*Bip Bip
Cholerny budzik. Ten kto wymyślił to straszne urządzenie powinien smażyć się teraz w piekle. Duh.
Wstałam powoli z łóżka i podeszłam do szafy, by wybrać ubrania na dzisiejszy dzień. Pierwszy dzień szkoły.
Zdecydowałam się na czarne przetarte spodnie i zwykły biały T-shirt. Do tego założyłam czerwone converse. Już ubrana pobiegłam szybko do toalety, by zrobić sobie lekki makijaż oraz związać włosy w wysokiego kucyka.
Kiedy byłam już gotowa, zeszłam na dół do kuchni. Nikogo tam nie zastałam. Rodzice na pewno wyszli już do pracy. Nie zastanawiając się dłużej wzięłam jabłko, które miało służyć mi za śniadanie, po czym spakowałam je do torby i wyszłam z domu.
Na zewnątrz czekał na mnie Nate. Opierał się o swoje auto ze zirytowanym wyrazem twarzy.
- Chrissy pośpiesz się, musimy zajechać jeszcze po mojego kumpla i jego siostrę.
Wywróciłam oczami na brata i wsiadłam na tylne siedzenie pojazdu.
Niecałe dziesięć minut później zatrzymaliśmy się pod domem kolegi Nate'a. Dobra to nie wyglądało jak dom. To była potężna willa z wielkim ogrodem i basenem.
Po chwili w samochodzie pojawili się kolega Nate'a i jego siostra.
Chłopak zajął miejsce z przodu, a dziewczyna siadła koło mnie.
Mój brat odpalił silnik i ruszył w kierunku szkoły.
Chłopcy wdali się w rozmowę o ostatniej walce bokserskiej. Odwróciłam głowę w stronę dziewczyny, która o dziwo patrzyła na mnie z uśmiechem.
- Cześć jestem Boonie, a ty?- zapytała dziewczyna o blond włosach.
- Chrissy, siostra Nate'a.
- Hahah, ja jestem siostrą tego idioty z przodu.
- O wypraszam sobie, nie idioty, jestem Damon.- uśmiechnął się do mnie chłopak siedzący koło mojego brata.
- Nie wtrącaj się frajerze.- zaśmiała się Boonie.
Damon przewrócił oczami i wrócił do rozmowy z moim bratem.
Przez całą drogę do szkoły gadałam z Boonie i wyszło na to, że mamy wiele wspólnych tematów.
Okazało się, że prawdopodobnie będziemy miały razem lekcje.
Kiedy podjechaliśmy pod szkołę wszyscy wysiedliśmy z auta i skierowaliśmy się do sekretariatu, abym ja i Nate mogli odebrać kluczyki do szafek i plany zajęć.
Po wyjściu z sekretariatu chłopcy poszli pod swoją salę, a ja wraz ze swoją nową przyjaciółką skierowałam się na dziedziniec szkolny, bo okazało się, że mamy dopiero na drugą lekcję.
Zajęłyśmy miejsce na ławce pod drzewem. Moja koleżanka poinformowała mnie, że musi iść na chwilę do swojej szafki po zeszyt.
Kiwnęłam jedynie głową i wyjęłam moją ulubioną książkę "Hopeless" i zaczęłam ją czytać.
Nie dane mi było posiedzieć w spokoju, gdyż ktoś stanął nade mną i zasłonił mi światło.
- Och, znowu się spotykamy.
Tylko nie to.
Podniosłam głowę i ujrzałam chłopaka. Tego samego, który walczył z moim bratem.
- Czego chcesz?!- warknęłam zirytowana.
- Spokojnie kochanie, złość piękności szkodzi. Jestem Cole, a ty?
- Duh, Chrissy. A teraz możesz już sobie iść?
- Nie.
Na moje szczęście koło mnie pojawiła się moja przyjaciółka.
- Odczep się od niej, Cole.- syknęła blondynka.
- Wyluzuj, już sobie idę, Jones.- odwrócił się od Boonie i spojrzał na mnie. Uśmiechnął się i puścił mi oczko.- Do zobaczenia Chrissy.
Po chwili już go nie było.
- Ale on jest irytujący.- westchnęła Boonie.- Nienawidzę go.
- Nie jesteś sama.- zachichotałam.
- To dobrze, lepiej się do niego nie zbliżać.
- Czemu?
- Wystarczy, że na niego spojrzysz, te wszystkie kolczyki i tatuaże. Uhh. Dobra, a teraz chodź na lekcję, bo zaraz się spóźnimy.
~~~~~~~~~~~~
Rozdział drugi za nami. Co o nim sądzicie.
Rozdziały będą miały przeciętnie po 500 słów, chyba że będę miałą czas to będę pisać dłuższe :)
ily
![](https://img.wattpad.com/cover/47652593-288-k508274.jpg)
CZYTASZ
love for boxing
Teen FictionCzy Chrissy i Cole'a połączy coś więcej niż wspólna pasja do boksu? Dowiesz się tego czytając "love for boxing".