Ciąża Martyny?Kłotnia...Złość....

1.3K 46 3
                                    

**Kamila**

Dzisiaj Chłopaki poszli do pracy a ją z Kasią zostałam w domu. Była chyba godzina 13:30.A do drzwi ktoś zapukał Kasia spała więc jestem chwilowo samotna jak ja to nazywam.
Otworzyłam drzwi.
-czego? ~spytalam jak zobaczyłam Martyne
-Muszę do Remka. Mam sprawę, ale możesz mu przekazać ~powiedziała
-No to mów~powiedziałam
-Powiedz mu że zostanie tatusiem. Tutaj masz USG~powiedziala,dała mi USG i sobie poszła.
Ja zamklam drzwi i usiadłam na kanapie.
Chwilę później zadzwoniłam do Remka.
-No hej kochanie~Remek
-No Hej~Ja
-Coś się stało? ~Remek
-Tak.Przyjedz do domu~Ja
-Dobrze.za chwilę będę ~Remek
-Oki~powiedziałam
Dokładnie chwilę później był już zdenerwowany Remek.
-Kamila...co się stało?? ~spytal łapiąc przy tym oddech
-Martyna jest w ciąży. ~powiedzialam
-Co?!?~spytal
-Zostaniesz Ojcem! Martyna jest w ciąży! ~powtórzyłam
-Ją ojcem?!? Przecież ją z nią nie spalem! ~powiedzial
-Tu masz USG!~krzyknełam i podałam mu Martyny USG
-Jezu...ale Kamila ją naprawdę z nią nie spałem!~krzyknal
-No niewiem... Mogles się upic i możesz nic nie pamiętać ~powiedziała smutna
-Co to za krzyki? ~spytala Kasia
-Martyna jest w ciąży! ~krzyknelam i się rozpłakałam
-Kamila... Chodź do mnie... A ty Remigiuszu idź to wyjaśnić! ~krzyknela

**Kasia**

Remek wyszedł...
Kamile bardzo długo uspokajałam...
Ale po dwóch godzinach się udało...
-K..k..Kasia?~spytala
-Tak siostrzyczko?? ~spytalam
-A co jeśli Martyna jest z nim w ciąży?? ~spytala załamanym głosem
-Napewno nie...może ona to robi by płacił jej alimenty?? A może chce go odzyskać?? ~powiedzialam
-Też tak może być ~powiedziała

**Kamila**
Później do Kasi zadzwonił Stuu że jedzie w delegację i że wróci za tydzień.
Ale martwie się o Remka... Nie wraca od 5 godzin...Zaczynam się denerwowac... Poszłam więc do mieszkania mojego i Remika ((tak mam z nim mieszkanie na przeciwko Stuarta i Kasi))...
Weszłam do domu o dziwo drzwi były otwarte a światlo zapalone. Poszłam do toalety a to co tam ujrzalam przeprawiło mnie o zawał.Remek siedział skulony...płakał i się cioł...
-Remek! ~krzyknelam
-Przepraszam ~powiedzial i płakał
Zadzwoniłam po karetkę.
-Remek czemu?~pytalam gdy opatrzalam jego rany
Nic nie powiedział.
-Remek? ~spytalam ten tylko na mnie spojrzał...
-Musiałem~powiedzial gdy mi się patrzał w oczy...
Później przyjechała karetkabi zabrała Remka a ją z Kasia tam pojechalysmy...
Hejo!!
I jak tam??
Kolejny rozdzialik!!
Mam nadzieję że się podoba: 33
Pozdrawiam!!!
~Kama122

Youtuber Cz.1 |Skończona Część|√√Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz