The darker side of Violetta.

Dark secrets

        Przez cały dzień nie wychodziła z pokoju, zasłaniając się bólem głowy. Wiedziała o tym, że jeśli będzie ignorować problem on nie zniknie, ale tak było łatwiej. Miała nadzieję, że James wyjedzie jak najszybciej. Ale jak zwykle szczęście nie uśmiechało się do niej. 

 Usłyszała za sobą odgłos otwieranych drzwi, to na pewno pani Hopkins sprawdza co u niej. Z wysiłkiem przywołała na twarz uśmiech i odwróciła się. W drzwiach stał on. James. 

 - Nie przyszłaś- powiedział bez powitania 

-Co zmieniłoby to gdybym przyszła? Nie można cofnąć czasu nawet jeśli się tego bardzo żałuje. - powiedziała z pochyloną głową. Nie chciała, nie mogła spojrzeć mu w oczy

-Chciałem się wytłumaczyć 

-Nie wiem co miałbyś mi tłumaczyć? Myślę, że tutaj nie ma już nic do tłumaczenia. I co ty tu w ogóle robisz? Wisz co się może wydarzyć jeśli ktoś Cię tu zastanie?- zapytała oburzona. Jeszcze bardziej rozgniewało ją to, że on się tym nie przejął, pozostał niewzruszony.

-Potrafię się skradać, chciałem po prostu przeprosić. Prawdopodobnie myślisz, że najlepiej by było gdybym wyjechał, ale to jest niestety niemożliwe.

 Nie rozumiała dlaczego to takie trudne. Wiedziała, że jest bogaty i na pewno ma się gdzie podziać. Patrząc na jego twarz zauważyła, że nie patrzy się wprost na nią tylko gdzieś obok. Intuicja podpowiedziała jej, że James nie mówi jej prawdy, a przynajmniej całej prawdy.

-Powiedz to wreszcie, widzę że jest coś co cię trapi- powiedziała lekko zniecierpliwiona

- Nie mogę o tym mówić, przykro mi. Musisz zrozumieć, że mam mroczne tajemnice. Te tajemnice nie mogą zostać ujawnione. Obiecaj mi, że nie będziesz próbowała się dowiedzieć co takiego ukrywam. Każdy kto wie jest w niebezpieczeństwie. - wiedziała, że nie żartował. Zorientowała się  również, że nie dotrzyma obietnicy i przy najbliższej okazji postara się dowiedzieć jakiego sekretu strzeże. 

Nie wiedziała dlaczego, ale chciała pomóc temu mężczyźnie.