Dawid :
-Chcę abyś przez ten tydzień pracował z Sebastianem, podczas mojej nieobecności.- powiedziałem starając się nie patrzeć w jego porywcze szare oczy.
Musiałem to zrobić dla dobra naszej, mojej firmy. Chociaż tak naprawdę nie chciałem go zostawiać samego. Tym bardziej po tym co powiedział mi Sebastian. Jednak musiałem to zrobić, rodzina nie zostawiła mi wyboru i muszę lecieć załatwić stare, niedokończone sprawy.
**Przed przyjściem Alana**
Sebastian:
Kurczę.. Nie dość, że mój Dawid nie zwracał na mnie uwagi to na dodatek ten nowy.. Alan.. Zabiera mi go. Nie po to chciałem tu pracować, aby teraz jakiś dzieciak zniszczył mi to na co tak długo pracowałem. Przychodzi i niszczy mi wszystko. Po prostu paranoja. Znam Dawida od liceum więc to szczenięca miłość. Jeżeli on ją zaakceptuje wtedy też będę mógł mu wszystko wytłumaczyć. Ale jak zwykle plany nie idą po mojej myśli. Wściekły z przyjścia nowego do pracy poszedłem do biura szefa. Jak zwykle nikt nawet się mnie nie zapyta co ja o tym sądzę!
-Co się tu dzieje?- zapytałem się Dawida wparowując do pokoju i energicznie zamykając za sobą drzwi.
-Jak to co? Masz pomocnika? Przeszkadza Ci to?-zapytał najwyraźniej bujając w obłokach.Był zadowolony, czułem, że zrobił to specjalnie. By dać mi w kość, na dodatek przez caały czas wpatrywał się w okno i mnie ignorował.
-Ale przecież..-zacząłem.
Mój głos się załamywał. Nikomu nie pozwolę odebrać ode mnie Dawida. Za bardzo mi na nim zależy, za dużo poświęciłem. Chłopak tylko na mnie popatrzył. Nie musiał zrobić nic więcej, żeby odpowiedzieć. Jego oczy wyrażały tylko jedną emocję. I wbrew temu o czym zawsze marzyłem, z pewnością nie była to miłość.
-Dobrze- mruknąłem pod nosem kierując się w stronę drzwi.
Byłem zawiedziony. Znowu mnie ranią. I nic nie zauważają jak zwykle. Jak i mój ojciec i cała rodzina przez wszystkie lata.
-Wiesz, że jesteś mi bliski Sebastian.. Ale życie bywa trudne tak..? - odparł kładąc mi ręku na ramieniu.
Nie tego oczekiwałem. Nie tego chciałem od niego usłyszeć. Wściekły na cały świat, a tym bardziej na Alana bez słowa wyszedłem z pokoju. W głowie miałem pustkę, najchętniej bym stąd zniknął, schował się i nie wrócił.
Mimo wszystko nadal jestem człowiekiem, szkoda jednak, że nikt mnie tak nie traktuje i każdy widzi we mnie "złego bohatera", nie dostrzegając tego jak się staram.
Alan:
-Jak to pracować z nim?!-spytałem dość podirytowany.
Nie tego się spodziewałem.
-Mnie też się to nie podoba, uwierz.-powiedział nagle ktoś za mną.
Automatycznie odwróciłem głowę w kierunku dźwięku. To był on. Ten parszywy pies, Sebastian. Dla niego to pestka, przynajmniej wie co robić, jest w tej firmie jakiś czas ma staż a ja co? Przychodzę i dowiaduję się, że mam sobie dać radę sam.
-Dorosłość kochaniutki- dopowiedział jeszcze Sebastian pół szeptem, jakby czytał mi w myślach.
Ja się nie odnajdę, nie wytrzymam sam na sam z nim.. i Dawid dobrze to wiedział! Popatrzyłem tylko w jego stronę jak zbity szczeniak. Dlaczego on mi to robi i zostawia mnie sam na sam z tym blondynasem, przecież żadna zdrowa osoba na umyśle z nim nie wytrzyma. Po tym pobycie sam na sam z nim, będzie musiał wysłać i opłacić mi jakąś terapię u psychoterapeuty oraz leki.
Co on sobie w ogóle myśli?
-Ehh chłopaki co ja z wami mam-odpowiedział tylko zmęczony szef.
CZYTASZ
Tylko mnie pokochaj /Yaoi/
RomanceSiedział w kawiarni, w ręku trzymając ciepłą kawę. Można by wywnioskować z jego miny, że nie był uszczęśliwiony.Jego brązowe włosy pozostawione w nieładzie {...} Na rękach kilka cięć zgrabnie osłoniętych bandażem, {...} Niezbyt wyróżniał się w tłum...