Rosalie's POV:
Pierwsza lekcja w tym roku szkolnym, a ja nie mogę się skupić. Czułam na sobie czyjeś spojrzenie. Nie czyjeś, a Dylana, z którym siedzę w ławce. Boże, czy pan Harrison nie mógł pójść mi na rękę i kazać temu psycholowi się przesiąść? Przecież go prosiłam!
-Możesz przestać się na mnie gapić?- szepnęłam do Dylana, nie odwracając wzroku od nauczyciela.
-Mogę- stwierdził, ale wcale nie spełnił mojej prośby.
-To dlaczego dalej na mnie patrzysz?
-Bo chcę- niemal widziałam, jak się szczerzy.
Siedziałam tak jeszcze piętnaście minut w ciszy, notując. Chłopak, po jakimś czasie, znudził się gapieniem się na mój profil, na co odetchnęłam z ulgą. On jest naprawdę, ale to naprawdę irytujący. Kiedy rozbrzmiał dzwonek, od razu zerwałam się z miejsca i zaczęłam pakować moje książki. Gdy już miałam odchodzić, usłyszałam głos Dylana.
-Rosie?
-Tak?- odwróciłam się. Chłopak z poważną miną podszedł do mnie i nachylił się nad moim uchem. Naprawdę byłam ciekawa, co chce mi powiedzieć. Wyglądał na jakiegoś skruszonego, smutnego.
-Masz zajebisty tyłek- powiedział, ściskając mój pośladek.
Momentalnie odskoczyłam od niego i, z całej siły, uderzyłam go w twarz. Od razu pożałowałam, że nie otworzyłam dłoni, bo teraz moja pięść okropnie bolała. Widać, trenowanie piłki ręcznej na coś się zdało.
-Kurwa!- wrzasnął Dylan.
Spojrzałam na jego twarz i zobaczyłam, jak z jego już bordowego i skrzywionego nosa, leciała krew. O mój Boże, złamałam mu nos! Spojrzałam na niego zdruzgotana i przestraszona. Nigdy więcej nie chcę czuć tego, co dawniej.
-Jeszcze raz mnie dotkniesz, a pożałujesz- wydusiłam z siebie ze łzami w oczach.
-No chyba cię popierdoliło- powiedział, ściskając skrzydełka nosa.- Uważasz, że zrazi mnie ten wymuszony płacz? A może myślisz, że się ciebie boję?
-A myślisz, że ja ciebie?- Dylan uśmiechnął się chytrze, ale od razu się skrzywił.
-Lubię niegrzeczne.
-Spierdalaj, psycholu!- krzyknęłam i odeszłam.
Dopiero, kiedy się odwróciłam, zobaczyłam, że wokół nas zebrał się spory tłum. Przedarłam się przez ludzi i poszłam w stronę mojej szafki. Pierwszy raz kogoś walnęłam. I to od razu z takim skutkiem. Było mi strasznie głupio, miałam ogromne poczucie winy. Ale nie mogłam się złamać. Musiałam udawać silną. Tak, jak udawałam do tej pory. Bo przecież zasłużył sobie. Mówiłam mu, żeby zostawił mnie w spokoju. Mówiłam mu, do cholery! A on przekroczył wszelkie granice, łapiąc mnie za tyłek. Kiedy wymieniałam moje książki trzęsącymi się dłońmi, podbiegła do mnie rozentuzjazmowana Kaya.
-Rose!
-Co?
-Czy to prawda, że przed chwilą jakaś nowa Rosalie złamała nos Dylanowi Shay?- w tej szkole plotki rozchodzą się niesamowicie szybko.
-Tak, to prawda- spojrzałam na moją opuchniętą dłoń.
-Masz przesrane- stwierdziła.- I ze względu na twoją rękę i ze względu na Shay'a.
-Dlaczego? Zasłużył sobie, złapał mnie za tyłek.
-Dlaczego?! Ty się jeszcze pytasz dlaczego?! To Dylan Shay, do cholery jasnej! Dylan Shay!
CZYTASZ
Dla ciebie wszystko
Teen FictionCo zrobisz, kiedy dwaj najlepsi przyjaciele, szkolni podrywacze i niebezpieczne dupki będą mieć na ciebie ochotę? Wiesz? To powiedz to Rosalie Black, bo jej ta wiedza o wiele bardziej się przyda.