4

753 71 4
                                    

List do Hermiony
Hermiono,chciałbym Cię dzisiaj widzieć o 20 za dziurawym kotłem,
Przyjdź sama i nie zdradzaj nikomu miejsca w którym się spotkamy.
Tak będzie dla Ciebie bezpieczniej.Myślę że mamy sporo do pogadania...
Draco Malfoy

Z perspektywy Hermiony...

Cóź nie powiem,list Dracona bardzo mnie zaskoczył ale jego treść jeszcze bardziej,niby był krótki ale sposób jakim był napisany kompletnie nie pasował do Malfoy'a.Draco pisząc do mnie nie podpisywał się tak oficjalnie,potrafił swoimi słowami sprawić że aż pragnełam go zobaczyć i zawsze w neutralny sposób starał się przekazać mi że jestem dla niego ważna,bardzo ważna.Zdziwił mnie fakt że mam nikomu nie mówić o naszym spotkaniu,w sumie może to naprawdę dla mojego bezpieczeństa ale trzeba przyznać dziwnie to zabrzmiało.Omijając moje obawy co do zachowania Malfoya,mogę przyznać że cieszę się że go zobaczę,zdaję sobie sprawę że jeszcze niedawno się widzieliśmy ale to nie zmienia faktu że za nim tęsknie.Oczywiście ten przemądrzały Arystokrata nie mógł wpaść w dzień albo chociażby zapowiedzieć swoją wizytę tylko wpadł jak gdyby nigdy nic...Wariat.
____________________________________________________________________________________________
Z perspektywy Draco...

Chciałbym znowu zobaczyć Hermionę,a najbardziej w takiej okazałości jak ostatnio czyli w dresowej,szaro miętowej piżamie i z zaspanym wyrazem twarzy.Powinienem do niej napisać, i tym razem faktycznie nie robić najazdów na nią w nocy tylko na spokojnie w dzień.To nie w moim stylu aby banalnie ją odwiedzić i zapytać jak leci no ale czego się nie robi dla swojej dziewczyny?Może zabiorę ją na jakąś randkę,w sumie moglibyśmy się wybrać do mugolskiego kina,oczywiście za pozwoleniem Dumbledora...Jest to nieco uciążliwe że gdy chcę gdzieś zabrać Granger to muszę go pytać o zdanie ale wiem że tu chodzi tylko i wyłącznie o nasze bezpieczeństwo.Z dnia na dzień zdaję sobię sprawę jak ważna jest dla mnie Granger,od zawsze coś mnie do niej ciągneło ale tak naprawdę nie przyznawałem tego przed sobą,martwię się o nią,chciałabym żeby zawsze była bezpieczna no i cóż przy niej dosłownie miękne i zachowuję się jak potulny baranek,chciałbym być dla niej idealnym księciem...Wiem że ona nie jest tym typem dziewczyn co szuka księcia z bajki albo nie istniejącego ideału ale jestem pewien że jednak w głębi duszy chciałaby doswiadczyć takiej prawdziwej i niestety romantycznej miłosći tak jak na tych wszystkich mugolskich filmach typu 3metry nad niebem albo Angus stringi i przytulanki czy coś takiego.Kocham ją i jestem w stanie zrobić wszystko aby ona pokochała mnie w takim stopniu jak ja ją,oczywiście nie przyznam się jej jak bardzo ją kocham...jeszcze nie teraz.

____________________________________________________________________________________________
Z perspektywy Granger...

Jestem w drodze do dziurawego kotła,wieje zimny wiatr więc marzę tylko o tym aby przytulić się do Malfoya i udać się z nim w jakieś ciepłe miejsce a najlepiej na gorącą czekoladę.To jest niesamowite jak nagle wszystko się zmieniło,jak w szybkim tempie pokochałam mojego wroga i zrobiłam z niego jednego z najważniejszych dla mnie osób,poznałam go z innej strony a on ciągle sprawia że tęsknie za nim coraz mocniej i najchętniej chciałabym mieć go cały czas obok siebie oczywiście mu tego nie powiem bo nie wypada ale może kiedyś...To takie przewidywalne ale pokochałam już wszystko w Malfoy'u,jak i jego wady tak i zalety,akceptuję go takiego jaki jest,poprostu go kocham.
Nie zdążyłam się zorientować kiedy byłam na miejscu,za dziurawym kotłem nie było żywej duszy a zaczynało się robić szaro na dworze więc nie uśmiechała mi się wizja czekania nie wiadomo ile czasu na Dracona.
-Ooo widzę że się zjawiłaś,cieszę się że cię widzę kochana...W pierwszej chwili pomyslałam że to Draco ale gdy dotknął mojego ramienia już wiedziałam że to nie on...Dotyk Malfoya był ciepły i miły a ten zimny i nieprzyjemny-kompletny przeciwieństwo Draco.
-Profesor Snape? Dumbledor pana przysłał?
-Nie.przyszedłem po to aby zabrać cię do mojego domu i ostro pieprzyć.Dopiero teraz jego słowa do mnie dotarły ale było za późno na wyciągniecie różdżki ponieważ Snape przewidział mój ruch i różdżka wylądowała w jego ręce.
-Niegrzeczna. Panika ogarnęła mnie w stu procentach,chciałam uciekać ale gdy spróbowałam się wyrwać dostałam siarczyste uderzenie w policzek po czym profesorek wetknął swój okropny język do mojej buzi.Natychmiast poczułam odruch wymiotny czując okropny smak gorzkiego alkoholu i starego tytoniu,chciałam go odepchnąć ale pomyślałam że odwróce jego uwagę oddając pocałunek,ze łzami w oczach tak zrobiłam a następnie z całych sił uderzyłam Severusa w krocze i nie czekając uciekłam.Biegłam przed siebie nie zwracając uwagi na nic,zatrzymałam się dopiero wtedy gdy na kogoś wpadłam...Byłam pewna że to snape ale kiedy poczułam bijące ciepło i zapach który był mi dobrze znany uspokoiłam się.
-Draco... Wpadłam w jego ramiona a łzy mimowolnie zaczęły spływać po policzkach,chłopak objął mnie jeszcze mocniej niż zwykle co podniosło mnie na duchu,staliśmy tak w ciszy ale wiedziałam że nie obędzie się od pytanie co tu robię w takim stanie...

Dramione-Fight for herOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz