''Delikatna dziewczyna pogrążona we śnie stała się pierwszą ofiarą. Była wyjątkowa i dlatego poległa-aby inni polegli po niej samej. Starała się pomóc, ale jej się nie udało. Więc...Co się z nią dalej stało? ''
Ja, tak jak każdy na tym świecie, posiadam marzenia. Może i nie są one zbytnio realne i dojrzałe, ale jednak je mam. Teraz, gdy tutaj siedzimy jedyne pragnienie to, to abyśmy wszyscy zdrowo dotrwali do końca tej głupiej gry. Zapewne chłopaki, jak i Clarie też mają taką nadzieje, ale czuje, że to dopiero początek nieznanej nam dotąd historii, którą zapamiętają wszyscy do końca życia.
Aktualnie siedzieliśmy jeszcze w tym samym pokoju, ale powoli zbliżała się godzina, w której będziemy musieli wyjść i poszukać przejścia na kolejny poziom. To wszystko staje się jeszcze bardziej chore. Jak mój tata mógł wymyślił coś takiego i jaki miał motyw? Dobra, Cynthia. Nie mogę o tym myśleć, ważne jest wydostanie się.
-Mamy ostatnie czterdzieści minut, więc co robimy?-spytała dziewczyna.
-Może niech każdy się naje? Nie wiadomo, czy zjemy cokolwiek przez najbliższe godziny, a nawet dni.-Odrzekłam bez emocji leżąc na dywanie i patrząc się w biały sufit. Nigdy nie byłam jakąś desperacką osobą, lecz moje emocje zmieniają się diametralnie z każdą sekundą, odkąd tutaj jestem, więc to zachowanie mnie trochę zaniepokoiło. Wiem, że muszę coś zrobić, ale nie mogę tego dokonać. Jeszcze nigdy wcześniej nie byłam wystawiona na taką próbę i nie musiałam kierować wszystkimi naszymi ruchami.
Nie za bardzo skupiłam się w tamtej chwili na słowach rozmowy, którą prowadzili wszyscy, prócz mnie. Nie miałam ochoty i ambicji to jakiejkolwiek konwersacji, a tym bardziej, kiedy koniec zbliżał się wielkimi krokami. Jesteśmy w połowie gry, w której trzeba walczyć o życie i pierwsze poziomy były łatwe, lecz w każdej grze musi być chociaż jeden rozdział trudny, nieprawdaż?
Złe przeczucia wyżerały mnie od środka. Czułam, że niedługo coś się stanie, ale ja nie wiem co! Najgorsze było to, że zaraz musieliśmy uciekać. Nie chciałam tego, ale nie mogę się poddać. Nikt nie może tego zrobić. Nie rozumiem, jak ojciec mógł być takim idiotą. Zachciało mu się akurat testów na nastolatkach, które potrzebują internetu, aby przeżyć. W sumie ze mną nie ma się tego problemu, gdyż ja bardziej wole książki i doszukać się czegoś w nich, a nie ściągać z sieci informacje, które i tak zdarzają się być złymi.
***
Nadeszła ta godzina. Czternasta zero, zero. Samo południe, które zadecyduje nad naszym życiem. Jak przypomnę sobie tylko o tych potworach, które są zamknięte w tych klatkach niedaleko drzwi, aż przechodzi mnie gęsia skórka i mam ochotę zniknąć z powierzchni ziemi, jak dinozaury w swojej epoce. Wiem, że strach to oznaka słabości, czy proszenie się o ''lanie'', ale nie wiem co się ze mną dzieje przez ostatni dzień. Cały tok myślenia mi się pomieszał.
Wzięłam głęboki wdech i wydech, a po chwili odwróciłam się w stronę moich przyjaciół, można tak ich nazwać. Spędziliśmy ze sobą sporo czasu i raczej będzie go jeszcze wiele.
Wszyscy mieli przerażone miny i świadczy to o tym, że się boją iść. Niestety, ale nie mam wpływu na to co mamy robić.
-Jesteście gotowi?-zapytałam, ale zanim zauważyłam mój głos się załamał. Westchnęłam.
-Tak, nie, tak. Chce być już w domu!-zdesperowana odezwała się Clarie.
-Żyje się raz, prawda?-szepnął Niall, a mi mimowolnie pojawił się uśmiech na twarzy.
-Dobrze, to ja pójdę pierwsza, a wy po chwili do mnie dołączycie.-Powiedziałam i wyszłam, ale to co spotkałam tuż przed twarzą zatrzymało moje serce na dobre paręnaście długich sekund, a mózg przestał pracować razem z ciałem. Stałam jak posąg, a przeciwnik wykorzystał sytuacje i poczułam wielki ból w okolicy brzucha. Zawyłam z bólu i skuliłam się, lecz nie był to dobry pomysł, gdyż poczułam kolejny ucisk, ale teraz w kręgosłupie. Z otwartej rany w brzuchu zaczęła lać się krew. Czułam, że moje ciało powoli traci świadomość, a ja opadam na podłogę z głośnym hukiem. Po chwili już nic nie czułam, odpłynęłam w daleką przestrzeń, której nigdy wcześniej nie znałam.
CZYTASZ
Mental Hospital N.H
FanfictionSiódemka nieznajomych zostaje uprowadzona do nawiedzonego szpitala psychiatrycznego.