Walka z demonami przeszłości.

2.2K 77 31
                                    

Przed przeczytaniem tekstu proszę Was o włączenie utworu: The Greatest by Cat Power :)

Palcem po wielkim ekranie przesuwała kolejne strony do zaakceptowania, chociaż świetnie powinna bawić się w tej chwili na wieczorze panieńskim, po raz kolejny udowodniła sobie przede wszystkim sobie co jest dla niej najważniejsze. Jak urzeczona wpatrywała się w zdjęcia z sesji w myślach odhaczyła sobie kolejną rzecz do zrobienia.

-Może tak przerwa?- zapytał Grey uważnie się jej przyglądając, w dłoni trzymał jej ulubioną herbatę.

-Co Ty tutaj robisz?- wyszeptała Ana, marszcząc brwi.

-Stoję Panno Still.- odpowiedział z łobuzerskim uśmiechem.

-To widzę.-mruknęła zdenerwowana.

-Słyszałem, że nie będzie Cię na weselu.-stwierdził oficjalnym tonem, rozglądając się po jej apartamencie.

-Niestety, obowiązki służbowe wzywają.-odpowiedziała biorąc od niego parującą herbatę.

-Ale na meczu rano będziesz?- zapytał przybliżając się do niej blisko, zbyt blisko.

Pokiwałam głową, gdy nagle jego dłoń przejechała po moim policzku, nie mogłam wziąć oddechu, nie mogłam wykrztusić z siebie słowa, patrzyłam w te szare oczy, które wpatrywały się we mnie, tak jakby szukały odpowiedzi, kiedy poczułam jego oddech na swojej szyi, poczułam to pragnienie i tą tęsknotę, którą tak głęboko próbowałam w sobie ukryć. Tęskniłam za nim, tak bardzo, tak bardzo chciałam żeby nie odchodził, chciałam czuć jego zimne dłonie na swojej skórze już zawsze. Zamknął oczy a gdy je ponownie zobaczyłam w nich tylko lód, po chwili odszedł bez słowa. A ja zwyczajnie się popłakałam, po raz kolejny.

Otwierając powieki, czułam jakby ktoś wbijał mi coś w czaszkę. Głowę miałam stanowczo za ciężką, na początku próbowała ignorować pukanie, ale ktoś był widać bardzo uparty. Podniosłam się z łóżka otworzyłam gwałtownie drzwi w których stała uśmiechnięta Mia.

-Boże co Ci się stało?- pisnęła ze strachem w oczach.

-Co?- wyszeptałam, odwracając się w stronę lustra. Uhm wyglądam jakbym przepłakała całą noc, oczy miałam zaczerwienione jak królik o całej reszcie już nie wspominając. -nic-dodałam stanowczo.

-Grasz?- zapytała zaintrygowana.-W drużynie Kate brakuje jednej osoby, prosiła żebym po Ciebie przyszła, masz pół godziny.

-Przeciwko komu gramy? I w co dokładnie?- dopytywałam, zaprosiłam ją do środka gestem, po czym sama zaczęłam szukać rzeczy.

-Podzieliliśmy się na cztery. Panny młodej i Pana młodego. Dziewczęta grają osobno a panowie już grali z tego co wiem to wygrał team Grey!- pisnęła Mia, jak mała dziewczynka.

-Czyli gramy przeciwno sobie?- zaśmiałam się

-Tak, będzie ciężko wam nas pokonać, Elena gra z nami a jest naprawdę dobra.-dodała

-Elena?- wyszeptałam, zatrzymując się w drodze do łazienki.

-Tak, przyjaciółka mojej mamy.-odpowiedziała, siadając na moim łóżku.

-Dobrze, że można faulować. Kocham amerykański sport.-dodałam pod nosem.

-Mówiłaś coś?- wyszeptała Mia, nie zwracając na mnie uwagi, otóż panna Grey trzymała wstępny egzemplarz Vogue, który miał wyjść za miesiąc.

-Mia!- krzyknęłam.

-Sorka, ale lubię ten periodyk.-wyszeptała speszona, odkładając magazyn.

-Było trzeba mówić.-powiedziałam, szukając drugiego egzemplarza w mojej teczce. -Proszę- wyszeptałam-nie mogę dać Ci tego, który przeglądałaś, bo naniosłam już na nim poprawki.

-A podpiszesz mi go?- zapytała autentycznie zachwycona.

-Jasne.

Zamaszystymi ruchami podpisałam się na pierwszej stronie, po czym poczułam jak się do mnie przytula i krzyczy: jesteś najlepsza na świecie, szkoda, że wam nie wyszło, chciałabym mieć taką siostrę. Speszona oddaliłam się od niej, gdy Mia zobaczyła, że sytuacja stała się niezręczna dodała: przepraszam, przepraszam, ale On Cię nadal kocha Ana. Odwróciłam się w stronę łazienki mówiąc: ja go też, ale to czasem nie wystarcza, wezmę prysznic i zejdę na dół.

Stałam nieruchomo a po moim ciele przeszedł zimny dreszcz, po usłyszeniu trzasku drzwi wróciłam do sypialni, aby poszukać telefonu, zdecydowana zaczęłam realizować swój plan.

Droga Eleno. Nie. Eleno. Też nie. Cholera, o wiem.

Droga Pani Robinson,

Chciałam zignorować Twoje zaczepki, ale przyznaje Ci punkt. Po ślubie czekaj na mnie w moim apartamencie.

Redaktor Naczelna Vogue,

Anastasia Steele

Klikam wyślij, biorę trzy głębokie wdechy, moje ciało drży jak galareta, odliczam do dziesięciu, patrzę na ekran telefonu i nie mogę oderwać wzroku od zdjęcia Christiana, przywołuję się do porządku, po czym słysząc każdy następny sygnał nie jestem pewna już czy robię słusznie.

-Witam. Tu Christian Grey, nie mogę odebrać teraz telefonu. Po usłyszeniu sygnału zostaw wiadomość: Christian, tu Ana. Mam prośbę, a raczej ja chce odpowiedzieć na Twoje pytanie, po ślubie pójdę się spakować do mojego apartamentu, kiedy skończę puszczę Ci sygnał, albo zadzwonię, musimy sobie szczerze wszystko wyjaśnić. Do zobaczenia.

To się Grey zdziwi J Pozdrawiam T<3



Grey-paryska ucieczka.Where stories live. Discover now