Rozdział 10

1.4K 139 15
                                    

Rano budzi mnie awoksa z listem od Plutarcha Heavensbee'ego zawiadamiający o tym, iż kolejne spotkanie ze sponsorami odbędzie się, dzisiaj o północy. Nie mam ochoty na wspólne śniadanie , więc postawiam nie wychodzić ze swojego pokoju przynajmniej do południa. Moje plany krzyżuje jednak spanikowany Thomas, który nagle wpada do mojego pokoju.

- P-przepraszam, że przeszkadzam - mówi - ale Jennifer odmówiła dalszych przygotowań, dopóki z nią nie porozmawiasz.

Wywracam oczami, czy ta dziewczyna zawsze musi zrobić o coś awanturę? Zaplatam, szybko warkocz i idę z Thomasem do Centrum Odnowy. 

Jennifer, siedzi na kozetce w papierowym szlafroku, jej ekipa przygotowawcza zdążyła ją jedynie doprowadzić do stanu bazowego zero. 

- Jeśli nie podoba Ci się sukienka to nic nie mogę z tym zrobić - mówię na wstępie -  w ogóle istnieje nie pisana zasada, że stylistom nie wolno się sprzeciwiać. 

- Nie o to mi chodzi - burczy Jennifer - chciałabym tylko dowiedzieć się jednej rzeczy. 

Unoszę jedynie brew dając jej tym znak, że ma mówić.

- Wiem, że Dwunastki nigdy nie było  stać na sponsorowanie obu Trybutów na arenie - mówi  - więc zapewne wybierzecie tą z nas która, będzie miała większe szanse na przetrwanie.

Kiwam głową na potwierdzenie jej słów.

- W takim razie - kontynuuje - chcę wiedzieć czy Ty i Peeta podjęliście już jakąś decyzję, bo jeśli wybraliście Vanessę to przynajmniej odpuszczę sobie ten cały cyrk z wywiadem.

Zamieram. W przeciągu siedemdziesięciu pięciu lat żaden Trybut nie odmówił wywiadu twierdząc, że nie będzie mu się to opłacało. Co więcej wywiady często zaważały na dalszym jego losie.

- Jeszcze nie zdecydowaliśmy, a nawet jeśli to nie mam obowiązku Cię o tym informować. - mówię przez zaciśnięte zęby, następnie odwracam się na pięcie i wychodzę.

Na naszym piętrze czeka już na mnie moja ekipa przygotowawcza, robią mi delikatny makijaż oraz skromną fryzurę.Następnie zjawia się Cinna, który przynosi prostą białą sukienkę z długimi rękawami do kolan. Dowiaduję się przy tym, że dzisiejsze sukienki dla dziewczyn to w większości jego pomysły, gdyż projekty  Nicolasa i Thomasa okazały się bardzo schematyczne i nudne  przez co stroje na pewno nie zwróciłyby niczyjej uwagi.  Pod koniec przygotowań wpadają również Effie i Haymitch aby uprzedzić mnie, że może zaczepić mnie kilku dziennikarzy i poprosić o krótki wywiad lub komentarz do Ćwierćwiecza, gdy w końcu jestem gotowa, przychodzi po mnie Peeta, który ma na sobie klasyczną białą koszulę i ciemne spodnie, i razem idziemy do loży przeznaczonej dla wszystkich opiekunów i zwycięzców w której to będziemy mogli zobaczyć wszystkie wywiady.
Siedzę ściśnięta pomiędzy Haymitchem a Peetą, dwa miejsca dalej usiadła Effie, która teraz cały czas rozmawia z jakąś kobietą, zapewne opiekunką z innego Dystryktu.
Na razie wszyscy skoncentrowani są na tegorocznych Trybutach, więc nie muszę się na razie martwić, że ktoś będzie chciał przeprowadzić ze mną wywiad. W końcu na scenie pojawia się Caesar Flickerman i po opowiedzeniu kilku dowcipów zaprasza na scenę chłopaka z Dystryktu Pierwszego. Wszyscy Zawodowcy, do znudzenia powtarzają, że nie mogą się doczekać walki i przyniesienia dumy swojemu Dystryktowi, wyjątkiem jest młodsza dziewczyna z Dwójki, która postanawia użyć naszej zeszłorocznej strategii, i wyznaje miłość starszemu chłopakowi z Jedynki. Chociaż Caesar wydaje się szczerze przejęty to nikt jednak nie bierze jej wyznania  ma poważne, mogę się za to założyć, że zbliżenie moje i Peety jest  teraz ma ekranach wszystkich telewizorów. Chłopak z Piątki zachwyca się warunkami panującymi w Kapitolu, a chłopak z Siódemki usprawiedliwia swój słaby wynik na prezentacjach.
Kiedy Caesar żegna się ze starszą dziewczyną z Dziesiątego Dystryktu, Peeta nachyla w moją stronę.

- Zaczynam się martwić o Jennifer - szepce - w końcu nie wymyślimy jej żadnej strategii, a oboje wiemy, że często za dużo mówi.

- Poradzi sobie - odpowiadam krótko i wracam do oglądania wywiadów

W końcu na scenę wychodzi Jennifer, wygląda wręcz olśniewająco w błękitnej sukni do kostek.

- Jak, Ci się podoba Kapitol? - zagaduje Caesar

-  Skąd mam wiedzieć? Przecież nie pozwalacie mi wychodzić poza Ośrodek Szkoleniowy.

Tłum zaczyna chichotać, najwyraźniej ludzie uznali jej odpowiedź za niezbyt udany żart.

- Twój, Dystrykt jako jedyny ma dwóch mentorów zamiast jednego - kontynuuje Caesar - czy dzięki temu czujesz się jakoś lepiej przygotowana?

-  Nie. - odpowiada Jennifer - co z tego, że mam dwóch mentorów skoro zajęci są oni wyłącznie sobą.

- Jeśli mam być szczery to nie dziwię się- mówi prezenter - w końcu nasi Nieszczęśliwi Kochankowie z Dwunastego Dystryktu biorą ślub zaraz po zakończeniu Igrzysk.

- Ale to może przecież zaważyć na moim życiu

Chowam twarz w dłoniach, teraz to już na pewno możemy się pożegnać ze sponsorami.  Nie jestem w stanie się skupić na dalszej części wywiadu i czuję ulgę kiedy, Jennifer schodzi ze sceny. Nadchodzi pora na Vanessę. Ma ona na sobie szmaragdową sukienkę bez rękawów do kolan, ma na ustach duży i szczery uśmiech przez co na miejscu wzbudza sympatię. 

- Vanesso, Twoja poprzedniczka uważa, iż Katniss i Peeta poświęcają Wam za mało czasu, zgadzasz się z tym? - zaczyna rozmowę Caesar 

- Nie, nie zgadzam się - odpowiada - Zarówno Katniss jak i Peeta poświęcili nam obu wystarczająco dużo czasu, zawracali uwagę na jakie stanowiska mamy zwrócić uwagę podczas szkoleń czy pomagali się przygotować do dzisiejszych wywiadów. 

- Jak widać panie z Dwunastki mają zupełnie różne opinie na temat tej samej sytuacji - śmieje się Caesar - Opowiedz mi teraz proszę o swojej rodzinie, kogo zostawiłaś w rodzinnym Dystrykcie? 

- Tylko ciocię - szepce Vanessa trochę przytłoczona tym pytaniem - moi rodzice umarli kilka lat temu. 

-  Bardzo mi przykro - zasmuca się prezenter - powiedz mi jeszcze co myślisz o swojej konkurencji, co myślisz o tegorocznych Trybutach? 

- Wszyscy są bardzo mili - oświadcza dziewczyna - podczas treningów odnosiliśmy się do siebie bardzo przyjacielsko. 

Caesar najprawdopodobniej nie takiej odpowiedzi się spodziewał jednak nie się nie może wypytać się o więcej gdyż rozlega się sygnał kończący wywiad. 

Po hymnie wszyscy rzucają się do wyjścia, Haymitch gdzieś znika a  Peeta, Effie i ja z trudem docieramy do Ośrodka Szkoleniowego aby pożegnać się z dziewczynami.  Obie czekają na nas na skórzanych kanapach w salonie. Najpierw Effie wygłasza dość przydługie słowa pożegnania, zapewniając przy tym, że wspaniale się z nimi współpracowało i, że trzyma za nie kciuki, mogę się jednak założyć, że w myślach już nadzoruje nasz ślub i wesele, gdy wychodzi przez chwilę milczymy gdy w końcu Peeta zabiera głos.

- Przede wszystkim znajdźcie źródło wody i pożywienia - mówi - bez tego nie uda Wam się przeżyć. 

- Nie bierzcie udziału w krwawej jatce  przy Rogu Obfitości - wtrącam  - jeśli coś będzie leżało niedaleko podestów na, których będziecie stały, możecie to wziąć ale zaraz po tym szybko uciekajcie, pod żadnym pozorem nie bierzcie broni. 

- No i nie dajcie się zabić - dodaje Peeta na koniec.

Szybko ściskamy obie dziewczyny cokolwiek między nami zaszło to i tak Vanessa i Jennifer zostaną naszymi pierwszymi podopiecznymi. Życzymy im po raz ostatni powodzenia i udajemy się na spotkanie ze sponsorami 

Siedemdziesiąte piąte Głodowe IgrzyskaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz