~4~

73 5 3
                                    

-Dobra Emili kończe.
-Późniwj się odezwij pa.
-Pa.
Wkońcu jade łał nawet zdążyłam porozmawiać z przyjaciółką przez te kilka minut. Parkuje na parkingu koło domu a tak zaówarzyłam że, jest dosyć ciemno przecież nie morze być ciągle jasno. Wchodze do mieszkania i odrazu madam na łóżko.Ciekawe czy Harry jest w swoim domu? Spałam jak zabita. Aż natszetł ranek i ktoś do mnie zadzwonił w telefonie yy kto to może być? A już wiem to przecież Harry mam nadzieję odbieram.

-Cześć Karin-Mówi Harry z radością że, mnie słyszy chociaż nawet jeszcze się nie odezwałam.
-Cześć.
-Mam nadzieję że, Cię nie obudziłem.
-Nie skąd że, ja rano wstałam.
-Aa dobra Karin chciałem Ciebie zapytać czy byś chciała ze mną pojechać.
-No ale gdzie?- Mówie z ciekawością.
- Gdzieś się przejechać jeśli wogóle masz czas?
-Mam to o której?
-O 14?
-Ok.
-To narazie w takim razie.
-Bay.
Dzwonie do Emili.
-Halo.
-Hi .
-Nie uwierzysz co się stało
- Co? - Mówi z pod niece niem Emili.
-Harry zaprosził mnie na rantkę nie wiem czy to rantka czy coś ale jednak jade prawda.
-No tak ale kisdy i o której?
-No o 14 i dziśaj.-Mówię z pod niece niem.
-A to super.
-A tak się tylko zapytam.
-Że co?
-Czy ty jesteś z Zaynem?
-Tak a co?
-Nie nic tylko tak się pytam.
-Dobra Emili kończę będę się po mału szykować.
-Nara.
-Nara.

Idę do mojej szafy i mówię w co by się ubrać?
Myślę żeby to założyć czyli:
jeans granatowe z małymi zadrapaniami oczywiście tak specjalnie, biała bluska, czarna kurtka skużana i trampki białe TOMMY HILFIGER.
Lekki makijaż i tylko jeszcze włosy one będą uczesane w koka.
Łoł szybko mi czas zleciał była dopiero 10.56 a teraz jest 13. 55.
O patrząc na telefon nagle Harry do mnie zwoni.
-Możesz już schodzić.
-Ok schodze.-Mówię z pośpiechem.

Zabieram jeszczę mój telefon i klóczyki od mieszkania i od samochodu tak na jakby co.
Harry stoi przet samochodem i całuje mnie lekko w policzek i mówi.
- Wyglądasz zniewalająco.
-Dziękuje odpowiadam.
-Ty też tak wyglądasz.-Odpowiadam.

A tak wogóle to Harry jest ubrany w jeans obcisłe czarne i białą bluzkę z CALVIN CLEIN.
Wyjmóję on z kieszeni jakieś małe pudełeczko i je otwiera i mówi do mnie.
-To dla Ciebie.- Mówi.
Och Harry nie trzeba było.
-Harry odpowiada.Och Karin chyba mogłem coś Ci podarować.
-Bardzo Ci dziękuje.-Odpowiadam.
-I Harry zbliża swoje rękęce i przypina mi piękny naszyjnik na szyję na którym jest napisane NA ZAWSZE RAZEM KARIN I HARRY to było bardzo piękne co tam było zapisane.
-Harry następnym razem też Ci coś kupie. -Powiadam.
-Nie mósisz.-Dobra wejćmy do samochodu.-Mówi Harry.
Otwiera mi drzwi od samochodu.
-I mówi do mnie wymyśliłem żebyśmy mojechali nad morze to nie jest aż tak daleko.
-Odpowiadam.-To jedziemy.

Czy Karin i Harry będą razem możliwe kolejny rozdział dodaje w środe.

Pozdrawiam
PuszakOla120.

Love you (H.S.)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz