#1

5.4K 231 30
                                    

Nie, kurwa nie teraz... eh...cholera

Sięgnęłam ręką pod poduszkę i próbowałam wyłączyć budzik. Co dziś? Poniedziałek? Szkoła.

Powoli usiadłam na łóżku i spojrzałam na wyświetlacz telefonu. 8:56. Miałam ustawione sześć budzików. Okej? Wstaję i rozglądam się po pomieszczeniu. Duże okno na przeciwnej ścianie od wejścia. Po prawej stronie od drzwi stoi dwuosobowe łóżko, a po jego obu stronach czarne szafki nocne. Po lewej stronie od okna znajdowało się białe biurko nad którym wisiał obraz jakiejś kobiety w diamentowej sukni i spluwą w dłoni. Dalej znajdowały się drzwi do łazienki oraz białe regały, za którymi stała szafa z ubraniami. Całoś dopełniał czerwony dywan na środku pokoju.

Poszłam do mojej łazienki, nawet nie wiecie, jak ciężko było przekonać wszystkich tu mieszkających do własnej dla mnie, bo przecież widok mnie w ręczniku idącej korytarzem, jest bardzo fajny.

A własnie, mieszkam tu z 28 facetami i tylko, ja jedna, jedyna kobieta, muszę się z nimi męczyć. Eh...

Zrzuciłam z siebie ubrania i odkręciłam wodę. Wolnym krokiem podeszłam do lusterka, rozczesałam włosy, po czym weszłam pod prysznic. Gorąca ciecz spływającą po moim ciele działała na mnie kojąco. Sięgnęłam po mój płyn do kąpieli o zapachu wanilii i rozprowadziłam go na ciało. Jak w reklamie heh. Włosy umyłam szamponem o zapachu miodu i wtarłam w nie odżywkę.

Zakręciłam kurek i stanęłam na zimnych kafelkach, nałożyłam czarną bieliznę, rozczesałam jeszcze raz włosy, wysuszyłam je i zabrałam się za makijaż. Trochę pudru, rzęsy podkreśliłam czarnym tuszem, zrobiłam kreskę, na usta nałożyłam czerwoną pomadkę. Wystarczy.

Poszłam do garderoby, gdzie nałożyłam czarne, cienkie rajstopy, czarną, wąska spódnicę do połowy uda, białą, zwiewną koszulkę z krótkim rękawem, czarną ramoneskę, na nogi jeszcze tego samego koloru botki na obcasie i jestem gotowa. Weszłam do pokoju, wzięłam moją również czarną torebkę do której włożyłam ubrania na wf, ręcznik, butelkę wody, portfel, telefon, kluczę i tableta..tego.. eh z klawiaturą. Czy ja pamiętam jak ja w ogóle się nazywam?

Wyszłam z mojego królestwa kierując się na dół do kuchni, gdzie siedziało 6 chłopaków. Stanęłam przy blacie kuchennym czekając na swoją poranną kawę, którą chwilę potem dał mi Kevin, który ma 21 lat, ciemne włosy, brązowe oczy, jest umięśniony i przystojny.

-Pyszna kawa-mruknęłam pod nosem.

-Wiem. Na którą lekcje?-zapytał Kevin.

-8:50

-Jest 9:47.

-E tam...-powiedziałam i stanęłam przed lustrem w salonie.

Może powiem coś o sobie?

Zacznijmy od tego, że nazywam się Matilda Johnson, mam 167 cm, kręcone, brązowe włosy sięgające do tyłka, zielone oczy, wszyscy mi mówią, że są hipnotyzujące i niesamowite. Mam teraz 17 lat i chodzę do drugiej klasy liceum. Mam kilka tatuaży, kolczyki, 4 w lewym uchu, 6 w prawym i jeden w dolnej wardze, a właściwie trochę pod nią. Jeżdżę w nielegalnych wyścigach i zawsze wygrywam. Należę do gangu, a właściwie jestem jego szefową. Wszystko.

Skierowałam się do garażu, przez piwnicę.

Kiedy stanęłam przed samochodami to dopiero był dylemat. Wybrałam czarne BMW i8, do którego wsiadłam i odjechałam. Do budynku zwanego szkołą jechałam 120 km/h łamiąc przy okazji wszystkie przepisy jakieś 10 minut.

Kiedy zaparkowałam przed szkoła, a podwórku nikogo nie było, więc są lekcje.

Wysiadłam z samochodu i zamykając go ruszyłam w kierunku wejścia. Na korytarzu były chyba jakieś dwie klasy, które akurat mają przerwę. Zdradzę wam, że tu lekcje nie trwają równo, bo kiedy ja mam np. 60 minut angielskiego, ktoś inny ma 40 minut fizyki.

My Bad Life || zawieszoneOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz