Rozdział 6

19 2 0
                                    

Dzisiaj nie zacznę książki tak jak zawsze...pierwszy raz pisze taką notke do was...ale chciałam podziękować ludziom, którzy czytają moją ,,książke". Nie będę pisać takich notek często...moim zdaniem to trochę zawraca dupe ludziom ale dziś specjalnie bo mam już prawie 100 czytelników, bardzo dziękuję za to. Nawet nie wiecie ile to dla mnie znaczy jak zagłosujecie,napiszecie kom. czy nawet dojdzie nowy czytelnik i naprawdę dziękuję tym wyjątkowym ludziom, którzy chcą to czytać xdd. Pamiętajcie wy tworzycie tą książkę, bez was nie miałabym motywacji...usunełam 3 kasiążki i tą zamierzam skończyć.
Dziękuję za uwagę
To jest koniec mojej notki, początek książki będę oznaczała tak ⬇ jeżeli co kolwiek będę pisać.
××××××××××××××××××××××××××××××××
Przez trzy dni zastanawiałam się czy jeszcze się odezwie i czy dowiem się o co w tym wszystkim chodzi. Analizowałam wszystko.
1.Zamkneli mnie...nie wiadomo dlaczego,
2.pamiętam tylko ten dziwny sen,
3. poznałam Michela, który się do mnie odzywa i nie przychodzi,
4. musiał być powód dlaczego nie powiedział mi o moim życiu
5. dał mi telefon abym się wszystkiego dowiedziała...być może dręczyło go samopoczucie
6. wiem jak mam na imie...narazie to najważniejsze
7. mam przyjaciół, którzy mnie pamiętają
8. Zosia się do mnie odezwała...szkoda, że nie za bardzo wiem kto to
9. narazie mogłam tylko myśleć i nic więcej.
Pomyślałam, że w końcu wyjdę z pokoju. Jeżeli mnie złapią trudno! Powolutku otworzyła drzwi, rozejrzałam się...ale biało... pomyślałam. Podłoga było biała, ściany były białe i wszędzie były okna przez które wpadało światło. Wszędzie chodzili ludzie albo w fartuchach niebieskich lekarskich albo w czarnych długich bluzkach i czarnych leginsy albo w takich samych tylko w odcieniach bordowego, białego i purpury. Na koszulkach były na druki typu strefa. Ja miałam piziame szarą. Zamknełam drzwi i zaczełam szperać po szafkach. W jednej znalazłam czarną bluzke i leginsy z białym napisem strefa 01236390. Ubrałam się i spiełam włosy w francuski kok moje czarne włosy. Gumki znalazłam w szafce obok ubrania było ich 6 po dwie w różnych odcieniach czerni i szarości. Otworzyłam drzwi i wyszłam. Nikt mnie nawet nie zaóważył. Na korytarzu zobaczyłam Michela. Pomyślałam, że przejdę nie postrzerzenie koło niego. Rozmawiał z kilkoma chłopakami w niebieskich kitlach. Przeszłam koło niego. Odwrócił się i chwycił mnie za rękę!!!! ZŁAPAŁ MNIE ZA RĘKĘ, ZA UWAŻYŁ MNIE!!!!
- Co ty robisz? Wyszłaś z pokoju? A jeżeli ktoś cie zobaczy?- powiedział mi, patrząc się na mnie jak na wariatke.
- A TY TO CO? W telefonie mam mnustwo z tobą zdjęć. Napisała do mnie Zosia i ona cie zna. Dlaczego mi nic nie powiedziałeś? Dlaczego to wszystko ukrywałeś?!?- łzy napłyneły mi do oczu. Patrzył na mnie ze zdziwieniem... wydaje mi się że nie wiedział co powiedzieć
- Ja...ja...ja
- No właśnie...ty...-miałam już odejść kiedy chwycił mnie za rękę, przyparł do ściany, a jego usta złączyły się z moimi. Pocałunek był namiętny. Teraz to już nic nie rozumiałam. Po czym szepnął mi do ucha:
- Ja cię kochałem, kocham i będę kochać...byliśmy parą, wszystko wytłumacze ci później.- i odszedł, widziałam tylko jak odchodził. Zostałam sama... zjechałam po ścianie, usiadłam, a głowę schowałam w kolach. Wszystko nie miało sensu, choć powino go teraz nabierać...

Za późno...Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz