Rozdział 3

261 20 3
                                    

Skołowana popatrzyłam na swoją rękę, którą jeszcze przed chwilą trzymał chłopak i zobaczyłam karteczkę z numerem- jego numerem. Schowałam świstek papieru do tylnej kieszeni spodni, po czym zaczęłam biec do klasy.

Kiedy znalazłam się przy drzwiach wejściowych, za skarby świata nie umiałam ich otworzyć.
-Kurwa! Było chodzić na tą siłownię!- Sapnęłam pod nosem. Nagle poczułam oddech na swoich plecach, przez co przeszły mnie ciarki. Kiedy odwróciłam głowę, zobaczyłam mojego przyjaciela- Jasona, który zaczął się śmiać do rozpuchu.
- Bardzo śmieszne. Mógłbyś przestać się ze mnie nabijać i otworzyć te cholerne drzwi?!- Wrzasnęłam na niego, ale on dalej się śmiał. Już miałam mu wyrzucać najgorszym przezwiskami jakie znam, gdy nareszcie je otworzył. Weszłam pierwsza i popędziłam do klasy. Kiedy znalazłam się przed salą od chemii, zaczęłam liczyć wspak od dziesięciu aby się uspokoić. Gdy byłam już przy dwójce, Jason znowu się przy mnie zjawił.
- Wchodzisz, czy nie?- Zapytał.
- Wchodzę.- Odpowiedziałam naciskając klamkę.
- Ahh. Dzień dobry. A gdzież to się państwo podziewali?- Zapytała pani od chemii, wkładając w swoje słowa tyle jadu, ile umiała.
- Umm... Przepraszam za spóźnienie, ale...
- Ale nie umiała otworzyć drzwi wejściowych.- Dokończył za mnie Jason. Cała klasa zaczęła się śmiać a ja posłałam swojemu przyjacielowi mordercze spojrzenie po czym spaliłam buraka.
- No dobrze. Proszę usiąść.- Odpowiedziała pani Smith rechocząc jak żaba.
Kiedy szłam do swojej ławki popatrzyłam jeszcze raz na Jasona i pokazałam mu środkowego palca. Gdy usiadłam na swoim miejscu, wyjęłam książki i zaczęłam bazgrać w zeszycie. Nagle przypominało mi się, co mam w kieszeni. Sięgnęłam po ów kartkę i rozwinęłam ją. Rzeczywiście był tam jakiś numer. Dyskretnie z plecaka wyjęłam telefon i zapisałam w kontaktach numer tajemniczego chłopaka, po czym wyjęłam słuchawki i podłączyłam je do telefonu.

But if you like causing trouble up in hotel rooms,
And if you like having secret little rendezvous,
If you like to do the things that you know we shouldn't do,
Baby, I'm perfect, baby I'm perfect for you,
And if you like midnight driving with the windows down,
And if you like going places we can't even pronounce,
If you like to do whatever you've been dreaming about,
Baby I'm perfect, baby I'm perfect
So, let's start right now.

Nuciłam sobie pod nosem gdy nagle zadzwonił dzwonek na przerwę. Schowałam wszystko z powrotem do plecaka i wyszłam z klasy. I tak mijały mi kolejne lekcje.
O 13:30 wychodziłam ze szkoły. Po wyjściu z budynku rozejrzałam się, włożyłam słuchawki do uszu i naciągnęłam kaptur na głowę, aby nikt nie mógł mnie zaczepiać, co ostatnio ciągle daje się we znaki. Gdy tylko przekroczyłam furtkę, zobaczyłam samochód mojego brata. Uradowana podeszłam do niego i otworzyłam drzwi.
- Hej. Na mnie czekasz?
- Yap. A teraz wsiadaj zanim znowu cię zostawię i będziesz musiała wracać na piechotę.
Usiadłam na miejscu pasażera i zapięłam pasy a mój brat odpalił silnik i z piskiem opon odjechaliśmy.
- Matt, kto to jest Harry Styles?- Zapytałam.
- To jest człowiek, którego musisz unikać. A co?
- Nic, nic. Tylko chciałam ci powiedzieć, że nie szłam na piechotę.- Matias popatrzył na mnie.
- Jak to?- Jego głos był teraz lekko piskliwy.
- Hmm... Jakby ci to powiedzieć... Ten cały Harry... To on mnie zawiózł do szkoły.
- Jakim prawem wsiadłaś do jego samochodu?- Zapytał mój brat prawie sycząc ze złości.
- To on mnie do niego wpakował.- Odpowiedziałam.
- Och Eve, Eve. Trzymaj się od niego z daleka. Ok?
- Okey. Ale najpierw opowiedz mi o nim trochę.
-Od czego by tu zacząć?- Głowił się Matt.- Już wiem. No więc cała akcja zaczyna się w naszym starym miasteczku. Ciebie nie ma jeszcze na świcie, a rodzice są w miarę normalni. Harry jest naszym sąsiadem, młodszym ode mnie. Jesteśmy najlepszymi przyjaciółmi. Pewnego dnia, ty przychodzisz na świat. Jestem szczęśliwy, ale rodzice nie za bardzo. Zaczynają się częściej kłócić. Jestem mały i tego nie rozumiem. Gdy mam już trzynaście lat, dziesięcioletni Harry przychodzi do mnie i mnie wyzywa od chujów i innych, po czym mówi, że mnie nienawidzi. Przez pięć następnych lat, nie widzę się z nim- on siedzi ciągle u siebie w domu a ja u siebie. Co jakiś czas przychodzą do niego różne kobiety. Po wsi chodzą plotki, że Harry stał się typowym chłopakiem z dziewczyną na jedną noc. Wtedy ja się przeprowadzam razem z tobą, aby chronić cię przed nim i przed rodzicami. Pewnego dnia, gdy ty już sobie smacznie śpisz, dzwoni ktoś do drzwi. Uchylam je, a moim oczom ukazuje się ten sam Harry. Zaczyna mnie wypytywać co robię w życiu, czy mam już dziewczynę i jest bardzo miły, ale ja wyczuwam w tym jakiś haczyk. W pewnym momencie Harry pyta o ciebie, np. ile masz lat, czy jesteś w związku i różne inne, czasami nawet zboczone. Wtedy ja wrzeszczę na niego, żeby się od ciebie odwalił a on w tamtym momencie rzuca krótkie: "Przekaż jej, że bardzo ładnie wygląda w tej nowej sukience." No i nie wytrzymałem i walnąłem go, na co ten lekko się zatoczył. Od tamtej pory pilnuję cię jeszcze bardziej, Harry nie ma wstępu do naszego domu, wszędzie są pozasłaniane rolety a ty spotykasz się tylko z tym gejem Jasonem i Katty. - Kiedy Matt skończył opowiadać, nie wiedziałam co mam o tym wszystkim myśleć.

---------------
Hej :)
Dzisiaj trochę dłuższy rozdział ^^ Jak Wam się podoba??
Nareszcie dzisiaj sobota! *.* Kto się cieszy, niech zostawi ☆ lub komentarz, albo to i to! XD
Karolinna96

PhotographOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz