Untitled Part 7

36 3 1
                                    

Gdy portret do pokoju wspólnego Gryffindoru otworzył się cały gwar panujący w salonie ucichł, wzrok wszystkich skupił się na dwójce Gryfonów, a raczej na ich splecionych dłoniach. Bo oto do salonu Gryffindoru weszła uśmiechnięta Lily Evans trzymająca się za rękę z James'em Potter'em. Wielki szok. Przecież oni się nienawidzą a tu taka niespodzianka. Ale jak dobrze wszyscy wiemy od nienawiści do miłości dzieli nas tylko jeden krok. Dziewczyny posyłały zazdrosne i nienawistne spojrzenia w stronę Rudej, bo jeszcze z żadną nie szedł nigdy za rękę, z żadną nie wyglądał na tak szczęśliwego jak przy niej. A wszyscy byli naprawdę w nie małym szoku.

-Na co się tak patrzycie? Zakochanych nigdy nie widzieliście?

-Nie. - Zaprzeczył szybko Lunatyk.

-Po prostu nigdy nie spodziewaliśmy się ujrzeć was razem, szczęśliwych, uśmiechniętych,  nie kłócących się, nie wydzierających się na siebie. A tym czasem wy tak po prostu swobodnie wchodzicie sobie do salonu wspólnego trzymając się za ręce, uśmiechnięci od ucha do ucha, zadowoleni. No nie dziwcie się nam. - Powiedziała Ana.

Ivi nie wytrzymała i rzuciła się na szyję rudowłosej z okrzykiem radości.

-Wiedziałam! - Zapiszczała Ivi. - Wiedziałam że to się w końcu kiedyś wydarzy! Jestem z was dumna!

-Iv. Ogarnij się. - Upomniała ją Ana.

-Gratuluję. Pasujecie do siebie naprawdę. - Caro przytuliła Rudą jak tylko Ivi się od niej odkleiła.

-Jesteście niemożliwi. - Szepnęła Lily.

-No stary. W końcu odwarzyłeś się zrobić kolejny krok. Gratulacje. - Powiedział wesoło Łapa.

-Właśnie uwiązałeś się na smyczy. Będziesz miał przechlapany. - Szepnął mu na ucho Peter.

Ósemka przyjaciół usiadła przy kominku i pogrążyła się w rozmowie. Czas płynął nie ubłagalnie szybko. Zmęczenie nie pozwoliło im nawet udać się do dormitoriów. Zasnęli na kanapach w salonie. Rano obudził ich harmider schodzących z góry Gryfonów szykujących się na wyjście do Hogsmeade. Udali się do swoich sypialń by przygotować się na wyjście. Lily nie była pewna czy dobrze postępuje. W końcu to James Potter. On się nie zmienia. I jeszcze ta sprawa z Severusem. Martwiła się o niego. A w ostatnich dniach wyglądał jak cień samego siebie.

Całą grupą szli korytarzami do głównego wyjścia z zamku. W którymś momencie Lily zauważyła Snape'a znikającego w jednej z nieużywanych klas.

-Idź przodem zaraz was dogonię.

-O co chodzi?

-Przypomniało mi się, że muszę coś ważnego powiedzieć Gretel. Za chwilę będę spowrotem. - Uśmiechnęła się.

-Okej. - Odpowiedziała Ivy. Lily poczekała aż jej przyjaciele znikną na schodach. Ruszyła korytarzem i weszła do klasy do której chwilę temu wszedł jej przyjaciel.

-Severus. Co ty robisz?

-Lily. Nie ... n-nic.

-Ja wiem, że ty bardzo poważnie rozmyślasz nad przyłączeniem się do Armii Voldemorta, ale proszę cię ... nie rób tego.

-Dlaczego? Dlaczego mam tego nie robić?

-Bo mi na tobie zależy.

-O ile mi wiadomo jesteś dziewczyną Pottera.

-To jeszcze nic pewnego. A nawet jeśli bym była, to co z tego?

-Mi też zależy na tobie. Nawet bardziej. Podobasz mi się i ...

-Severus ...

-Ja tobie nie. Prawda?

-To nie tak. Sev ja ... Lubię cię. Jako przyjaciela. Nic więcej między nami nie będzie. Przykro mi.

-Ale między tobą i Potterem może być? Pomimo tego, że to on wszystkim na około, a szczególnie mnie dokucza.

-To nie tak.

-To udowodnij mi, że pomiędzy tobą i Potterem nic nie ma.

-Nienawidzę go. Dobrze o tym wiesz.

-A jednak wczoraj was widziano razem trzymających się za ręce.

-Pocałował mnie. Nie spodziewałam się tego. Zaprosił na randkę. I tak jakoś wyszło ...

-Zgodziłaś się?

-Tak. A-ale żałuję tego.

-Dlaczego?

-Bo jest sobą. Zadufanym, aroganckim dupkiem.

-I co zamierzasz z tym zrobić?

-Nie wiem. Nic. Będę udawać że nic się nie stało. Że jest jak dawniej. - Zapadła między nimi cisza. Po chwili, która ciągnęła się nie ubłagalnie długo odezwała się niepewnie. - Dalej jesteśmy przyjaciółmi? Przykro mi, że nie mogę odwzajemnić twojego uczucia, ale naprawdę zależy mi na twojej przyjaźni.

-Tak. Dalej jesteśmy przyjaciółmi. - Odpowiedział z uśmiechem, a dziewczyna go przytuliła.

-Muszę iść. Zobaczymy się później?

-Tak.

-Ale obiecaj, że nie popełnisz żadnego głupstwa. Proszę.

-Nie mogę obiecać ci tego Lily.

-Nie chce, żebyś stanął w Jego szeregach. - Chłopak nic nie odpowiedział. Przez chwilę patrzyli sobie w oczy. - Widzimy się później.

-Tak. Do zobaczenia.


**********************


Kolejny rozdział

  Czytasz=Komentujesz=Motywujesz  

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Aug 14, 2017 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Przygody HuncwotówOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz