3.Pragnienie

41 2 2
                                    

Usłyszałam dzwonek do drzwi. Niepewnie do nich podeszłam i po kilku głębokich wdechach otworzyłam. Ale to, co zobaczyłam zupełnie mnie zdziwiło.
O MAMUNIU!!!
Ujrzałam pięknego niebieskookiego chłopaka. Jego przystojną twarz okalały lśniące, blond włosy. Miał wyraźne rysy twarzy, duże oczy, pełne usta i coś w sobie, co budziło grozę. Założył czarną koszulkę na ramiączkach,która uwydatniała jego szczupłą i umieśnioną sylwetkę. Do tego dobrał czarne rurki z dziurami i sportowe buty, w tym kolorze co bluzka. O KURWA! Jak się na niego dzisiaj nie rzucę to stanie się cud.
-Luke, to ty?
Chłopak przeczesał grzywkę palcami tak, że ułożyły się w seksowny nieład.
-Hej, skarbie. Mogę wejść?
"Skarbie" serio!? Muszę się do tego chyba przyzwyczaić.
Otworzyłam szerzej drzwi, aby mógł wejść. Jednak on zamiast wejść do salonu podszedł do mnie i mi się przyglądał. Zbliżył sie, oparł swoje ręce na moich biodrach i szepnął mi do ucha.
-Ślicznie wyglądasz.
Podniósł mnie na ręce jak pannę młodą, po czym posadził sobie na kolanach w salonie. Mimo moich wyzwisk, przekleństw i próśb tulił mnie do siebie nie przejmując się niczym. Nie rozumiem tego faceta, ale muszę mu przyznać, że jest strasznie pociągający. Nie daj się, pamiętaj, że nie znasz go długo. Mój głos uporczywie mi przypominał.
-Mógłbyś mnie puścić. Prawie cię nie znam, a poza tym masz mi wszystko wytłumaczyć!
Przystojniak spojrzał mi w oczy i się szeroko uśmiechnął, ukazując dwa piekne dołeczki w policzkach. MATKO!
-Nie mów,że ci się to nie podoba.
Jest zbyt pewny siebie. Najgorsze jest, że to ja chciałam go onieśmielić, a nie na odwrót. Ma mnie w garści, bo mi się to cholernie podoba. Co ja mam mu odpowiedzieć?  Spuszczam wzrok i czuję, że się czerwienie. Co potwierdza tylko donośny śmiech Luka. Szybko pocałował mnie w policzek i postawił na kanapie. Obrócił się w moją stronę i złapał za rękę.
-Chcę się czegoś o tobie dowiedzieć. Czegoś od ciebie, a nie od kartek papieru.
Czyżby dotykał moich akt? Już nie żyjesz mój kochasiu. Boże, co ja gadam. Oszaleję przez niego.
-Nic nie rozumiem. Ciebie nie rozumiem.
Zamyślona wpatrywałam się w niebiekie oczy, które od moich różniły się tylko kolorem. Ja miałam błękitne, nie tak głębokie i przeszywające jak spojrzenie Luka.
-A co chcesz w tym rozumieć? Podobasz mi się, więc chyba mogę cię poznać.
Uśmiechnął się łobuzersko i złączył nasze dłonie w uścisku, by po chwili pocałować
moją rękę. Nieświadomie przestałam oddychać. CO ON ZE MNĄ ROBI!
Odsunęłam się od niego na bezpieczną odległość i kiedy chciał się do mnie przysunąć powiedziałam bez zastanowienia.
-Nie zbliżaj się, bo nie będę w stanie trzeźwo myśleć, a chciałabym mieć możliwość uważania, kiedy będziemy rozmawiać.
Chłopak najwyraźniej ucieszony moją wypowiedzią uśmiechnął się cwaniacko.
-A chcesz TYLKO rozmawiać.
Zaczęły palić mnie policzki, wiedziałam co to znaczy. Zarumieniłam się. Wbiłam wzrok w nasze splecione dłonie. Cieszyła mnie jego bliskość.
-Uuu, czyżby moja księżniczka myślała o czymś niegrzecznym?
Zaśmiał się, po czym oberwał poduszką i następną. Po chwili wstałam z zamiarem wykonania kolejnego ciosu, lecz ten wstał, złapał mnie w pasie i rzucił na kanapę. Zapiszczałam ze strachu, po czym wybuchnęłam śmiechem. Luke przycisnął mnie swoim ciałem do kanapy. Nie miałam możliwości ucieczki. Momentalnie spoważniałam.
-Wygrałem. W końcu cię mam. Nie uciekniesz mi teraz, słońce.
Szepnął do mnie, a ja przygryzłam dolną wargę.

Pusta przestrzeńOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz