Rozdział II

41 6 0
                                        

Dzień 2

Pierwszy raz musiała zostać na tak długi czas sama w mieszkaniu, ale nie rozpaczała godzinami. Czuła, że chłopak wróci. Mimo, że chwile spędzone samotnie w pustym mieszkaniu będą ciągnęły się znacznie dłużej, w końcu wszystko wróci do normy. Pozostało jedynie czekać.

To było zdecydowanie dziwne uczucie, gdy rano obudziła się i przewróciwszy się w łóżku na drugi bok, przypomniała sobie, że śpi sama. Przywykła do tego, że od roku może odezwać się do kogoś z samego rana, zobaczyć ukochaną osobę, zaśmiać się szczerze.

-Hej- pocałował ją delikatnie w kark. Czasami zbierało mu się na romantyczne pobudki, czasami po prostu wychodził po cichu z pokoju, zostawiając dziewczynę samą, a czasami budził w jakikolwiek, głupi dziecinny sposób, śmiejąc się przy tym jak dziecko.

Blondynka mruknęła z niezadowoleniem, wtulając się bardziej w miękką pościel. Nie spała, ale po prostu nie miała ochoty wychodzić z ciepłego łóżka. Jednak odwróciła głowę w stronę chłopaka i powoli otworzyła oczy. Jeszcze raz krótko ją pocałował, po czym podniósł się i wyszedł z pokoju, mówiąc coś, o wysypianiu się. Zamknęła oczy i znów zasnęła.

Zapinając koszulę pod samą szyję, przejrzała się ostatni raz w lustrze. Sobota rano, a ona musiała wstawać wcześniej, by iść na rozmowę do pracy. Do niedawna dorabiała sobie w księgarni, znajdującej się na rogu ulicy, na której mieszkała, ale niestety właściciel lokalu, w którym znajdowała się ta właśnie księgarnia, zmuszony był go sprzedać. By opłacić studia, trzeba znaleźć pracę, a najlepszą ofertę jaką dziewczyna znalazła, była praca kasjerki w popularnej sieciówce. Bez większych kwalifikacji można zarobić wystarczającą sumę na utrzymanie się i opłacenie chociaż małej części studiów.

***

-Dzień dobry- blondynka weszła do małego biura, znajdującego się na zapleczu sklepu. Minimalistycznie urządzone pomieszczenie na pierwszy rzut oka sprawiało dobre wrażenie. Za prostym, białym biurkiem siedziała dobrze ubrana kobieta, w wieku około czterdziestu lat.
-Dzień dobry- uśmiechnęła się do dziewczyny. Nie można było stwierdzić, czy jest to szczery, czy raczej wymuszony uśmiech. Można przyjąć, że był to uśmiech firmowy.- Proszę, niech pani usiądzie. W jakiej sprawie zwraca się pani do mnie.
-Szukam pracy- powiedziała dziewczyna bezpośrednio. Z ogłodzenia, wiszącego przy kasie wynika, że szukają państwo kasjerki, więc zapytałam pracujące tutaj osoby, do kogo powinnam się skierować i zostałam wysłana tutaj.
-Rozumiem, jestem w stanie zatrudnić panią na weekendowe popołudnia- kobieta za biurkiem sprawiała wrażenie sympatyczniejszej, niż w istocie była.- Ostrzegam, nie będzie to łatwe zadanie, ponieważ w weekendy sklepy są najbardziej oblegane.
-Wiem, myślę, że nie będzie z tym problemu.
-Czy ma pani jakiekolwiek kwalifikacje?- zapytała kobieta, robiąc cos na swoim laptopie.
-Pracowałam w księgarni i przez krótki czas w kawiarni- odpowiedziała dziewczyna, starając się nie myśleć o tym, jak bardzo przeszkadza jej zachowanie szefowej tego sklepu.
-Przez krótki czas?- zainteresowała się nagle.
-Sama zrezygnowałam- odparła szybko blondynka.
-Myślę, że nie mam żadnych zastrzeżeń, mogę dać pani tę pracę- kobieta wstała, by podejść do szafki po przeciwległej stronie pomieszczenia i wyjąć z niej plik dokumentów. Pogrzebawszy przez krótką chwilę w tych kartkach, znalazła co szukała i wróciła do biurka.
-Muszę wypełnić parę formalności, zanim panią zatrudnię- oznajmiła.- Po pierwsze, czy zapoznała się pani z wymogami i płacą, jaką oferujemy?
-Tak.
-Czy wszystko pani odpowiada?
-Jak najbardziej.
-Cudownie- znów firmowy uśmiech.- Więc przejdźmy do rzeczy. Imię, nazwisko?


Girl aloneOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz