Diana's POV
Nigdy nie byłam zbyt popularna w szkole. Miałam swoją paczkę osób, których kochałam, co definitywnie mi wystarczało. Rok temu zaczęłam uczęszcząć do Alabama High School (może dlatego, że Alabama to miejscowość, w której aktualnie mieszkam, a to dziwne). Poznałam tam Hope McJonson, moją najlepszą przyjaciółkę, którą już pierwszego dnia szkoły bardzo polubiłam, gdyż idąc w moim kierunku potknęła się o własne nogi. Zaczęłam się wtedy głośno śmiać, i pomogłam jej wstać, ale oznaczało to tylko, że jest taką samą niezdarą jak ja. Przyjaźnimy się również z Lukiem Hemmings'em, ale za to znam go już trochę dłużej, od podstawówki. Mega ludzie, zaraz po moim bracie są najważniejszymi osobami w moim życiu. Pewnie zastanawiacie się, kim właściwie jestem, hm?Otóż nazywam się Diana Elena Payne, mam 16 lat, pochodzę ze słonecznej Barcelony, gdzie mieszkałam do 10 roku życia. Czemu? Właśnie wtedy, a dokładniej 6 grudnia, moi rodzice zginęli w wypadku samochodowym. Jechaliśmy całą rodziną na lotnisko, żeby polecieć do cioci na święta, gdy to się zdarzyło. Wraz z Liamem, moim bratem, siedzieliśmy na tylnym siedzeniu. Niczego się nie obawialiśmy. W pewnym momencie wpadliśmy w poślizg, a tata nie zdążył wychamować. Dachowaliśmy. Obudziłam się dopiero w szpitalu, po kilku dniach. Pamiętam, że na łóżku obok mnie leżał przytomny już Liam, a nad nami stała ciotka Teresa ze łzami w oczach, mówiąc jakieś niezrozumiałe dla mnie słowa. Prosto z mostu powiedziała nam, że rodzice nie żyją, jaka ona kochana. Nie mogłam się po tym pozbierać. Liamowi też było z tym ciężko, widziałam to. Starał się tego nie pokazywać, ciągle mnie przytulał, pocieszał, mówił, że wszystko będzie w porządku. Jedynie wieczorami słyszałam jak płakał. Pękało mi wtedy serce, był (i jest) dla mnie najważniejszą osobą na świecie, zastępuje mi całą rodzinę. Kocham go jak nikogo innego. Po miesiącu przeprowadziliśmy się do ciotki, do niewielkiego domku w Atlancie. Przejęła nad nami opiekę, zapewniając nam dach nad głową, wyżywienie i wszystko czego potrzebowaliśmy. Liam w wakacje pracował w sklepie muzycznym, gdyż obydwoje kochamy śpiewać, dodatkowo mój brat gra na gitarze. Jesteśmy ze sobą bardzo zżyci. Chłopak powiedział, że gdy tylko skończy 18 lat, kupimy mieszkanie i przeniesiemy się do niego, on obejmnie nade mną opiekę i uwolnimy od nas ciotkę.
Byliśmy jej wdzięczni za wszystko co dla dotychczas zrobiła, jednak czasami nie potrafiła powiedzieć niektórych rzeczy delikatnie. Gdy miałam 12 lat, byłam w szkole, dostałam wtedy pierwszy raz okresu. Nie miałam ze sobą żadnych podpasek ani nic, w ogóle się tego nie spodziwałam. Zadzwoniłam więc na przerwie do cioci, z prośbą żeby mi przywiozła. Zapytała jakie, a ja na to, że co za różnica, nie znam się przecież. Po chwili zastanowienia kobieta się rozłączyła, a ja spokojnie poszłam na lekcję fizyki. Po trzydziestu minutach lekcji usłyszeliśmy pukanie do drzwi, które następnie się otworzyły i zobaczyłam w nich ciocię.
- Ja tylko na chwilę, do Diany! - krzyknęła do nauczycielki, po czym zaczęła szukać czegoś w torbie. - Masz! Nie wiedziałam jakie wolisz, w końcu to twój pierwszy raz! - Kobieta rzuciła w moją stronę dwie paczki podpasek z końca sali. Oczywiście nie wcelowała, więc jedna paczka wylądowała na plecach Luke'a, a druga na podłodze obok mojej ławki. - Buźka, powodzenia w szkole! - krzyknęła i wyszła.
Cała klasa zaczęła się śmiać, w tym ja. Zaczerwieniłam się i podniosłam rękę do góry. Nie musiałam jednak nic mówić.
- Idź do łazienki. - westchnęła nauczycielka i dalej prowadziła lekcje. Chwyciłam paczkę w podłogi i wybiegłam do toalety.
Zwariowana kobieta.
- Diano Eleno Payne! Już mi wyłaź z tego łóżka! - usłyszałam głośne kroki na schodach i głośno jęknęłam. Nie musiałam spoglądać na zegarek, żeby wiedzieć że jest już stanowczo za późno, gdyż czułam na twarzy ciepłe promienie słońca. Poza tym, jeśli ciotka wymówiła też moje drugie imię, to na serio za długo spałam. Leniwie wstałam z łóżka i poszłam do łazienki. Umyłam zęby i twarz, opuściłam pomieszczenie. Podeszłam do szafy, z której wyjęłam niebieskie jeansy z wysokim stanem, czarny crop top i sandałki na platformie w tym samym kolorze. Włosy spięłam w wysokiego kucyka, po czym ubrałam się i nałożyłam mój typowy, lekki makijaż. Wzięłam do ręki telefon i zeszłam na dół.
Będąc na schodach wyczułam naleśniki, co oznaczało, że mój brat jeszcze nie wyszedł i je dla mnie przyrządził. Uwielbiałam gdy gotował, był w tym zdecydowanie za dobry. Z uśmiechem na twarzy wkroczyłam do jadalni i usiadłam na stole, czekając aż chłopak mnie zauważy. Nie zajęło mu to dużo czasu. Odwrócił się i szybko mnie przytulił.- Dianusia! Jakie plany na dzisiaj piękna? - spytał, a ja cicho się zaśmiałam. Uwielbiałam jak tak do mnie mówił chociaż sama nie uważam się za najpiękniejszą.
Zastanowiłam się i w końcu uznałam, że nic dzisiaj nie planuję.
- Pewnie spotkam się z Hope, bo Luke wyjechał na weekend nad morze z rodzicami. Może pójdziemy do galerii na kawę... albo do kina. - powiedziałam wzruszając ramionami.
- Ehh... nie ogarniam , po co codziennie chodzić na kawę. - westchnął i wrócił do swojego zajęcia, a ja szybko przejrzałam swojego twittera i instagrama.
Po chwili Liam skończył przygotowywać danie i wszyscy (w trójkę) usiedliśmy do stołu.
- Zabieram was za dwa tygodnie do mojej kuzynki nad jezioro. - oznajmiła kobieta i nie było to ani w najmniejszym stopniu pytanie.
- Jakiej kuzynki? Znamy ją? - zaciekawił się Li. Nigdy nie słyszałam o żadnej kuzynce cioci.
- Wydaje mi się, że nie. Odwiedziła mnie kilka dni przed wypadkiem waszych rodziców, żeby pomóc z przygotowaniami do świąt. Później już się nie spotykałyśmy, za to często rozmawiałyśmy przez telefon. Śmieszna i ciekawa kobieta. - oznajmiła blondynka.
- Jak ty. - dodałam z uśmiechem, na co ciocia się zaśmiała.
Gdy skończyłam jeść, podziękowałam i skierowałam się w stornę kuchni, po drodze dziękując Liamowi za pyszne naleśniki i całując go w policzek. Chłopak odpowiedział mi uśmiechem i szkończył jeść, zabrał talerz cioci i razem weszliśmy do kuchni.
- Wiesz coś o tej kuzynce? Nigdy o niej nie słyszłem, wydawało mi się, że ciotka nie ma innej rodziny oprócz nas. - zaczął brunet.
- Nic, nawet nie wiem jak ma na imię. Też tak myślałam.
- Spoko. Jedziesz do szkoły autobusem?
Przytaknęłam.
- Mogę Cię podrzucić. Mamy dziś lekcje o tej samej godzinie. - powiedział z uśmiechem Liam.
Zgodziłam się natychmiast, po czym zabraliśmy nasze rzeczy i razem wyszliśmy z domu.
______________________________________________
Pierwszy rozdział! Jak Wam się podoba? Mega się bawiłyśmy przy pisaniu, niedługo kolejny!
EDIT: Diana, Hope i Luke mają 16 lat, Liam na 17.
Idziemy systemem edukacyjnym w stanach, więc są oni w High School (od 15 do 18 roku życia).
To chyba tyle, komentarze i votes mile widziane, buziaki!
- Autorki <3

CZYTASZ
i'm not a criminal, baby
FanfictionTrzasnąłem drzwiami i wyszedłem. Nie mogłem dalej słuchać tych kłamstw. Nie z jej ust... Zatrzymałem się dopiero pod drzwiami jego domu, oparłem się o nie rękoma i po chwili mocno w nie uderzyłem. Następnie jeszcze raz i jeszcze. Nigdy chyba jeszcz...