Rozdział II

466 22 2
                                    

Właśnie siłowałam się z moją szafką. Uderzyłam w drzwiczki pięścią.

- Cholera - fuknęłam.

- Pomóc? - usłyszałam znajomy, jedwabisty głos i odwróciłam się na pięcie.

- Wiesz co? Chyba wolałabym pomoc skończonego idioty, chociaż... nie. Właśnie mi ją zaproponowałeś. - syknęłam jadowicie, a on podniósł brew.

- Dalej się gniewasz?

- Cholera, Peterson! Przez 3 lata liceum byłam pośmiewiskiem! - powiedziałam odrobinę za głośno - A zgadnij jaki idiota zaczął o mnie gadać? - spytałam, a moje słowa ociekały jadem.

- Czy ty próbujesz mnie obrazić? - uśmiechnęłam się złośliwie, a on zrobił krok w moją stronę - Nie wiesz z kim zadarłaś. - powiedział szeptem, sprawiając że wybuchłam śmiechem, co go zirytowało.

- Ze skończonym dupkiem? - zrobiłam dramatyczną pauzę - Wybacz skarbie, ale nie obawiam się twoich docinek. Już mnie to nie obchodzi. - już miałam dość tej szafki więc wyminęłam chłopaka, ale kiedy chciałam odejść, Brad złapał mnie za nadgarstek i przyciągnął do siebie. Odchyliłam się do tyłu żeby zwiększyć dystans między nami. Chłopak zaśmiał się cicho - Nie pozbędziesz się mnie tak łatwo. - powiedział to takim tonem, że nie byłam pewną czy to groźba, czy coś zupełnie innego. Mia ogarnij się! Przeczytałaś za dużo romansideł z półki mamy.

- Odczep się. - warknęłam i wyrwałam dłoń z jego uścisku.

Odchodząc słyszałam jego śmiech i zauważyłam, że wokół nas zebrała się całkiem spora grupka ludzi. Czyli zadarłam z królem? Super początek szkoły Mia. Gratulacje.

Brad POV

- Stary, pasujecie do siebie.

- O co ci chodzi, Nico.

- Wiesz... Nie każda laska ma odwagę zadrzeć z kapitanem drużyny piłkarskiej.

- Nie wie, że nim jestem. - prychnąłem.

- To co. Większość dziewczyn w tej uczelni to puste plastiki, bez zdania.

- Wiem, ale uwierz mi, że po liceum nie ma szans na przyjaźń. Jestem jej wrogiem.

- To się wkopałeś. - potarłem dłonią czoło i westchnąłem.

- Nawet nie wiesz jak bardzo.

Mia POV

Usiadłam w jednej z ostatnich ławek przy oknie i czekałam na nauczyciela od matematyki.

- Wolne? - usłyszałam dziewczęcy głos.

Spojrzałam na nią. Miała rude, kręcone włosy, duże, zielone oczy, jasną cerę i dużo piegów. Na nosie miała czarne kujonki.

- Jasne. Jestem Mia. - odparłam ściągając torbę z krzesła.

- Natasza. - opadła na krzesło obok i zmarszczyła brwi - Ta Mia?- jęknęłam i uderzyłam się otwartą dłonią w czoło.

--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------


Amnezja ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz