13

174 30 3
                                        

Po koncercie Niall był ze mnie dumny, a reszta zadawała tylko pytania, na które nie zwracałem uwagi. Zapytałem jedynie, czy mogę jeszcze teraz do Ciebie polecieć. Obiecałem, że wrócę na koncert, choćbym miał dwa razy oblecieć pół świata w ciągu jednego dnia. Wahali się, ale w końcu Paul i pozostali mi pozwolili.

Chłopcy chcieli wsiąść do samolotu ze mną, ale powiedziałem, że chcę tam pojechać sam i wrócę jutro, choć właściwie nawet tego samego dnia, bo było już po północy.
Byłem zmęczony, więc zasnąłem niemal od razu, gdy usiadłem w fotelu, a obudziłem się na półtorej godziny przed lądowaniem.

Im bliżej byłem Londynu, tym większe było moje podniecenie na myśl, że wkrótce Cię zobaczę. Nawet nie wiedziałem, czy oglądałaś już jakiś filmik z tą piosenką ani czy masz jakiekolwiek pojęcie o tym, że wyznałem Ci miłość na koncercie, ale mało mnie to obchodziło. Liczyło się tylko to, że niedługo będę tak blisko Ciebie, że będę mógł oddychać Twoim zapachem i kreślić ustami linie po Twojej twarzy, znaczyć ją niczym mapę mojego serca, które od dawna należało do Ciebie.

Stałem pod Twoimi drzwiami, kiedy słońce świeciło najmocniej. W Stanach pewnie teraz dopiero wschodziło z powodu innej strefy czasowej, więc miałem jeszcze wiele czasu, żeby zdążyć na dzisiejsze show. Miałem nadzieję, że jeśli mi wybaczysz, pojedziesz na nie ze mną.

Zapukałem, czekając, aż usłyszę Twoje kroki i Twoja twarz pojawi się w drzwiach, gdy zostaną otwarte. I tak było.

– Liam? Co ty tu robisz? – zapytałaś, a ja załamałem się, bo to znaczyło, że nie słyszałaś jeszcze o moim wczorajszym występie.

– Przyjechałem do Ciebie – odpowiedziałem, bo nie było mnie stać na nic lepszego. Mogłem się tylko wpatrywać w Twoje zgrzane ciało, lekko zaróżowioną twarz i potargane włosy. Miałaś strój do ćwiczeń, ale i tak wyglądałaś wspaniale.

– Do mnie? – słyszałem w Twoim głosie niedowierzanie i coś jeszcze. Nie wiedziałem co, ale to wcale nie dodawało mi pewności siebie.

– Tak. Dani... ja cię kocham. Nie potrafię bez ciebie żyć. Nie wiem, jak mogłem funkcjonować bez ciebie te osiem miesięcy – odparłem szybko, mając wrażenie, że jeśli powiem to wolniej, nie będę mógł tego wydusić z siebie. – Wczoraj na koncercie zadedykowałem ci piosenkę. Zaśpiewałem All Of Me. Nie wiem, czy udałoby mi się to, gdyby nie Niall. Pomógł mi się odważyć.

Milczałaś. Zbyt długo. Zacząłem się denerwować i wycierać spocone dłonie o spodnie.

– Proszę, powiedz coś – wyszeptałem błagalnie.

– Nie wiem, co miałabym powiedzieć. – Pokręciłaś głową. Nie wiedziałem, czy był to dobry znak.

– Powiedz, że też mnie kochasz. Tak jak zawsze mówiłaś – poprosiłem, a Ty się uśmiechnęłaś.

– Kocham cię, Li – powiedziałaś miękko, wpatrując się w moje oczy. Ja w Twoich znowu widziałem szczęście. – Kocham cię i nigdy nie przestałam.

Przytuliłem się do Ciebie, a Ty oplotłaś mnie rękami w pasie. I wtedy wszystko było na swoim miejscu. Byłaś ty, ja i nikt więcej.

– Bałem się, że już nigdy tego nie usłyszę.

– Ja też, Liam.

Płakałaś. A ja nigdy nie czułem się szczęśliwszy niż teraz, bo wiedziałem, że były to łzy radości, a nie smutku.

Kocham Cię, Danielle.

Karty na stół, oboje pokazujemy swoje serca,
ryzykując wszystko, mimo że to bardzo trudne.

...

Strasznie cukierkowato, co nie? Ta pierwsza część taka była, ale mamy przed sobą jeszcze cztery, soł będzie się działo hahah

all of me; peazer&payne ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz