Rano budzi mnie awoksa z listem od Plutarcha Heavensbee'ego zawiadamiający o tym, iż kolejne spotkanie ze sponsorami odbędzie się, dzisiaj o północy. Nie mam ochoty na wspólne śniadanie , więc postawiam nie wychodzić ze swojego pokoju przynajmniej do południa. Moje plany krzyżuje jednak spanikowany Thomas, który nagle wpada do mojego pokoju.
- P-przepraszam, że przeszkadzam - mówi - ale Jennifer odmówiła dalszych przygotowań, dopóki z nią nie porozmawiasz.
Wywracam oczami, czy ta dziewczyna zawsze musi zrobić o coś awanturę? Zaplatam, szybko warkocz i idę z Thomasem do Centrum Odnowy.
Jennifer, siedzi na kozetce w papierowym szlafroku, jej ekipa przygotowawcza zdążyła ją jedynie doprowadzić do stanu bazowego zero.
- Jeśli nie podoba Ci się sukienka to nic nie mogę z tym zrobić - mówię na wstępie - w ogóle istnieje nie pisana zasada, że stylistom nie wolno się sprzeciwiać.
- Nie o to mi chodzi - burczy Jennifer - chciałabym tylko dowiedzieć się jednej rzeczy.
Unoszę jedynie brew dając jej tym znak, że ma mówić.
- Wiem, że Dwunastki nigdy nie było stać na sponsorowanie obu Trybutów na arenie - mówi - więc zapewne wybierzecie tą z nas która, będzie miała większe szanse na przetrwanie.
Kiwam głową na potwierdzenie jej słów.
- W takim razie - kontynuuje - chcę wiedzieć czy Ty i Peeta podjęliście już jakąś decyzję, bo jeśli wybraliście Vanessę to przynajmniej odpuszczę sobie ten cały cyrk z wywiadem.
Zamieram. W przeciągu siedemdziesięciu pięciu lat żaden Trybut nie odmówił wywiadu twierdząc, że nie będzie mu się to opłacało. Co więcej wywiady często zaważały na dalszym jego losie.
- Jeszcze nie zdecydowaliśmy, a nawet jeśli to nie mam obowiązku Cię o tym informować. - mówię przez zaciśnięte zęby, następnie odwracam się na pięcie i wychodzę.
Na naszym piętrze czeka już na mnie moja ekipa przygotowawcza, robią mi delikatny makijaż oraz skromną fryzurę.Następnie zjawia się Cinna, który przynosi prostą białą sukienkę z długimi rękawami do kolan. Dowiaduję się przy tym, że dzisiejsze sukienki dla dziewczyn to w większości jego pomysły, gdyż projekty Nicolasa i Thomasa okazały się bardzo schematyczne i nudne przez co stroje na pewno nie zwróciłyby niczyjej uwagi. Pod koniec przygotowań wpadają również Effie i Haymitch aby uprzedzić mnie, że może zaczepić mnie kilku dziennikarzy i poprosić o krótki wywiad lub komentarz do Ćwierćwiecza, gdy w końcu jestem gotowa, przychodzi po mnie Peeta, który ma na sobie klasyczną białą koszulę i ciemne spodnie, i razem idziemy do loży przeznaczonej dla wszystkich opiekunów i zwycięzców w której to będziemy mogli zobaczyć wszystkie wywiady.
Siedzę ściśnięta pomiędzy Haymitchem a Peetą, dwa miejsca dalej usiadła Effie, która teraz cały czas rozmawia z jakąś kobietą, zapewne opiekunką z innego Dystryktu.
Na razie wszyscy skoncentrowani są na tegorocznych Trybutach, więc nie muszę się na razie martwić, że ktoś będzie chciał przeprowadzić ze mną wywiad. W końcu na scenie pojawia się Caesar Flickerman i po opowiedzeniu kilku dowcipów zaprasza na scenę chłopaka z Dystryktu Pierwszego. Wszyscy Zawodowcy, do znudzenia powtarzają, że nie mogą się doczekać walki i przyniesienia dumy swojemu Dystryktowi, wyjątkiem jest młodsza dziewczyna z Dwójki, która postanawia użyć naszej zeszłorocznej strategii, i wyznaje miłość starszemu chłopakowi z Jedynki. Chociaż Caesar wydaje się szczerze przejęty to nikt jednak nie bierze jej wyznania ma poważne, mogę się za to założyć, że zbliżenie moje i Peety jest teraz ma ekranach wszystkich telewizorów. Chłopak z Piątki zachwyca się warunkami panującymi w Kapitolu, a chłopak z Siódemki usprawiedliwia swój słaby wynik na prezentacjach.
Kiedy Caesar żegna się ze starszą dziewczyną z Dziesiątego Dystryktu, Peeta nachyla w moją stronę.- Zaczynam się martwić o Jennifer - szepce - w końcu nie wymyślimy jej żadnej strategii, a oboje wiemy, że często za dużo mówi.
- Poradzi sobie - odpowiadam krótko i wracam do oglądania wywiadów
W końcu na scenę wychodzi Jennifer, wygląda wręcz olśniewająco w błękitnej sukni do kostek.
- Jak, Ci się podoba Kapitol? - zagaduje Caesar
- Skąd mam wiedzieć? Przecież nie pozwalacie mi wychodzić poza Ośrodek Szkoleniowy.
Tłum zaczyna chichotać, najwyraźniej ludzie uznali jej odpowiedź za niezbyt udany żart.
- Twój, Dystrykt jako jedyny ma dwóch mentorów zamiast jednego - kontynuuje Caesar - czy dzięki temu czujesz się jakoś lepiej przygotowana?
- Nie. - odpowiada Jennifer - co z tego, że mam dwóch mentorów skoro zajęci są oni wyłącznie sobą.
- Jeśli mam być szczery to nie dziwię się- mówi prezenter - w końcu nasi Nieszczęśliwi Kochankowie z Dwunastego Dystryktu biorą ślub zaraz po zakończeniu Igrzysk.
- Ale to może przecież zaważyć na moim życiu
Chowam twarz w dłoniach, teraz to już na pewno możemy się pożegnać ze sponsorami. Nie jestem w stanie się skupić na dalszej części wywiadu i czuję ulgę kiedy, Jennifer schodzi ze sceny. Nadchodzi pora na Vanessę. Ma ona na sobie szmaragdową sukienkę bez rękawów do kolan, ma na ustach duży i szczery uśmiech przez co na miejscu wzbudza sympatię.
- Vanesso, Twoja poprzedniczka uważa, iż Katniss i Peeta poświęcają Wam za mało czasu, zgadzasz się z tym? - zaczyna rozmowę Caesar
- Nie, nie zgadzam się - odpowiada - Zarówno Katniss jak i Peeta poświęcili nam obu wystarczająco dużo czasu, zawracali uwagę na jakie stanowiska mamy zwrócić uwagę podczas szkoleń czy pomagali się przygotować do dzisiejszych wywiadów.
- Jak widać panie z Dwunastki mają zupełnie różne opinie na temat tej samej sytuacji - śmieje się Caesar - Opowiedz mi teraz proszę o swojej rodzinie, kogo zostawiłaś w rodzinnym Dystrykcie?
- Tylko ciocię - szepce Vanessa trochę przytłoczona tym pytaniem - moi rodzice umarli kilka lat temu.
- Bardzo mi przykro - zasmuca się prezenter - powiedz mi jeszcze co myślisz o swojej konkurencji, co myślisz o tegorocznych Trybutach?
- Wszyscy są bardzo mili - oświadcza dziewczyna - podczas treningów odnosiliśmy się do siebie bardzo przyjacielsko.
Caesar najprawdopodobniej nie takiej odpowiedzi się spodziewał jednak nie się nie może wypytać się o więcej gdyż rozlega się sygnał kończący wywiad.
Po hymnie wszyscy rzucają się do wyjścia, Haymitch gdzieś znika a Peeta, Effie i ja z trudem docieramy do Ośrodka Szkoleniowego aby pożegnać się z dziewczynami. Obie czekają na nas na skórzanych kanapach w salonie. Najpierw Effie wygłasza dość przydługie słowa pożegnania, zapewniając przy tym, że wspaniale się z nimi współpracowało i, że trzyma za nie kciuki, mogę się jednak założyć, że w myślach już nadzoruje nasz ślub i wesele, gdy wychodzi przez chwilę milczymy gdy w końcu Peeta zabiera głos.
- Przede wszystkim znajdźcie źródło wody i pożywienia - mówi - bez tego nie uda Wam się przeżyć.
- Nie bierzcie udziału w krwawej jatce przy Rogu Obfitości - wtrącam - jeśli coś będzie leżało niedaleko podestów na, których będziecie stały, możecie to wziąć ale zaraz po tym szybko uciekajcie, pod żadnym pozorem nie bierzcie broni.
- No i nie dajcie się zabić - dodaje Peeta na koniec.
Szybko ściskamy obie dziewczyny cokolwiek między nami zaszło to i tak Vanessa i Jennifer zostaną naszymi pierwszymi podopiecznymi. Życzymy im po raz ostatni powodzenia i udajemy się na spotkanie ze sponsorami
CZYTASZ
Siedemdziesiąte piąte Głodowe Igrzyska
FanfictionA gdyby prezent Snow nie kazał wrócić zwycięzcom na arenę? Oto moja wizja trzeciego ćwierćwiecza poskromienia Na podstawie trylogii "Igrzyska Śmierci" Suzanne Collins