#4

2.8K 182 50
                                    


Dziękuję za wszystkie głosy, komentarze i wyświetlenia, jesteście wspaniali.

Po zjedzonym posiłku, przebrałam się w sportowy strój składający się z bokserki, butów oraz czarnych spodni. Włosy związałam w kucyk i
zeszłam na dół, gdzie w salonie czekali chłopacy.

-Paul. Daj im jakieś ciuchy z tych w pokoju gościnnym-powiedziałam, a chłopak poszedł i zaraz wrócił ze sportowymi ubraniami dla tych niedołęg, którzy szybko się przebrali i stanęli prze mną gotowi-Idziemy trochę pobiegać-spojrzałam na nich uśmiechając się.

-Będziesz jechać motorem czy coś?-zapytał Calum.

-Biegnę.

Wyszliśmy na podwórko, wraz z Tomem i Kevinem oraz zaczęliśmy nasz test kierując się do lasu, gdzie była moja ulubiona dróżka.

Biegłam pierwsza dobrze znając tą okolicę. Po jakiś 2 kilometrach odwróciłam głowę do tyłu i zdziwiłam się, że jeszcze biegną, ale po 5 już widać było na ich twarzach zmęczenie, wiec przyspieszyłam, co równało się z gniewnymi spojrzeniami w moją stronę, ale ja dalej biegłam przed siebie.

Zrobiliśmy kółko wracając z powrotem do domu. Przebiegliśmy gdzieś z 10 kilometrów. Nasza czwórka była naprawdę zmęczona.

-To teraz idziemy do sali ćwiczeń-szeroko się uśmiechnęłam w stronę chłopaków.

Znaleźliśmy się w piwnicy w jednym z pomieszczeń, które służyło nam za mini siłownię.

-No to teraz walki-Kevin uśmiechną się zwycięsko-no to ja i.. Ashton.

Chłopacy weszli na ring, a kiedy dałam znak aby zaczynali, Ash rzucił się na Kevina, który unikną ciosu i podciął mu nogi idąc na drugi koniec ringu. Chłopak szybko wstał, ale nie trwało to długo, bo zaraz leżał pod Kevinem okładającym go pięściami. Chciałam już to przerwać, ale Ash podniósł się i nie pozostał dłużny swojemu przeciwnikowi. Minęło jeszcze około 7 minut, kiedy to Tom, kazał im przestać.

Następną parą byłam ja wraz z Luckiem. No to się zabawimy.

-Nie bije dziewczyn-powiedział Luck, kiedy padł sygnał rozpoczęcia walki.

-Co, boisz się-mrukną któryś z chłopaków, na co nasza blondyneczka parsknęła śmiechem.

-Okej szybko, bo nie mam czasu-mruknęłam niezadowolona zerkając na zegarek.

-No tak, latarnia pusta stoi-Hemmings uśmiechną się do swoich przyjaciół, a ja korzystając z jego nieuwagi, podeszłam do niego i zamachnęłam się trafiając prosto w szczękę, na co się chłoptaś zdziwił, ale szybko się ockną rzucając na mnie. No nie powiem zabolało, ale nadal zachowywałam kamienną twarz.

Po tym jak walnęłam go w brzuch, kilka razy w twarz, krocze chyba z dwa razy i takie tam Kevin wkroczył do akcji rozdzielenia nas. Odeszłam na bok, aby napić się wody, a w miedzy czasie na ring weszli Michael z Tomem. Szybko jednak się okazało kto zwyciężył, bo po nie całych 3 minutach Clifford darł się, że się poddaje. Następnie walczyli ze sobą Calum oraz Paul, który zaszczycił nas swoją obecnością, a po 10 minutach zawziętej walki wyszło na remis.

Teraz strzelanie. Mamy tu strzelnicę, gdzie ja usiadłam na krześle i obserwowałam. Luck nie strzelił ani razu w tarczę, Michael chyba cztery razy w dziesiątkę i dwa w szóstkę, Calum trzy w czwórkę i trzy w dziesiątkę, a Ash jeśli się nie mylę tylko dwa razy w dwójkę.

-Matilda-Kevin wyciągną w moją stronę cztery noże oraz pistolet. Wstałam ociężale z krzesła i stanęłam przy stanowisku pierwszym, gdzie wszystkimi nożami trafiłam w same dziesiątki, przy reszcie stanowisk, po dwa strzały w każdą tarczę i jak zawsze bezbłędnie.

My Bad Life || zawieszoneOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz