2

367 28 3
                                    

:W: Dawid :W:

Nie wierzyłem w to co widziałem.. Obserwowałem go już od dłuższego czasu mając nadzieję, że między nami coś zaiskrzy. Że może mnie pokocha mimo przeciwności naszych płci.. Ale co ja w ogóle myślałem?! Jak ktoś taki marny jak ja..?! W tym samym czasie mój monolog wewnętrzny przerwały wibracje telefonu. Natychmiast odebrałem.

-Słucham?- powiedziałem do słuchawki.

-Witam ! -natychmiast rozległ się męski głos po drugiej stronie.-Ja w sprawie ogłoszenia.-dodał szybko.

-Oh miło słyszeć- odpowiedziałem.

Głos mężczyzny po drugiej stronie był taki hipnotyzujący. Szybko się otrząsnąłem. Nie teraz. Skup się.

-A więc rozumiem, że chce pan dostać pracę jako dziennikarz..? W takim razie proszę przesłać swoje CV przez drogę mailową. - to mówiąc podałem mu swój adres- a następnie skontaktujemy się z panem po pozytywnym rozpatrzeniu pańskiego zgłoszenia.

-Oczywiście, prześlę wszystko natychmiastowo. - odpowiedział.

W jego głosie było słyszeć, że jest zadowolony i wręcz uszczęśliwiony.

- A i proszę do mnie mówić Alan. Do widzenia! - dodał szybko, rozłączając się.

Alan..? Czyżby to był TEN Alan? Nie to niemożliwe.. To tylko zbieg okoliczności. Próbowałem sobie wytłumaczyć ten przypadek. Ale nic nie oznaczało, że to nie mógł być on. Dobra uspokój się- powiedziałem pod nosem. Wziąłem kilka wdechów po czym zebrałem się w garść i wstałem z ławki. Dotychczasowy kierunek: mieszkanie. Tak, muszę być jak najszybciej w domu.
Do uszów wsadziłem słuchawki, równocześnie wybierając utwór który miałby mi towarzyszyć przez resztę drogi. Bez zastanowienia wybrałem album Umowa o Dzieło, Taco Hemingwaya i ruszyłem w stronę najbliższego przystanku tramwajowego. Z tylnej kieszeni spodni wyciągnąłem papierosa, chcąc się zrelaksować. Wydarzenia dzisiejszego dnia nieźle dały mi się odczuć.

****************

Od dobrej godziny siedziałem w swoim mieszkaniu, dobrze owinięty kocem i wpatrującym się co chwilę w laptopa. Mieszkałem w Krakowie, nieopodal centrum miasta. Moje miejsce przebywania nie różniło się niczym od innych. Było to dwu pokojowe mieszkanie urządzone w akcencie połączenia bieli z czernią. Przy wejściu znajdował się przed pokój prowadzący do różnych pokoi. Podłoga była z ciemnego drewna, dzięki czemu dawała ten miły urok w połączeniu z białą ścianą. Naprzeciw wejścia znajdowała się łazienka. Po prawej stronie od niej znajdował się mój pokój. W samym jego centrum było dwuosobowe łóżko, które zajmowało większą część pokoju. Natomiast na lewo od wejścia znajduje się aneks kuchenny wraz z salonem. Gdzie właśnie teraz siedziałem odświeżając maila . Byłem nieźle podekscytowany, robiąc sobie nadzieję. No ale chyba na tym to polegało..?

Lekko śpiący podszedłem do blatu kuchennego odkładając pusty kubek i zagrzewając wodę na nową herbatę. W oczekiwaniu na nią popatrzyłem na swoje zabandażowane ręce. Dawno tego nie robiłem- uświadomiłem sobie po chwili. Do ręki wziąłem nóż, który leżał sobie przy zlewie jakby chciał mi pokazać, że za mną tęsknił. Następnie sprawnie rozwiązałem bandaże i popatrzyłem na ręce. Zbyt szybko się zagoiły. Przed moimi oczami ukazały się różne rany. Niektóre z nich były jeszcze lekko czerwone ale w większości były to tylko blizny.Nie chciałem się zabić jak reszta debilów, po prostu kochałem to uczucie kiedy nóż muskał moją skórę. Udzielając mi tego wspaniałego uczucia. Bólu. Delikatnie przyłożyłem nóż do mojej szyi. Już samo to uczucie mnie dość podjarało. Nie teraz, jeszcze nie- powiedział mi głos w mojej głowie. Ze smutkiem poczyniłem to co mi kazał i zacząłem robić nowe nacięcia na rękach. Powoli brakowało mi miejsca. Głęboko wpoiłem nóż w moje ciało. Po chwili poczułem już dobrze mi znane uczucie. Wypełniało całe moje ciało. Do przytomności przywrócił mnie odgłos laptopa. Popatrzyłem na rany. Tyle powinno mi jak na razie wystarczy- mruknąłem do siebie. Szybko zabandażowałem ręce oraz, zalałem herbatę równocześnie podbiegając do laptopa. Jest to to ! Odłożyłem kubek na bok. Ból na rękach cały czas mi towarzyszył, sprawiając mi tylko większą przyjemność.

Kliknąłem na plik i czekałem na odtworzenie. Obchodziło mnie tylko czy to on. Czekałem tylko na jego zdjęcie. Załadowało się. Kiedy zauważyłem to na co czekałem przez cały czas poczułem, że nie wytrzymam. Emocje zawładnęły moim ciałem. To był on. Mój ukochany. Nie wiedziałem co powiedzieć. Nie mogę go tylko zatrudnić z powodu tego, że to ON. Musisz zwrócić uwagę na resztę rzeczy. Lecz.. Jak..? Skończył studia informatyczne . Jak na razie nigdzie nie pracował. Dziwiłem się jakim sposobem do tego momentu wytrzymał bez żadnej pracy. No ale dobra nie będę się mieszał. Zobaczę jak mu pójdzie.

Prowadziłem gazetę dla dorosłych i młodzieży o nazwie .. No właśnie ta gazeta nawet nazwy nie miała. Dopiero co zacząłem jej produkcję. Nazwy jeszcze nie miała a każdy nowy pracownik się przydawał. Wykupiłem mieszkanie w kamienicy w centrum miasta, założyłem firmę i zacząłem robić to co lubię. Miałem już mnóstwo genialnych artykułów. Ale nie miałem nazwy, ani pracowników. Pewnie zastanawiacie skąd mam tyle pieniędzy? Otóż to muszę się pochwalić, że mam je z ubezpieczenia moich rodziców. Umarli. Tak po prostu. Popełnili samobójstwo kładąc się na torach. Nie myśląc nawet o swoim synu. Byli genialnym rodzicami, ale ich problemem było to, że wszystko co ich bolało ukrywali przed sobą. Ale zresztą nie ważne.

Bez zastanowienia odpisałem Alanowi o rozmowie wstępnej, po czym wstałem i udałem się do pokoju, spadając na łózko. Byłem zmęczony dzisiejszym dniem. Olałem to, że się nie umyłem. Dla mnie jest za dużo wydarzeń jak na dzisiaj. Nawet nie zauważyłem kiedy zasnąłem.


Heej! ^.^ Mimo tego, że nie widać, że napisałam tu ponad 900 słów to mam nadzieję że rozdzialik się podoba <3


Tylko mnie pokochaj /Yaoi/Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz