Rozdział II

110 19 3
                                    

Technikum nr 17 im. Jana Kochanowskiego -ostanie miejsce w jakim chciałabym się teraz znaleźć. Wchodząc przez bramy szkoły na korytarz poczułam odór, który dobiegał ze szkolnej stołówki (pewnie na obiad znowu pulpety z sosem). Spojrzałam na zegarek. Wskazywał on 10:53 co oznaczało kolejne spóźnienie na lekcje. Wbiegłam po schodach tak szybko jak tylko mogłam. Otworzyłam 2 drzwi na lewo i ujrzałam moją klasę wraz z panem Moćko. Andrzej Moćko to nauczyciel matematyki. Wysoki, lekko zgarbiony, z kasztanowymi włosami mężczyzna o bardzo ciemnych oczach.
-Panno Kawicka, znowu się pani spoźniła na moje zajęcia -głos nauczyciela sprawił u mnie dreszcze.
-J-Ja... Bardzo przepraszam. To się nigdy już nie powtórzy.
Przeszłam pomiędzy ławkami żeby dojść na miejsce, w którym siedziałam. Była to ostatnia ławka pod oknem. Siedziałam sama. Nie przeszkadzało mi to. Wkońcu ma to także swoje plusy.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Lekcje szybko minęły... No prawie wszystkie. Czekała mnie lekcja w szkolnym laboratorium. Myślałam że będzie to kolejna normalna lekcja. Siedziałam na parapecie z książką w nosie. W pewnym momencie usłyszałam rozmowy na mój temat.
-Ey Kawicka patrz! Stąd właśnie się wzięłaś -spojrzałam na Emily z którą się kiedyś przyjaźniłam -z probówki!
Reszta jej "zwolenników" wybuchła śmiechem. Nie ruszało mnie to, wkońcu byłam obrażana już dawno.
-No co może pójdziesz poskarżyć się mamusi? -powiedział Jeff, chłopak Emily -no tak przecież nie żyje.
-Sznur na szyję i już nie żyje.
Po tych słowach coś we mnie pękło. Próbując powstrzymać łzy wybiegałam z laboratorium całkowicie zapominając o chorobie. Usiadłam na krawężniku przed szkołą. Łzy spływały mi po policzkach. Sięgłam do torby po pewną rzecz. Był to naszyjnik po mojej matce. W środku znajdowało się zdjęcie rodziców kiedy brali ślub a także moje z dzieciństwa. Lekko uniosłam kąciki ust co przypominało lekki uśmiech. "Mimo iż straciłam mamę muszę się uśmiechać i być szczęśliwa. Nie tylko dla mnie ale także i dla niej. Nikt mi w tym nie przeszkodzi. Nawet ta banda nieudaczników" pomyślałam. Wstałam dosyć energicznie, otarłam mokre od łez policzki i ruszyłam w stronę domu.
~~~~~~~~~~~~~~~
Betowała: MagdaKurek
Już niebawem nowy rozdział 8))

Przezwyciężyć Wszystko Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz