Rozdział 38

3.2K 135 9
                                    

P.O.V Zayn
No piękne. Teraz to już w ogóle nie wiem co mam do cholery robić. Chcę się z nią pogodzić ale nie wiem jak mi się to uda. Nie chce jej mówić o tych zdjęciach póki Luk nie ustali kto jest ich autorem. Podobno już jest na dobrym tropie. Chciałbym powiedzieć dziewczynie prawdę ale zacznie się bać. Sam się o nią boje. Nie wybaczył bym sobie tego!
Jedną rzecz mam już ustaloną. Zdjęciami zajmę się jutro a co z resztą nocy? Nie mogę iść spać do Ami bo bardzo mi jej brakuje i obawiam się, że nie powstrzymał bym się żeby jej nie dotknąć a co za tym idzie, kochać się z nią. Tak wiem co mówię. Kochać nie pierdolić. Chcę ją mieć przy sobie. Jeśli pójdę spać do gościnnego czyli obecnie do "mojej sypialni" nie zasnę z myślą, że ona śpi obok.
Postanowiłem dokończyć fajkę i iść do biura po prostu popracować. Jutro mam ważny dzień w firmie i muszę wygrać przetarg co jak widziałem po konkurencji nie będzie za proste ale dla mnie nie ma rzeczy niemożliwych.
Idąc na górę wstawiłem do pokoju dziewczyny. Spała spokojnie. Podszedłem do niej i przykryłem ją kołdrą, którą skopała. Dałem jej buziaka w czoło i zabierając swój garnitur z szafy wyszedłem z pokoju.
W biurze jak zawsze panował chaos. Wszystko było wszędzie. Nie było ono jakoś wymyślne. No i w przeciwieństwie do tego w firmie było dość małe. Miało może z osiem na dziesięć metrów. Dwie ściany były białe a jedna była czarna. Trzecią ścianę stanowiło wielkie okno w zejściem na balkon. Sufit był biały a na podłodze były ułożone ciemne panele.  Uwielbiam kiedy w pomieszczeniach jest jasno. Przed oknem stało moje biurko. Jego kolor był ciemno wiśniowy prawie ciemno brązowy. Wszędzie były papiery, dokumenty, umowy...WSZYSTKO. Nawet wiem, że był tu Niall bo został talerz po jedzeniu i opakowanie z jego ulubionego batonik.
Zacząłem układać wszystko po kolei. Zajęło mi to chyba z dwie godziny bo różne części umów były w różnych częściach pomieszczenia. Ale najważniejsze, że mi się udało. Wszystko schowałem do półek poza dokumentami na jutro.
Kiedy już chciałem zacząć pracę usiadłem przed biurkiem i popatrzyłem przed siebie. Walnąłem się dłonią w czoło. Komputera idioto nie zabrałeś z sypialni. No i znowu ruszyłem swoją dupę z krzesła na którym tak dobrze się mi siedziało. Wróciłem szybko i otworzyłem laptopa. Od razu nie podobała mi się jedna rzecz. Ktoś próbował się do niego dostać bo wyświetliło mi się powiadomienie. Ciekawe kto. Pewnie Amanda. Ale to niemożliwe nie była by do tego zdolna. Chociaż biorąc pod uwagę to co dziś zobaczyłem to wszystko jest możliwe. Pomijając ten fakt otworzyłem pocztę,  na której miałem mieć informacje o konkurencji, które przygotowała mi Nataly moja sekretarka. Jutro porozmawiam z Ami na temat mojego komputera. Ciekawe jaką miała minę jak zobaczyła mi komputer na biurku. Pełnienie się cieszyła jak małe dziecko a tu nagle klops. Nie da się bo jej kochany Zayn'uś dał hasło. Uśmiechnąłem się pod nosem i zacząłem przeglądać wiadomości. Oczywiście cała była zawalona głupimi wiadomościami.  Otworzyłam pierwszą lepszą no i tak jak się spodziewałam.

Od: nieznajoma

Do: Zayn Malik

Witaj kochani. Co u Cb słychać mam nadzieje, że nie żałujesz naszej ostatniej nocy. Było cudownie. Mam dla Ciebie niespodziankę. Przyjedź to się dowiesz. Kocham Cię, na zawsze Twoja~PE

A niech ją chuj strzeli! Myśli, że do niej wrócę. No może sobie zapomnieć. Kocham Ami i chcę z nią spędzić resztę swojego życia. Nie wiem co bym zrobił gdybym ją stracił. Jestem na nią zły ale nie na długo. Na nią nie da się gniewać. Jest na to za słodka. Zayn zajmij się pracą! Skarciła mnie moja podświadomość. Szybko wróciłem do pracy. Opracowałem technikę na najbliższe spotkanie, rozgryzłem każdego konkurenta i wzbogaciłem ofertę. Nie mam jak przegrać. Na 100% wygram. Z ulgą położyłem się na sofie w biurze. Jest dość wygodna. Z zadowoleniem poszedłem spać. Jutro przeproszę Ami. Zapowiada się miły dzień. Z uśmiechem na twarzy odpłynąłem w krainę snów.
Rano obudziłem się poprzez upadek na ziemię. Chciałem się przewrócić na bok ale jak to ja, po prostu upadłem. No pięknie. Szybko a raczej w miarę moich możliwości wstałem z podłogi i udałem się zaspany jeszcze do łazienki w mojej sypialni. Ami spała. Nawet nie drgnęła kiedy doznałem zderzenia ze stolikiem. Co on do kurwy nędzy robi na środku?! Kto go tam dał? Resztę drogi do łazienki pokonałem już utykając. Zamknąłem drzwi i pozbawiając się ubrań wszedłem pod prysznic. Odkręciłem kurek i wartkim strumieniem spłynęła na mnie lodowata woda. Do jasnej cholery! Gorzej już chyba być nie może! Ustatkowałem wodę i umywszy ciało żelem wyszedłem zadowolony. Noga mi podjechała i gdybym nie trzymał się kabiny zaliczył bym glebę. Zadowolony z siebie zrobiłem odważny krok. No i znowu! Wyjebałem się. Leżałem na ziemi i pozmawiałem sam ze sobą.
-Tak Zayn jesteś niezdarą. Ciekawe co Ci się jeszcze dziś przydarzy?
Wstając spojrzałem w lustro. Wyglądałem gorzej niż źle. Lekko podkrążone oczy, włosy w każdą stronę, bolący palec i dupa. No nieźle. I to wszystko w mnie niż godzinę. Ciekawe co się stanie jeszcze dzisiaj. Wysuszyłem włosy, umyłem zęby i już miałem wyjść moją uwagę przykuło coś co leżało koło umywalki. Podszedłem bliżej i wziąłem to do ręki. Nie wierzyłem własnym oczom. Był to TEST CIĄŻOWY!
-O kurwa! Nie to nie możliwe!

You promisedOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz