- Michał -
Postać stanęła przede mną, ze strachem wpatrywałem się w jego twarz i zacząłem się wycofywać, ale oczywiście zapomniałem o stopniach za mną i się wywaliłem. Ta osoba podchodził coraz bliżej mnie, usiadł na moich biodrach. Ze strachu nie mogłem oddychać, po moich policzkach zaczęły płynąć łzy.
- Część piękny — powiedział facet, jeżdżąc po moim brzuch. Spróbowałem się wyrwać, ale na marne.
- Puść mnie — krzyknąłem, przez co dostałem w twarz.
- Cichutko. Nie chcemy, aby Aleksander nam przerwał zabawę co nie. - Uśmiechnął się obrzydliwie. A ja znowu spróbowałem się wyrwać, przez co ponownie otrzymałem kilka uderzeń w twarz. Gdy się wyprostował, wykorzystałem okazję i szybko uciekłem do pokoju, w którym spał Aleksander. Zakluczyłem szybko drzwi, do których on zaczął się dobijać. Podszedłem do łóżka i zacząłem go szurać.
- Al! Proszę, obudź się — zacząłem płakać. On szybko się podniósł i spojrzał na moją twarz.
- Michał co się stało — powiedział, dotykając mojej twarzy. Ja tylko wskazałem na drzwi, do których nadal się ktoś dobijał. On szybko wstał ze złością w oczach.
- Al proszę, nie rób nic głupiego.
- Za to, co zrobił ci, nic co zrobię mu, nie będzie głupie.
- Ale proszę — powiedziałem zapłakanym głosem. On mnie przytulił.
- Dobrze postaram się.- Aleksander-
Ostatni raz spojrzałem na Michała, który był cały przerażony i otwarłem drzwi.
- A jednak zdecydowałeś się na małą zabawę — powiedział facet, który dopiero odwracał twarz w moją stronę. A więc on to chciał. Gdy już spojrzał na moją twarz, jego oczy poszerzył się, a moją pięść wycelowałem w jego twarz. Krzyknął z bólu, a ja chciałem pobić go bardziej, ale poczułem dotyk na swoim ramieniu.
- Proszę — powiedział, płacząc. Objąłem go.
- Dobrze w taki razie zadzwonię po mojego tatę — pilnowałem faceta leżącego na podłodze i wybrałem odpowiedni numer.
- Halo? - odezwał się głos w słuchawce.
- Tato mam sprawę jakiś gościu włamał się do mojego domu i pobił mojego przyjaciela i usiłował zrobić coś jeszcze — dziwne to dla mnie, ale z trudem powstrzymywałem łzy — czy mógłbyś tu przyjechać i się nim zająć ?
- Tak jasne zaraz będę. - Rozłączyłem się i podszedłem do Michała, aby go objąć. Ten wtulił się we mnie i tak razem staliśmy, pilnując, aby ten gościu nie uciekł i czekając na mojego ojca.-Tata Aleksandra -
Zdziwiłem się, że o takiej godzinie dzwonił mój syn, już myślałem, że jak zwykle będę go musiał ratować z kłopotów. Jakie było moje zdziwienie, kiedy usłyszałem płaczliwy głos w słuchawce. Do tego nie prosił, aby pomóc mu tylko o to, żebym kogoś aresztował. Dziwne, że sam nie załatwił sprawy jak zwykle. Od razu po telefonie załatwiłem sobie partnera do pomocy i w kilka minut byliśmy pod domem mojego syna. Weszliśmy powoli, a w salonie ujrzałem faceta leżącego na ziemi co dziwna tylko z zaczerwienieniem na twarzy. Obok stał mój syn, obejmując jakiegoś chłopak, gładząc go uspokajająco po plecach. Był to, nie spotykamy widok, bo od kilku lat on nie okazywał uczuć. Ale byłem z tego powodu szczęśliwy.
- Jestem synu. Zabierz go — powiedziałem do partnera — i jedź, już go zawieź do aresztu, ja sobie poradzę — on na to kiwnął głową i wyszedł, zabierając faceta.
- Dziękuję tato, że tak szybko jesteś.
- Nie ma sprawy — uśmiechnąłem się do niego.
- Michał ja porozmawiam z tatą, a Ty pójdź na górę. Dobrze — skierował słowa do chłopaka, na co on skinął głową, ostatni raz się do niego przytulił i poszedł na górę.
- Nie, że bym tego chciał, ale dlaczego nie załatwiłeś tego na własną rękę ?
- Bo on mnie o to poprosił.
- Zależy Ci na nim ?
- Po prostu on jedyny sprawia, że jestem sobą.
- Mógłbyś go przyprowadzić, bo chciałbym z nim pogadać, wiesz złożenie zeznań.
- Jasne już po niego idę. - Tak naprawdę nie potrzebowałem składanie zeznań od niego, ale chciałem porozmawiać o innej sprawie. Po chwil Michał siedział koło mnie, natomiast Aleksander poszedł na górę, gdyż go o to poprosiłem.
- Witaj, jak już pewnie zdążyłeś się domyślić, jestem ojcem Aleksandra i ja chciałbym ci podziękować, bo naprawdę od śmierci mojej żony nikt go nie umiał powstrzymać. I nie wiem, jak to robisz, ale naprawdę Ci dziękuję.
- Ale ja nic nie zrobiłem to nie moja zasługa.
- Nie kłóć się ze mną. Jestem jego ojcem i widzę, kto na niego jak działa.- Michał -
- Jestem jego ojcem i widzę, kto na niego jak działa. - Te słowa sprawiły, że do moich oczu napłynęło łzy. Wróciła do mnie rzeczywistość, mój ojciec nigdy takich rzeczy by nie zauważył. Powoli wstałem i ze łzami w oczach powiedziałem.
- Przepraszam, ja muszę iść — pobiegłem na górę do pokoju, w którym siedział Aleksander. Stanąłem w miejscu, a po moich policzkach zaczęły spływać łzy, On na mnie spojrzał z niepokojem. Usłyszałem, jak jego ojciec wychodzi. Aleksander podszedł do mnie i za rękę pociągnął tak, że usiadłem na jego kolanach, a on przytulił mnie mocno do siebie. Poczekał, aż się uspokoję, a gdy to się stało, obrócił mnie tak, abym spojrzał w jego oczy.
- Co się stało? - Spytał, ja opuściłem głowę, aby nie patrzeć w jego oczy. Chwycił mnie za brodę i podniósł moją głowę tak, abym na niego spojrzał — mi możesz zaufać. Ale jeśli bardzo nie chcesz mówić, to nie musisz.
- Bo ja. Twój tata On Cię tak mocno kocha i Cię tak dobrze zna, on byłby w stanie zrobić dla Ciebie wszystko. A mój nawet nie wie, gdzie teraz jestem i pewnie go to nie obchodzi. Jedyną osobą, która się mną przejmuje, jest moja siostra, ale ona ma swoją rodzinę i wybrała nią. - Wtuliłem się mocno w niego, a on przytulił mnie do siebie.
- Hej mnie też obchodzisz, wiesz? Jesteś wspaniałą osobą, a że twoi rodzice tacy są to ich strata, bo stracili najlepszego syna, jakiego mogli mieć. A twoja siostra nie wybrała swojej rodziny, bo Ty też ją obchodzisz i pewnie już by Cię zabrała, tylko byłeś za młody.
- Nie jestem wspaniały.
- Nie kłóć się ze mną, nawet mój tata znając Cię przez chwilę, Cię polubił. I dla mnie jesteś wspaniałym, silnym i odważnym człowiekiem. - Popłakałem się, ale tym razem to były łzy szczęścia, bo nikt mi nigdy takiego czegoś nie powiedział. Uśmiechnąłem się do niego, a nie robiłem tego już dawno.- Aleksander -
On się uśmiechnął do mnie, a był to naprawdę wspaniały uśmiech, który od razu odwzajemniłem.
- Chce, żebyś zawsze był taki szczęśliwy — gdy to powiedziałem, jego uśmiech się poszerzył. Spojrzałem na zegarek, była już 6 rano więc stwierdziłem, że możemy iść się przespać. Tak więc zrobiliśmy. Usnąłem ze wtulonym w siebie Michałem.I oto piąty rozdział jak zwykle proszę o komentowanie mam nadzieję że się podobał.
" Jeśli się od dawna nie uśmiechamy i nagle uśmiechniemy to taki uśmiech jest warty każdej łzy "
CZYTASZ
Criminal (boyxboy)
RomanceMichał chłopak którego rodzice traktują jak zero. Aleksander ma kochającego ojca ale wiele problemów. Obydwoje potrzebują pomocy. A co jeśli się spotkają i czy będą w stanie sobie pomóc ?