotkaniem z tym dupkiem?

Jeszcze tego jej brakowało - przyjść na spotkanie z Malfoyem i nie mieć pełnej kontroli nad sobą. Brawo, Thomas. Bardzo mądry pomysł. Odpowiedziała jednak grzecznie:

Dramione - Ostatni rok na zmianęOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz