Prolog

14.1K 323 14
                                    

-Amanda w tej chwili wracaj do domu ! Słyszysz!!
-Ja już nie mam domu...- po tych słowach po moim policzku spłynęła ciepła łza.
-Jak to ? Co ty mówisz ?! Kochanie wróć do domu...
-Nie mamo powiedziałam już coś ! Nie martw się o mnie dam sobie radę.- Po tych słowach się rozłączyłam.
Jestem Amanda, mam 17 lat i od niedawna mieszkam w Londynie. Przeprowadziłam się tutaj z moją mamą i jej facetem, który ma tutaj pracę. Nie chciałam ale nie miałam wyjścia. W Polsce zostało wszystko co pomagało mi pozostać w miarę normalną. Tam są moje najlepsze przyjaciółki i całe moje życie jakie kochałam.
Mama poznała go jakieś pół roku temu. Mój tata zmarł jak miałam 14 lat. Od tamtej pory nie mogę się pozbierać mimo że minęły już prawie 4 lata...Zmieniłam się. Każdy to mówi. Nie cieszą mnie już tak spotkania ze znajomymi wspólne wypady do kina czy na zakupy. Nie wiem co się ze mną dzieje! Mój nowy "tatuś" nienawidzi mnie. Uważa że jestem dla niego i mamy ciężarem.Pewnie przy pierwszej okazji się mnie pozbędzie. Ciągle na mnie narzeka. Wszystko robię źle. Znosiłam to wszystko aż do dziś...
Jak zawsze wróciłam ze szkoły, w której nie mam zbyt wielu przyjaciół, no może poza Agą. Ona mnie rozumie...Uwielbiam spędzać z nią czas . Od wyjazdu ona jest jedyną osobą której ufam i mogę powiedzieć wszystko. Nie wiem co bym bez niej zrobiła...
W domu była mama i Adam. Nie musiała pracować bo jej facet ma własną firmę i wystarczająco duże zer na konie bankowym żeby pozwolić sobie na to że ona nie musi pracować.Nie jest z nim dla pieniędzy. Tego jestem w 100% pewna bo pod tym względem ją znam doskonale.Zdziwiła mnie jego obecność w domu bo on wiecznie pracuje.
Nie zastanawiając się nad tym dłużej poszłam do swojego pokoju by uniknąć jakichkolwiek sprzeczek, które ostatnio często się zdarzały.
Położyłam torbę koło biurka i usiadłam na łóżku. Sprawdziłam na tablecie Twittera i Facebooka. "Ciekawe co słychać u dziewczyn w Polsce".Mimo odległości mamy świetny kontakt. Włączyłam swoją ulubioną muzykę kiedy to nie minęło 5 minut i w pokoju pojawiła się moja mama i poprosiła bym zeszła do salonu bo musimy pogadać. Jej ton głosu był nad zwyczaj spokojny.
-Dobrze już idę.
Kiedy zeszłam na dół wszyscy siedzieli na sofie. Nic nie było by w tym dziwnego tylko coś nie dawało mi spokoju. Nie miałam pojęcia o co może chodzić.Może o tą 3 z matmy... Nie to nie to. Usiadłam na przeciwko nich i czekałam na jakąkolwiek reakcje z ich strony. Mówić zaczął Adam:
-Amanda za niespełna miesiąc będziesz miała 18 lat. Z tego powodu mamy dla Ciebie ważną wiadomość. Mam nadzieje że Ci się spodoba. Chcemy żebyś kogoś poznała. To jest Jack.
W tym momencie do pokoju wszedł chłopak na oko miał może z 19 lub 20 lat. Był nawet dość wysoki, brunet o ciemnych oczach.Ubrany dość luźnie. Spodnie dżinsowe biała koszulka i białe nike air max. Był nawet dość przystojny.
-Cześć-powiedział a ja odpowiedziałam mu to samo bardzo nieśmiało. Usiadł koło mnie co mnie trochę speszyło.Mama się uśmiechnęła kiedy Jack wpatrywał się w moją twarz.
-Jack jest synem mojego nowego wspólnika. Chcemy żebyś Cię się bliżej poznali. Wiemy, że za niedługo będziesz dorosła i podejmiesz właściwą decyzję. Nie zapominaj że złączenie naszych firm wyjdzie nam na dobre.
W momencie moje źrenice się powiększyły.Nie wierzyłam w to co słyszałam. Że co do cholery!!! Czego oni chcą! Co oni myślą, że faceta mi znajdą czy co !! Nie wytrzymałam wstałam z sofy jak oparzona i zaczęłam najpierw spokojnym tonem do Jacka .
-Przepraszam ale ja się nie zgadzam, sorry.- Następnie powiedziałam do moich " rodziców" ale już nie takim miłym tonem.
-Co wy sobie myślicie że będę jakąś kartą przetargową czy co! Nigdy się na to nie zgodzę nie jestem Julią która wyszła za Petra z powodu ważnego kontraktu! W dupie to mam! Zrozumieliście!
Mama nie wytrzymała szybko wstała z kanapy i uderzyła mnie z całej siły w policzek... Nigdy tego Nie robiła... Moje oczy zaszły łzami. Policzek piekła jak cholera ale nie miałam nawet siły by się tym przejmować. Szybko pobiegłam do pokoju. Nie wytrzymam tu dłużej! Usłyszałam tylko jak Adam zwrócił się do Jacka:
-Przepraszam za nią... Wychowywana bez ojca...Ale zmieni zdanie już ja się o to postaram... Przyjdź jutro będzie dla Ciebie milsza....
Wbiegłam do pokoju wzięłam kilka swoich rzeczy do torby, portfel, iPhone, bluzę i wyszłam z domu przez balkon.Nie było wysoko więc wiedziałam że nic mi nie będzie. Biegłam przez cały taras a potem jeszcze chodnikiem aż nie zdobyłam pewności że teraz mnie nikt nie goni. Zaczęłam uspokajać swój oddech. Mimo że był czerwiec to pogoda była dziś niezbyt ładna.Po moim policzku spływały tylko łzy.
Wokół mnie było spokojnie jak to na obrzeżach miasta. Zaczęłam iść przed siebie nie wiem do kąt ale byle daleko od domu gdzie są oni.
Wtedy zadzwonił telefon to moja matka.

Cześć kochani :) To moje pierwsze opowiadanie więc piszcie czy wam się podoba. Napiszcie też co mam zmienić :D Rozdziały będę starała dodawać się w weekendy a może nawet coś wpadnie przez tydzień :) Zostawiajcie komentarze i gwiazdki to dla mnie bardzo dużo. Dodaje mi to motywacji do pisania.Pozdrowienia dla mojej najlepszej przyjaciółki Agnieszki <3 Do zobaczenia :*








You promisedOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz