*116*

4.8K 266 94
                                    

- Nie uważasz, że jest tu troszkę zimno?

- Tak. Jest. Trzęsiesz się, aniołku.

- T.to nic. - nakrywa się bardziej kocem.

- Poczekaj, poszukam czegoś do przykrycia. - wstaję z łóżka i podchodzę do małej szafy. Z dolnej półki wygrzebuję jeszcze dwa grube koce i przykrywam nimi Lou. Kładę się obok niego i wtulam w jego plecy. - Pierdolony Malik. Zabiję tego gnoja. I jeszcze ten cholerny grzejnik przestał działać. Jak zamarzniemy to będzie jego wina. - całuję jego ramię i chucham ciepłym powietrzem w jego szyję. - Cieplej Ci?

- To nie wina Zayna. Nie mógł tego przewidzieć. Troszkę cieplej.

- Ale dalej się trzęsiesz. Kurwa, jak się rozchorujesz to będzie biegał do sklepu po lekarstwa i wszystko inne dla Ciebie. Pieprzony muzułmański padalec.

- Harry! - śmieje się delikatnie. - Przestań i przytul mnie mocniej.

Odwracam go do siebie i mocno przytulam. Nagrywam nas szczelniej kocykami.

Messages  *L.S*Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz