Noc 3

167 24 4
                                    

ZPW Kacper
Obudziłem się jakieś 10 minut po północy obolały i spragniony.
-Dziwne... jakim cudem żyje? Przecież Mike mnie zabił. Eh... moja głowa- tu podrapałem się po czole. Nagle zorientowałem się, że mam szare dłonie. Wstałem, popatrzyłem po sobie i okazało się, że jestem cały szary. O co chodzi? Lustro! Rozglądałem się po całym pokoju ale niestety nie znalazłem lustra.
Chodziłem po pomieszczeniu gdy nagle jakiś ktoś zaczął do mnie przemawiać.
-Witaj- rzekł cichy, spokojny głos. Odwróciłem się i ujrzałem ciemną postać z białą twarzą.
-Kim jesteś?- zapytałem.
-Ja jestem, a raczej moje imię brzmi Marionetka- powiedziała.
- Zaraz... ta Marionetka którą nakrecałem podczas wcześniejszej nocy?
- Tak to ja.
- Wow... nie wiem co powiedzieć. A wież może kto mi dał ten... ten... kostium, że tak to ujmę?
- Tak wiem. To byłam ja.- na te słowa kompletnie nie wiedziałem co powiedzieć.
-Dziękuję- wreszcie wyksztusiłem- uchroniłaś mnie przed śmiercią.
-Nie ma za co, a teraz zajmij się stróżem nocnym- powiedziała.
-J-ja? Ale ja nie umiem...
-Umiesz, po prostu spróbuj do niego dojść a potam chaps na niego, kumasz bazę?
- T-tak- powiedziałem, zacząłem chodzić po pizzeri i się zastanawiać co ja mu zrobiłem?
Po kilku minutach zobaczyłem jakiegoś lisa.
-Przepraszam.
-O witam ty jesteś ten nowy tak?- powiedział i podał mi rękę- Foxy jestem.
-Kacper- podałem mu rękę.
- Dobrze.. co powiesz na zabicie stróża nocnego?- na te słowa zadrżałem.
- Ale po co mamy go zabijać?-zapytałem.
-Bo... a niech to szlag potem ci wyjaśnię choć!- wziął moją rękę za hak i pociągnął do głównego korytarza.- sam wybierasz jak chcesz do niego. Chcesz iść wetylacją to idź, ale możesz wybrać główny też korytarz. Następnie skaczesz na niego i go zabijasz, kumasz?- skinąłem głową na tak.- to powodzenia- i podszedł do korytarza.
Hm.. gdzie by tu pójść? Na początek pójdę wetylacją. Tak, to będzie dobry pomysł. Wszedłem do wentylacji i zacząłem powoli iść w jego stronę. Myślałem, że zobaczę twarz Mike i będę mógł się na nim zemścić, a tu zdziwko, bo to nie był Mike tylko inny pracownik. Wyszedłem z wentylacji i podszedłem do stróża nocnego.
J-e-r-e-m-y Jeremy tak dobrze chyba odczytałem a tu nagle zamiast stróża nocnego pojawił się misiek. No cóż to jest kolega po fachu więc go nie zabije. Po chwili wybiła 6.00. Wszystkie anima... animatro... kurczę... a-ni-ma-tro-ni-ki, no opuściły swoje miejsca i poszły tam gdzie powinne, czyli na scene, bądź do schowka.

-----------------
To na tyle dzisiaj :) mam nadzieje, że się spodobało, bo jeśli tak to zostawcie gwiazdki, a jeżeli nie to nie stawiajcie gwazdki (w sumie to na jedno wychodzi ._.). Informuje jeszcze, że wyjeżdżam do Słowacji i może nie być tam neta dlatego przez weekend może nie być nextów. Coś jeszcze? Nie, to wszystko dlatego żegnam się z wami trzymajcie się, cześć ;) (tak wzięte od Reziego x'D)

Czy to naprawdę ja? FNAFOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz