5.Spotkanie

27 2 1
                                    

Chodziłam z Caroline już od 2 godzin po przeróżnych sklepach. Zdążyłyśmy już kupić kilka rzeczy. Za namową koleżanki kupiłam białe, wysokie szpilki. Ona zaś do kupiła mi białą bieliznę w koronkę. Wydaję mi się, że trochę przesadziła, przecież nie chciałam się z nim przespać. No dobra, jak zobaczyłam te rzeczy to nasunęła mi się taka myśl. Moją uwagę zwróciły jednak piękne wystawy sukienek. Szukając odpowiedniej natknęłam się na idealnie pasującą do mojego wyglądu jak i stylu. Od razu zawołałam Caroline i poszłam ją przymierzyć. Sukienka była przed kolano. Miałam odkryte ramiona. Typowa kreacja wieczorowa. Opinała mnie w piersiach, aż do pępka. W talii była zaś rozkloszowana. Miała odcień błękitny od góry,  a coraz niżej blakł, by w końcu na krańcach sukienki przybrać biały kolor. Do tego była ozdobiona małymi diamencikami. Wyszłam z przymierzalni i zauważyłam, że mojej znajomej opadła szczęka.
-Wyglądasz obłędnie. Musisz to kupić!
Uśmiechnęłam się i poszłam przebrać, po czym zapłaciłam w kasie.
Miałam jeszcze godzinę, więc postanowiłam wstąpić do sklepu z biżuterią. Tam zdecydowałam się na bransoletkę wysadzaną diamentami. Nie chciałam, przecież wyglądać jak 100 dolarów, ale jutro Luke się zdziwi. Musi być idealnie! 
Weszłam do domu, w którym panowała grobowa cisza. Odstawiłam torby z zakupami do mojego pokoju i zeszłam do salonu. Nie chciało mi się włączyć światła, więc po ciemku zmierzałam w stronę kanapy. Nagle coś, a raczej ktoś złapał mnie w talii i zaczął namiętnie całować w szyję oraz obojczyk. Nie świadomie zamknęłam oczy. Boszzz!
Powoli szeptał mi zmysłowo do ucha.
-Stęskniłem się za tobą. Mam nadzieję, że ty też.
Złapał mnie za tyłek i podniósł tak, że oplotłam nogi wokół jego bioder. Zarzuciłam ręce na szyję chłopaka. Smakowałam jego gorące wargi, on zaś błądził palcami po moim ciele.
-Jesteś taka piękna.
-A ty strasznie podniecający.
Uśmiechnął się i spytał zmieszany.
-Gdzie masz jakąś sypialnie?
Zawstydzona zaróżowiłam się i wskazałam mu ręką kierunek. Mimo grudniowych ciemności widziałam dość wyraźnie Luka, który nie bacząc na nic niósł mnie do pokoju. Chłopak bez zastanowienia rzucił mnie na łóżko. W tym momencie cieszyłam się, że założyłam koronkową bieliznę.
-Uprawiałaś kiedyś seks w świetle księżyca?
Zapytał Luke uśmiechając się, po czym ściągnął z siebie biały t-shirt ukazując piękne ciało. Miał wyraźne rysy mięśni na lekko opalonej cerze. Pokiwałam głową przecząco. Zupełnie mnie zamurowało!
Uklęknął na łóżku, a ręce położył po obu stronach mojej głowy.
-Ja też nie. I mam nadzieję, że dzisiaj się to zmieni.
Zaczął mnie wszędzie całować. Mój oddech przyspieszył i stał się ciężki wręcz nie do wytrzymania.
Ściągnął ze mnie bluzkę i przez chwilę mi się przyglądał. Jego oczy lśniły z podniecenia.
Znów zabrał się do całowania. Ja zaś mocowałam się z jego spodniami, ktore po chwili leżały na drugim końcu pokoju. Przyglądałam się mojemu aniołowi w samych bokserkach. Oczywiście chłopak od razu mi się odwdzięczył tym samym. Popchnęłam Luka tak, aby to teraz on leżał pode mną. Wpiłam się w jego usta, po czym zeszłam pocałunkami niżej. Muskałam wargami każdy centymetr jego boskiego ciała. Przejechałam palcami po bokserkach, wciąż patrząc na blondyna. Leżał z rękoma pod głową uśmiechając się. Ja mu wybiję z głowy leniuchowanie. Ściągnęłam mu te cholerne bokserki i rzuciłam w odległy kąt pokoju. Wstrzymałam oddech i wpatrywałam się w mojego boga całkiem nagiego. Nie mogłam odwrócić wzroku,więc zamurowana siedziałam na nim okrakiem.
-Wiem, że jestem czarujący, ale żeby, aż tak.
Zaśmiał się, a ja wraz z nim. Nawet nie wie, że ma rację. Zaczęłam powoli ssać jego członka. Minęło dobrych kilka minut, kiedy chłopak oznajmił, że dłużej nie wytrzyma. Obrócił mnie tak, że teraz to ja leżałam pod nim naga. Nawet nie wiem, kiedy mnie do końca rozebrał. Uniósł moje uda i oparł je o swoje biodra, po czym pochylając się w moją stronę namiętnie mnie pocałował. Powoli we mnie wszedł i zaczął coraz to szybciej i mocniej poruszać biodrami, zwiększając tym samym ilość moich jękow.
Pieprzyliśmy się tam jeszcze dobre 2 godziny, po czym opadnięci z sił zasnęliśmy wtuleni w siebie.

Pusta przestrzeńOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz