Rozdział 4

250 15 3
                                    

Po wylądowaniu w Sydney wszyscy zaczęli pchać się do wyjścia . My jednak poczekaliśmy i wyszliśmy bez niepotrzebnego tłoku . Na lotnisku czekaliśmy, aż  odzyskamy bagaże . Zaraz po tym szliśmy dalej aż w końcu nadszedł czas kiedy musieliśmy się pożegnać .

- Spotkamy się jeszcze ? prawda ? - zapytał Ashton.

- Tak oczywiście ! - odpowiedziałam . Nagle w tłumie ludzi zauważyłam mojego wujka , pożegnałam się z chłopakami i pobiegłam w jego stronę . Jechaliśmy przez zakorkowane ulice Sydney przez około pól godziny .Gdy dojechaliśmy już do domu na wejściu przywitała mnie ciocia z dwoma kuzynkami .

-Rose jak ty wyrosłaś ! Siadaj do stołu puki jedzenie jeszcze cieple ! -oznajmiła ciocia. Grzecznie usiadłam do stołu i zaczęłam jeść . Po skończonej obiado-kolacji Angel i Brittany zaprowadziły mnie do mojego pokoju . 

- Lubicie zespól 5 seconds of summer ? -zapytałam .

- Taaaaak ! - odpowiedziały zgodnie bliźniaczki .

-Ja najbardziej lubię Ashtona ! Jest taki przystojny ! Zobaczycie kiedyś zostanie moim mężem. -Niemalże wykrzyczała Angel.

-haha na pewno ...-Przytaknęłam 12 latce .-A ty Brittany kogo najbardziej lubisz ? 

-Michaela. On jest najbardziej bezproblemowy z ich wszystkich . -odpowiedziała. 

  Było już późno pożegnałam dziewczynki i poszłam spać . Obudziłam się koło południa .Wszyscy szykowali się gdzieś w pośpiechu , znaczy wszyscy oprócz mnie . Gdy wyszli ja zabrałam się za śniadanie , po chwili wrócili śmiejąc się . Na początku nie wiedziałam o co chodzi , ale powiedzieli mi ze spieszyli się do ortodonty ,ale pomieszały im się dni tygodnia ,czy coś takiego . Nie słuchałam ich za bardzo , ponieważ byłam zajęta jedzeniem . Po posiłku pozmywałam i poszłam na górę .Usiadłam na łóżku opierając się plecami o ścianę. Sięgnęłam po telefon i zadzwoniłam do Ashtona , żeby się z nim umówić ,zaproponował , że przyjdzie po mnie i wybierzemy się na spacer po plaży . Mieszkał jakieś trzy ulice dalej ,a do morza było naprawdę niedaleko . Oczywiście, jak to ja wpadłam w panikę i zaczęłam się szykować . Godzinę później zeszłam na dól . 

-Wybierasz się gdzieś ? - Zapytała ciocia. 

-Tak, za.....-Nie zdążyłam dokończyć ,kiedy rozległ się dźwięk dzwonka do drzwi . Szybo podbiegłam do drzwi, wzięłam głęboki wdech i otworzyłam drzwi . Angel i Brittany stały za mną , gdy ujrzały Ashtona osłupiały .

 -Hej , poznaj moje kuzynki Angel i Brittany .- Przedstawiłam dwunastolatki szatynowi . On podał im rękę.

 -Widzisz , mówiłam ci ,że w końcu do nas przyjdzie . -Wyszeptała Angel do swojej siostry.

-No to ten .... em... wrócę... potem .Paa! -Powiedziałam zamykając za sobą drzwi. 

Ash złapał mnie za rękę , na co się tylko uśmiechnęłam. Kilka minut później dotarliśmy na plażę , na której nie było już prawie nikogo . Nagle szatyn zdjął koszulkę. Przez chwile nie wiedziałam co robić. Ahh ta jego klata . Zostawił klapki na brzegu i wbiegł do wody po kolana . Zaczął do mnie krzyczeć, żebym do niego przyszła . No ,co innego mogłam zrobić jak rozebrać się do kostiumu i wbiec do tej wody? Szatyn zaczął mnie chlapać słoną wodą ,na co odpowiadałam mu tym samym . Świetnie się bawiliśmy .Parę minut później wyszliśmy z oceanu cali mokrzy . Zaczęliśmy iść wzdłuż brzegu. Idąc rozmawialiśmy o zainteresowaniach. 

- Czyli jesteś baletnicą? Nigdy bym się tego po tobie nie spodziewał -Zaśmiał się Ash. Szliśmy dalej śmiejąc i wygłupiając się  . W milej atmosferze mijały godziny.Gdy zrobiło się już ciemno chłopak odprowadził mnie do domu. Na pożegnanie przytulił mnie ,a ja pocałowałam go w policzek. Chwile patrzył mi w oczy po czym zaczął mnie namiętnie całować .W końcu oderwałam się od niego otworzyłam i zamknęłam drzwi za sobą . Cały czas pożerał mnie wzrokiem.




Daddy AshtonOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz