- A co powiesz na imprezę w piątek u Felixa na 20?- Kevin patrzył prosząco na mnie wręcz wypalał we mnie dziurę.
-U Felixa powiadasz? Hm...-zamyśliłam się-Ymm.. No, jasne...-machnęłam na to ręką i ruszyłam w stronę schodów, by po chwili znaleźć się w moim pokoju.
W łazience puściłam muzykę, wzięłam prysznic i kiedy sięgałam po ręcznik usłyszałam wołanie.
-Matt! Matt!-Ivan pukał do drzwi mojego pokoju.
-Tak?
-Przyjechał Oscar.. co robimy?-czyżbym usłyszała w jego głosie nutkę strachu?
-Zaprowadź go do gabinetu, niedługo zejdę, zaproponuj mu herbatkę. Pilnuje go-powiedziałam stawiając stopy na zimnych kafelkach.
-Jasne...
Owinęłam się miękkim ręcznikiem i poszłam do garderoby, gdzie nałożyłam czarną bieliznę, cienkie, czarne rajstopy, w białym kolorze wąską spódnice i czarną bluzkę, z krótkim rękawkiem. Na nogi wsunęłam białe, krótkie trampki i wróciłam do łazienki.
Wzięłam granatowe cienie do powiek, zrobiłam kreski, rzęsy przeciągnęłam mascarą, a na usta nałożyłam czerwoną szminkę i gotowe. Nie lubię tony tapety.
Wyłączyłam jeszcze muzykę i powoli zeszłam na dół do kuchni, aby wziąć z lodówki miskę truskawek i udać się z nią do gabinetu. Kiedy przekroczyłam próg pomieszczenia od razu zauważyłam Oscara.
Zajęłam miejsce na krześle obrotowym przy biurku i spojrzałam wyczekująco na mojego gościa.
-Matt-powiedział z nutką radości-Co tam u ciebie?
-A dobrze. Wcześnie jesteś. A co tam?-sięgnęłam po owoc w białym szkle.
-Dobrze. Mam coś dla ciebie, a póżniej nie mogę-powiedział wyciągając z pod biurka czarną teczkę, którą otworzył stawiając przede mną na biurku.
W środku był plik papierów, kilka rzeczy jak podsłuchy itp.
-Mam najnowsze podsłuchy, gołym okiem nie widoczne, te które chciałaś, jest tu masz umowę kupna nowego domu-podał mi kartkę, której tekst szybko przeczytałam i podpisałam gdzie trzeba, po czym dałam brunetowi należną sumę pieniędzy-Och Matt, z tobą interesy to czysta przyjemność. Dziś koło 21 Daniel będzie z towarem, przyjedź nad jezioro. No i tu masz dane gościa, o którego prosiłaś.
-Jesne-powiedziałam sięgając po kolejną truskawkę spoglądając również na zegarek-Ty stary, ja już spadam- podałam mu jeszcze kopertę w której była kasa, jakiś miljon.
Wstałam z krzesła i poszłam do salonu, a za mną Oskar. Z kanapy wzięłam moją czarną torebkę i biorąc klucze ze stolika wyszłam na podjazd by zaraz wsiąść do mojego i8 oraz ruszyć spod domu.
Po około 10 minutach byłam pod warsztatem samochodowym, do którego wyszłam i pierwsze co zobaczyłam to chłopaków siedzących na kanapie i kilka piw na stoliku.
-O witaj ma piękność-wymruczał pod nosem Jack już nieźle wstawiony.
-No, witaj, witaj..-usiadłam pomiędzy Stefanem, a Robertem- Rob, gotowy?
-Jep!-krzyknął siedzący obok mnie Robert. Wysoki brunet o zielonych oczach i ostrych rysach twarzy-No kobiety zbieramy się-energicznie wstał z miejsca i pociągnął za sobą mnie i Paula,blondyna o zielonych paczałach do samochodu.
Jazda do sklepu spożywczego zajęła nam jakieś 5 minut.
Zaparkowałam pod samym wejściem do sklepu i wszyscy ruszyliśmy do środka budynku.
CZYTASZ
My Bad Life || zawieszone
Action-Johson to już koniec. Nie ma nic. Nic. Rozumiesz? Przegraliśmy... -Nie. Ja nigdy nie przegrywam... A on pożałuje, że ze mną zadarł.. jeszcze pożałuje... .... Witam, witam, nazywam się Matilda Johson, ale wszyscy mówią na mnie Matt. Chodzę do drugie...