17. If you have a choice between her and me, choose her.

798 69 8
                                    

Nie wiedziałam na czym mam się skupić. Nie wiedziałam czy łzy płyną po moich policzkach dlatego, że Michael spełnił swoją obietnicę, czy przez słowa płynące do mojego ucha ze słuchawki telefonu.

Patrzenie na niego, jak skacze, krzyczy i dobrze się bawi sprawiało, że moje serce puchło.
Słuchanie słów Clove, łamało je na małe kawałeczki.

Nie wiedziałam już co czuje. Nie wiedziałam niczego. W końcu nie słyszałam już nawet hałasu piszczących dziewczyn, nie słyszałam krzyków chłopaków, poczułam się jak zamrożona, a wszystko zdawało się być daleko, bardzo daleko ode mnie.
-Hej, widziałaś co się dzieje? - krzyk Prue wyrywa mnie z transu, a ręka z telefonem z dawno już zakończoną rozmową opada powoli gdzieś z plaskiem na moje udo.

-Nie widziałam. - wyszeptuje resztką sił i mimowolnie wtulam się w jej bark - tak bardzo się boję, Prudence.

-Czego sie boisz? - pyta cichutko gdzieś w moje włosy które zaczyna gładzić - jesteśmy w Phoenix, z chłopakami, tak jak chciałyśmy! Mamy super wakacje! Ja, Calum, Ashton, Luke, ty, Michael... Jasmine, do cholery, powiedz mi o co chodzi! - wykrzykuje zniecierpliwiona, kiedy nie reaguje na żadne z jej słów i potrząsa mną krótko, puszczając zaraz, gdy w pobliżu, jeden po drugim, zaczynają zbierać się chłopacy - pogadamy później. Tylko zdejmij tą smętną minę z twarzy. - poleca mi jeszcze i ucieka, wieszając się od razu na szyi Caluma, który sądząc po wilgotności jego koszulki, nie może pachnieć zbyt zachęcająco, jednak najwidoczniej nie przeszkadza to mojej siostrze, która przylega do niego jak do wielkiego pluszowego misia.

-Jas? Jasmine? Podobało ci się? - słyszę gdzieś z tyłu, a gdy obracam się, widzę uśmiechniętego od ucha do ucha Michaela, który rozkłada ramiona, zupełnie jakby oczekiwał że w nie wpadnę, wniebowzięta i cała w skowronkach.

Nie umiałam. Nie umiałam go teraz dotknąć. Ani się uśmiechnąć. Nie umiałam nawet udawać zadowolonej. Szumiało mi w uszach, śniadanie podchodziło do gardła, a jedyne co czułam to odrazę.

Przyjaźniłyśmy się od zawsze. Chodziłyśmy do tych samych klas, siedziałyśmy w tych samych ławkach, robiłyśmy lekcje po szkole w swoich domach, wychodziłyśmy na nasze pierwsze imprezy, podczas których Clove mówiła swojej mamie że jest u mnie, ja mojej, że jestem u Clove, zwierzałyśmy się sobie, dopingowałyśmy w każdej możliwej sytuacji, gdy dostałam pracę, gdy udało mi się zaliczyć wszystkie przedmioty, nawet wtedy gdy wyjechałam na studia do Londynu...

Przypomniałam sobie, jak płakałyśmy jak dwa bobry, gdy nadszedł czas rozstania przed rokiem akademickim. Stałyśmy tam, na lotniskowej posadzce, wyjąc jak syreny, oplecione ramionami, bo miałam zniknąć. Wyłyśmy gdy odbierała mnie stamtąd, gdy przyleciałam do Sydney na święta.

A teraz, nasze kolejne "spotkanie" z lotniskiem wyglądało tak, że stałyśmy naprzeciwko siebie, moja najlepsza przyjaciółka wpatrywała się we mnie nienawistnym wzrokiem, bo zraniłam ją do żywego, zdradziłam ją i naszą przyjaźń, na rzecz chłopaka.

Chłopaka poznanego kilka tygodni wcześniej. Przelicytowałam ponad osiemnaście lat życia jak bliźnięta syjamskie, na rzecz kilku tygodni życia jak intruzi, mogący być przyłapani w każdym możliwym momencie, aż w końcu naprawdę zostaliśmy.

-Jas? - Michael niepewnie robi krok w moją stronę, ale ja tylko oplatam się ramionami i wybucham płaczem, robiąc przy tym niemałe zamieszanie. Każdy z chłopaków chce mnie dotknąć, przytulić, pocieszyć, przekrzykują się w pytaniach co się stało, ale nawet nie umiem im odpowiedzieć, bo niby co mogłabym?

Nic się nie stało, ludzie, spokojnie, jestem po prostu suką, która zachowała się jak najgorsza szmata względem najważniejszej osoby w swoim życiu, nic się nie dzieje, proszę się rozejść?
-Nic mi nie jest. - udaje mi się wydusić, choć dokłada to kolejne kłamstwo do całej góry którą sama sobie nazbierałam i wyrywam się im, ściskając tylko przegub Prue, który zaraz i tak znika, a wokół mojej talii zaciskają się dłonie Michaela, które właśnie palą mnie żywym ogniem.

friendship can be an excuse. [m.c]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz