Mia POV
Idąc do domu gadaliśmy o różnych rzeczach, ale nie wspominaliśmy o Britany, za co byłam Bradowi wdzięczna.
Do domu doszliśmy w jakieś 15 minut.
- Dzięki - uśmiechnęłam się do chłopaka.
- Nie ma za co. - odparł z lekkimi uśmiechem.
Wiecie... Odtrącanie Brada było łatwiejsze niż przyjaźń. Nie można było zaprzeczyć, że był przystojny. Jego krótkie, białe włosy były zawsze postawione i pięknie współgrały z bladą cerą i szarymi oczami. Był ode mnie wyższy o głowę. Najgorsze jest to, że już od liceum byłam w nim zakochana.
Spojrzałam na chłopaka i zauważyłam, że uważnie mi się przygląda.
- Do jutra? - spytał, a ja cmoknęłam go w policzek.
- Do jutra. - odpowiedziałam i weszłam do domu, zauważając jakiś błysk w jego oczach.
Od razu mówię: tak żegnam się z przyjaciółmi, więc nie dopowiadajcie sobie.
Przebrałam się w luźniejsze ubrania i usiadłam na łóżku rozczesując włosy. Jakaś irracjonalna część mojego umysłu podpowiadała mi, że mię tylko ja jestem w nim zakochana, ale i że on we mnie. Mia, to niemożliwe. Okej? On jest kapitanem drużyny footballowej, a ty? Pierwszym tematem plotek.
Westchnęłam i włączyłam jakiś film, ale nie byłam w stanie się skupić na jego znaczeniu.
Następny dzień
Brad POV
- I jak stary? - usłyszałem głos Nico.
- W jakim sensie.
- Pogodziliście się?
Chciałem odpowiedzieć, ale w tym momencie podeszła do nas czerwonowłosa.
- Co macie pierwsze? - spytała.
- Geografia. - odparł Nicolas.
- Mam z wami. - odparła uśmiechnięta. - Brad, a o której kończysz? - zwróciła się do mnie.
- A co, randka? - spytał chłopak, zabawnie poruszając brwiami.
- Nie mam z kim wracać. Natasza kończy później, - teraz zwróciła się do Nica - Ciocia Angy przylatuje - a teraz do mnie - więc zostałeś mi ty. - Może dzisiaj zdobędę się na odwagę, ale nie chcę niszczyć naszej przyjaźni.
- O nie... Idę zadzwonić do rodziców. Dzisiaj nie wracam do domu. - zachichotałam a Nico zostawił nas samych.
- Dzisiaj mam 7 lekcji.
- Super! To co... Zgadzasz się?
- Okej.
- Ugh, tu cię mam! - usłyszałem oskarżycielski ton Nataszy.
Mia POV
- Hej Nat. - odwróciłam się do przyjaciółki, a ona spojrzała na mnie i na Brada stojących obok siebie. O nie.
- A to co... Masz chłopaka? - poczułam, że się rumienię.
- Nat, daj spokój. On nie jest moim chłopakiem. - jęknęłam.
- Oczywiście... - zadzwonił jej telefon - Do później gołąbeczki - czułam, że nadal się czerwienię. Odwróciłam twarz żeby tego nie zauważył.
- O. Znowu jest.
- Co? - spytałam zdziwiona, a on dotknął mojego policzka.
- Twój śliczny rumieniec. - zaczerwieniłam się jeszcze bardziej co spowodowało jego cichy śmiech. - Idziemy? - pokiwałam głową.
Przerwa obiadowa
- Mia! - usłyszałam głos Nico - Chodźcie do nas.
Popatrzyłyśmy na siebie zdziwione, a Nat wyruszyła ramionami i podeszłyśmy do stolika chłopaków. Usiadłam pomiędzy Nicolasem a Bradem, natomiast Natasza usiadła po drugiej stronie Nica.
- Możesz czuć się zaszczycona - usłyszałam konspiracyjny szept Patrica, rozgrywającego, który siedział po,drugiej stronie stolika - Ten idiota nie pozwala usiąść byle komu obok siebie.
- Czekaj Patric, ale siedzę obok dwóch idiotów. Mógłbyś sprecyzować swoją wypowiedź? - usłyszałam ciche śmiechy drużyny.
- A ty co tu robisz? - usłyszałam głos Britany. Uśmiechnęłam się sztucznie i odwróciłam się do niej.
- O co chodzi?
- Nie udawaj idiotki.
- Z tobą i tak nie wygram. - odparłam z cwanym uśmieszkiem.
- Nie wiesz z kim zadarłaś.
- Gdzieś już słyszałam ten tekst. - popatrzyłam przelotnie na Brada.
- Tym razem mówię serio.
Podniosłam się z krzesełka i popatrzyłam na nią.
- Wiesz, chciałabym coś zjeść, ale zabierasz mi przerwę. Byłabyś tak kochana i poszła stąd? - dziewczyna zamrugała szybciej , ale ja nie czekałam na odpowiedź i z powrotem opadłam na siedzenie. Usłyszałam jak odchodzi.
- Okej? - spytał Brad, a ja pokiwałam głową.
Po zajęciach
Wyszłam z szatni i zauważyłam Brada czekającego na mnie przed bramą. Podeszłam do przyjaciela i uśmiechnęłam się.
- Idziemy?- spytał, a ja pokiwałam głową.
Dzisiaj wygłupialiśmy się całą drogę. Zatrzymaliśmy się przed bramą mojego domu.
- Dzięki. - uśmiechnęłam się delikatnie.
- Za co?
- Jakoś straciłam humor, ale pomogłeś mi go odzyskać.
- W takim razie, do usług. - powiedział skłaniając się teatralnie, a ja zachichotałam.
Brad patrzył na mnie przez chwilę, a ja podniosłam brew.
- O co chodzi? - spytałam.
- Przepraszam - szepnął i złączył nasze usta w pocałunku.
------------------------------------------------------------------------------------------------
CZYTASZ
Amnezja ✔
Novela Juvenil- O co chodzi? - spytałam łagodnie - Wszystko okej? - Tak... - odpowiedział ze spuszczonym wzrokiem. - Widzę jakieś "ale", o co chodzi Brad? - Kim ty jesteś?