- Niall! - podbiegam do niego. - Widziałeś Louisa?
- Lou? Nie. Przecież był z tobą.
- Dobra, nieważne. - macham lekceważąco ręką.
- Coś się... stało?
- Nie. Nic ważnego. - uśmiecham się nerwowo. - Poszukam go.
- Harry. - łapie mnie za ramie. - Widziałem go. Prosił, żeby Ci nie mówić. Jest za szkołą. - drapie się po ręce. - Przeczuwam, że będzie palić.
- Co? On? Palić? Cholera. Dzięki Niall. - przytulam go lekko. - Cześć! Do zobaczenia!
- Pa Harry. - wzdycha.
~*~*~
Rzeczywiście, Niall miał rację. Lou stał za szkołą i jarał to świństwo. Po prostu super. Brawo Styles, to twoja wina idioto. Karcę się w myślach.
- Lou! - wyrywam mu peta z ręki. - Odbiło Ci do reszty?
- To tylko fajka. Oddaj mi to.
- Nie ma pieprzonej mowy! Wracasz do szkoły! Chcesz, żeby nayczyciele Cię przyłapali?
- Kogo to obchodzi co robię? To moje życie.
- Mnie obchodzi. Cholera, Lou... Nie truj się tym. - wyrzucam papierosa za siebie i przyciągam Louisa do siebie.
- Przepraszam, Boże... Jestem do dupy.
- Nawet tak nie mów. Każdemu zdarza się wybuchnąć. - całuję go w głowę.
- Okej, ale i tak przepraszam.
- Już jest dobrze?
- Tak. Niall Ci powiedział, że tu jestem?
- Tak jakby. - uśmiecham się.
- Wiedziałem, że to zrobi. On nienawidzi kłamać lub oszukiwać, lecz potrafi dotrzymać słowa lub nie zdradzić tajemnicy. Jest cudownym przyjacielem.
- Zdaję sobie z tego sprawę, kochanie. Wracajmy, lekcja się już zaczęła.
CZYTASZ
Messages *L.S*
FanfictionLouis pisze smutne tweety, a Harry chce mu pomóc. Wszelkie podobieństwo do innych ff jest PRZYPADKOWE! Książka założona 2.09.2015 ^-^ Zapraszam na ciąg dalszy -> "Messages *L.S* 2"