2

3.5K 350 21
                                    

Młody mężczyzna spojrzał na swojego byłego już pracodawcę błagalnym wzrokiem. Ten człowiek doskonale znał sytuację Harry'ego, ale na jego twarzy nie można było wyczytać ani grama współczucia. Brunet wiedział, że to powodowało jego jeszcze gorszą sytuację. Przecież chciał jak najlepiej dla Jane, a to zdarzenie nie pomogło mu osiągnąć tego celu.

- To się nigdy nie powtórzy. Od dwóch lat pracuję nienagannie. Nie może mnie pan tak po prostu zwolnić. Mam małe dziecko, potrzebuję tej pracy.

- Doskonale wiedziałeś jakie mam zasady. Co byłby ze mnie za pracodawca gdybym przymykał na to oko każdemu?

- Byłby pan człowiekiem z sercem, rozumiejącym problemy innych. - mruknął, jednak usłyszał jedynie prychnięcie. Styles czuł porażkę, czuł, że zawiódł siebie, córeczkę i bliskich, którzy patrzyli na niego z góry. W rzeczywistości tak nie było. Pracował więcej niż przeciętny człowiek, miał wielkie serce, okazywał wsparcie każdemu kto tego potrzebował. Jednakże nikt, prawie nikt tego nie doceniał. To zdawało się być smutne i naprawdę takowe było. Brak zrozumienia, empatii, jakiejkolwiek pomocy. 

To pokazywało jak ludzie w dzisiejszych czasach mało myśleli o innych. Byli ci, którzy wciąż nieśli pomoc. Okazywali współczucie i chęć podania ręki, lecz ta grupka zmniejszała się i było to przykre. Ludzie patrzyli na cierpienie innych, nie myśląc co by było gdyby to oni mieli takie kłopoty. Przecież każdego z nich mógł spotkać zły los. Jednego dnia można mieć wszystko, a drugiego stracić nawet najmniejszą rzecz.

Dobre cechy zanikały z roku na rok, z miesiąca na miesiąc, z dnia na dzień. Sympatię, dobro, miłość zastąpiła chciwość, pycha, wrogość. Na świecie najbardziej liczyły się pieniądze i było to wyraźnie widać. Miałeś pieniądze? Miałeś wszystko. Byłeś biedny? Byłeś odludkiem, marginesem ludzkim, niczym w porównaniu do innych, bogatych. Tak teraz prezentował się świat i była mała szansa, znikoma, iż udałoby się to choć trochę zmienić.

Zielonooki pomimo tego nadal wierzył w dobroć ludzką. Dla wielu wydawał się naiwny i faktycznie taki był. Sądził, że każdy popełniał błędy, ale nie można było nie wybaczyć. Nie dać kolejnej szansy.

Uśmiechnął się smutno do innych ludzi, którzy jedynie przyglądali się całemu zajściu. Żaden nawet nie mrugnął. Dbali o siebie i nie chcieli zostać wyrzuceni, dlatego właśnie siedzieli cicho. Wyszedł ostatni raz żegnając się ze znajomymi twarzami. Nie podnosił głowy, aby nie musieć patrzeć na kpiące spojrzenia biznesmenów, prawników, dziennikarzy oraz lekarzy. Miał sporo czasu do kolejnej pracy. Postanowił pochodzić po okolicy w poszukiwaniu nowego zajęcia. W dużym mieście było to ciężkie, teraz każdy potrzebował jakiejkolwiek roboty. Szedł chodnikiem popychany, odpychany na boki, ponieważ inni śpieszyli się na spotkania, do pracy, czy choćby do domu. On nigdzie nie pędził. Nie miał gdzie. 

Nie obwiniał o to nikogo, nie był wściekły na mężczyznę, który go wywalił. Każdy inny byłby, ale nie on. Był przekonany, że gdyby nie jego spóźnienie myłby teraz okna i zarobiłby choć parę funtów. Żałośnie to brzmiało i wyglądało jak na to patrzyliśmy i słuchaliśmy. Jednak sporo ludzi wiodło takie życie.

Powinniśmy doceniać to co mieliśmy wokół siebie. Harry doceniał każdą, najdrobniejszą rzecz. To było pełne podziwu i niezwykle piękne. Jednak nie każdy tak uważał. Ludzie mieli różne poglądy, kierowali się odmiennymi wartościami. Dla każdego było ważne coś innego. Harry cenił dobro, miłość, pomoc, wsparcie i przede wszystkim rodzinę. 

Oglądał wszystkie możliwe sklepy, lokale, gdzie ewentualnie potrzebowaliby pracowników. Niestety, dzisiaj los mu nie sprzyjał. Po dłuższym czasie postanowił wrócić do domu i pisać kolejne podanie o pracę.

Pomimo tego, że sporo firm odmówiło współpracy ze Styles'em, to to go nie zniechęcało. Chciał próbować i próbować, aż w końcu ktoś go przyjmie. Nie rozumiał jedynie dlaczego ludzie odrzucali jego starania. Widać było, iż zielonooki był pracowity, ambitny i znał się na rzeczy. Przecież to, że był biedny nie świadczyło o jego umiejętnościach.

Rzucił swoje klucze na stolik w salonie i usiadł na kanapie. Przetarł twarz ze zmęczenia i uczucia porażki. 

Czy Harry naprawdę poniósł porażkę? Oczywiście, że nie. Młody mężczyzna był postacią posiadającą zapał, wiedzę z życia, nie z książek, chociaż z tego również. Potrafił ocenić co było odpowiednie, rozumiał potrzeby swoje i innych. To ludzie nie doceniali talentu i chęci tego chłopaka. W swoim życiu przeżył wiele i nadal miał ochotę się starać nad zdobyciem godnej pracy. Pomimo wielu upadków, podnosił się i pokazywał jak wielką osobą był. Był przede wszystkim silny psychicznie, co teraz liczyło się bardziej niż siła fizyczna. W świecie ogromnej nienawiści, rasizmu, wojen, śmierci najważniejsza była siła psychiczna.

Miał też rozum, którym kierował się zawsze, kiedy było to potrzebne. Nie podejmował decyzji pochopnie. Zanim coś powiedział, myślał nad tym dwa razy. Tylko by nie palnąć czegoś głupiego lub obraźliwego. To przykre jak ogromna grupa ludzi zapomniała o tych dobrych, potrzebnych wartościach, a zastąpiła nimi pieniądze, nieszczerość, oszustwa, nienawiść, myśl o swoim własnym dobru. 

O dziesiątej trzydzieści wyszedł z małego mieszkania, aby zdążyć do kolejnej pracy. W warsztacie zarabiał osiem funtów za godzinę, a pracował cztery godziny od poniedziałku do czwartku. Były to jedynie trzydzieści dwa funty tygodniowo, nie licząc oczywiście tych pięćdziesiąt funtów tygodniowo zarobionych na zmywaku. Tam zarabiał pięć funtów na godzinę, ale pracował od poniedziałku do piątku po dwie godziny. Przez straconą pracę musiał liczyć się z tym, iż był o sto dwadzieścia funtów do tyłu. 

Tym razem nie spóźnił się, dlatego jego samopoczucie trochę się polepszyło.

- Styles! Potrzebuję cię w piątek w pracy! Dostaniesz dodatkowe dwadzieścia funtów! - ta informacja wywołała uśmiech na jego ustach, jednak kiedy sobie przypomniał, że powinien wtedy iść z Jane do lekarza, mina mu zrzedła. Musiał poprosić o pomoc Ellie.

- Jasne, szefie. - odpowiedział zwyczajnym miłym tonem jakim zwykle mówił i wrócił do pracy.

♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡




My Hero ♡ h.sOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz