- Zrobiłeś to... sam?
- Pamiętasz jak gdzieś poszedłem i nie chciałem żebyś szedł ze mną?
- No tak.
- Poszedłem po prezent dla Ciebie. Później z Zaynem uzgodniliśmy, że będziemy tu mogli dzisiaj przyjść. Przygotowaliśmy świece, lampiony, kocyki. Oh, właśnie! - podchodzę do stolika, z którego biorę bukiet czerwonych róż i daję go Lou.
- Za co to? - uśmiecha się delikatnie i przykłada nos do kwiatków. - Ślicznie pachną.
- Za co? Za to, że jesteś takim cudownym chłopakiem, że wytrzymujesz ze mną, za to, że jesteś taki uroczy i tak słodko się rumienisz. Że nigdy się nie poddajesz. - całuję go. - Za to, że tu jesteś i jesteś moim maluszkiem. Kocham Cię Lou. - głaszczę go po policzku, po którym ciekną łzy.
- Dziękuję Hazz. - przytula się do mnie. - Jesteś cudownym, najlepszym, kochanym chłopakiem. Kocham Cię.
CZYTASZ
Messages *L.S*
FanfictionLouis pisze smutne tweety, a Harry chce mu pomóc. Wszelkie podobieństwo do innych ff jest PRZYPADKOWE! Książka założona 2.09.2015 ^-^ Zapraszam na ciąg dalszy -> "Messages *L.S* 2"