1. Kate to idiotka

46.9K 2.1K 320
                                    

Przystanek autobusowy to takie miejsce idealne do refleksji. Siedzicie i patrzycie, jak jedni idą chodnikiem, a inni przemieszczają się autami po jezdni. Każdy dokądś zmierza, każdy ma jakiś cel. Ja też miałam swój cel, który w teorii brzmiał prosto, ale w praktyce czekało mnie sporo pracy. Długi. Kolosalne i to nie moje, lecz mojej mamy. Pierwsi komornicy już dawno do nas zawitali, ale na szczęście mama podpisała ugody i spłacała wszystko bez ich dodatkowej interwencji w postaci zabrania naszego dobytku. Czasem, gdy tak na nią patrzyłam, widziałam jej załamanie psychiczne. Ciągła praca, biegania z jednej zmiany na drugą i jeszcze w tym wszystkim martwiła się o mnie. Tylko ja zawsze mogłam jej pomóc i tylko na mnie mogła liczyć, chociaż byłam tylko dzieckiem. Cóż, siedemnaście lat to wciąż nie dorosłość, ale jeśli dziecko szybko nie przyodzieje butów dorosłej osoby, to łatwo może stracić dach nad głową. Cały czas głowiłam nad pracą i zarobkiem, aby wesprzeć moją jedyną rodzinę.

Ojciec zostawił nas wieki temu i w zasadzie ledwo go już pamiętałam. Zostawił mamę z rosnącym problemem i mało go obchodził los córki. Teoryzuję, bo być może o mojej siostrze też nic nie wiedział. Zwiała ze swoim bogatym lalusiem i szczerze? Miała nas głęboko w dupie. Liczyłam, że może ona... jej facet... Przeliczyłam się. Nawet nie dzwoniła i nie pytała, co słychać. Fizycznie więc byłam skazana na ratowanie mamy, ratowanie nas.

Nadjechał mój autobus, więc wsiadłam do niego z ciężkim westchnieniem. Zajęłam wolne miejsce przy oknie, gdzie od razu oparłam głowę o szybę. Chwila wytchnienia, krótka chwila. Gdy jest się w trasie, już się nie martwisz, jak dotrzesz do celu. Możesz się relaksować i po prostu czekać na koniec. Nie brzmiało to może zbyt optymistycznie, może nawet trochę mrocznie, ale tak właśnie wykorzystywałam tę krótką przejażdżkę busem.

Niebawem moja osiemnastka, mama oczywiście nie posiadała się z radości. Chciała mi coś kupić, ale byłam przeciwna trwonieniu pieniędzy. Miałyśmy wszystko, co niezbędne do przeżycia i kilka udogodnień. Na przykład stary telewizor, który ocalał przed spotkaniem z komornikiem. To przecież dobry znak od losu, czyż nie?

Swego czasu rozważałam nawet dawanie dupy, w końcu to nie taki trudny zarobek, ale strasznie niszczący człowieka. Miałam wraka emocjonalnego w domu, gdybym jeszcze dołożyła jej zmartwień, to nigdy bym sobie tego nie wybaczyła. To musiała być legalna praca... no, w miarę. Na czarno też mogłam, ale nic, co ujmowałoby wartości człowieka. Chociaż powiadają, że żadna praca nie hańbi... Nie, nieważne. To zły tok myślenia.

Wyskoczyłam na swoim przystanku zbyt żwawo jak na mnie, ale powrót do domu nie był przecież czymś smutnym. Wciąż miałyśmy jedzenie, dach nie przeciekał, prąd nadal przepływał kablami, a woda dalej pozwalała nam być czystymi. Jak mówiłam; los nie był dla nas aż tak okrutny, jak mógłby. Mijam po drodze jeszcze kilka domów, kamienic, aż wreszcie weszłam do swojej. Kilka schodów w górę, bo budynek nie posiadał windy, i wylądowałam na swoim czwartym piętrze. Ostatnim. Otwieram drzwi z klucza, będąc pewną, że rodzicielka jest na kolejnej zmianie w kolejnej pracy. Nie pomyliłam się, w korytarzu nie stały jej buty.

W kuchni nalałam sobie wcześniej podgrzanej zupy, którą mama przyniosła z restauracji. Oczywiście ze względu na fakt, że w niej pracowała. Kupowanie dań na wynos to przesada, chociaż czasem pozwalałam sobie na jakąś pizze i wtedy mama śmiałą się tylko, twierdząc, że od jednej pizzy nie zbiedniejemy. Nie byłam tego taka pewna.

Mój laptop w pokoju był już kompletnie przestarzały, włączał się o wiele za długo i w ciągu oczekiwania na to, skonsumowałam swój obiad i umyłam miskę. Wróciwszy do pokoju, zobaczyłam pulpit, ale dalej nie było słynnego komunikatu o aktualizacji programu, więc nadal wszystko się nie załadowało. Westchnęłam sfrustrowana. Nawet tak stary sprzęt po ojcu pokazywał, jak chujowy był ten człowiek. Nie, nie powinnaś źle mówić o swoim ojcu, napominałam siebie. W końcu, gdyby nie ten człowiek, nie miałabym teraz tego komputera i nie mogłabym udawać normalnej dziewczyny. Pozory są ważne.

Be My Girl //✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz