Moje serce przestało bić na ułamek sekundy. Czy ja dostałam propozycję spędzenia reszty moich dni u boku mężczyzny, którego kochałam? Mimo tego, że wiedziałam iż nigdy nie pokocham nikogo bardziej niż jego nie mogłam wykrztusić ani słowa, mogłam jedynie patrzeć w te oczy pełne nadziej. Sebastian jednak chyba źle zinterpretował moje milczenie ponieważ nadzieja zgasła w jego oczach i zastąpił ją smutek.
-Wybacz Violetto, postąpiłem irracjonalnie, nigdy nie powinienem o to pytać. Przepraszam, że postawiłem Cię w takiej sytuacji.
-Nie, to nie tak!- zaprotestowałam gorączkowo.
-Och jesteś taka dobra, próbujesz mnie pocieszyć po tym jak zachowałam się jak głupiec, pod wpływem impulsu.
-Sebastianie...
-Violetto, proszę nic nie mów. Lepiej będzie jeśli już pójdę- powiedział, odchodząc.
dwa dni później...
Powinnam była wtedy za nim pójść i wyjaśnić mu, że zareagowałam tak z powodu szoku. Teraz przeklinam swoją głupotę. Scarlett, która przyszła mnie pocieszyć już sie poddała. Ale teraz muszę się doprowadzić do porządku i przygotować do przyjazdu Jamesa Walkera, kuzyna pani Hopkins. James przyjeżdża do nas z Yorku i zostaje aż do nowego roku, w tym czasie mam dostarczać mu towarzystwa. Nie cieszyła mnie perspektywa dostarczania towarzystwa jakiemuś mężczyźnie, który z pewnością nie grzeszy urodą.
-Violetto, przyjechał James!! -zawołała moja opiekunka
-Już schodzę!- odkrzyknęłam, po czym wziełam głęboki wdech i zeszłam po schodach.
Moim oczom ukazał się widok, którego na pewno nigdy bym się nie spodziewała zważywszy na to, że pani Hopkins nie należy do najpiękniejszych kobiet. Przede mną stał mężczyzna, który mógłby być inspiracją dla wielu artystów. James miał dwa metry wzrostu i piękne ciało, widziałam jak jego mięśnie poruszają się pod ubraniem kiedy nachylił się aby ucałować mą dłoń i się przedstawić. Jego twarz była idealna, mocno zarysowaną szczękę pokrywał delikatny zarost, głęboko osadzone oczy skrywane pod długimi rzęsami były koloru fiołków na łące. Jego włosy ciemne jak węgiel były uczesane w modną fryzurę. Wszystko w nim wydawało się być idealne, tak jakby nie był z tego świata. Mimo piękna Jamesa, Violetta wciąż nie mogła przestać myśleć o Sebastianie. Więc jedynym co mogła powiedzieć było:
-Miło mi pana w końcu poznać, panie Walker.
CZYTASZ
The darker side of Violetta.
RomanceHistoria siedemnastoletniej Violetty i jej adoratora Sebastiana. Pełna grozy i namiętności historia dwojga kochanków tocząca się w XIX wiecznym Londynie.