42."To i tak za mało."

2.8K 225 105
                                    

   Gdy wyszłam ze szkoły od razu zobaczyłam Ashton'a stojącego obok samochodu. Szybko do niego podbieglam i go przytuliłam. Blondyn pocałować mnie w policzek i otworzył drzwi do samochodu. Usłyszałam czyjeś śmiechy za plecami. No nie byłam specjalnie lubiana w szkole.

- Nasza mała ofiara znalazła sobie chłopaka? - zaśmiała się Marie. Odwróciłam się i popatrzyłam na nią. Podeszła do Ashton'a łapiąc go za ramię. Trzymajcie mnie, bo jej zaraz wpierdole. - Czemu taki przystojniak jak ty zadaje się z taką szmatą? - Ash spojrzał na nią i zaczą się śmiać.

- Mówi to tona pudru i plastiku, która przeleciała wszystkich chłopaków w szkole. - gdy to powiedział ledwo powstrzymywalam śmiech.

- Że ja? - zapytała z oburzeniem.

- Nie ja. - powiedział piskliwym głosem blondyn. - Oczywiście, że ty! Dziewczyny powinny się szanować, a nie tak jak ty.

- Co to ma niby znaczyć?! - pisnęła.

- To, że wyglądasz jak rasowa dziwka. - uśmiechnął się i odwrócił w moją stronę. - Chodź słońce. - powiedział i otworzył mi drzwi do samochodu, a ja od razu do niego wsiadłam. Zamkną drzwi i po chwili pojawił się na miejscu kierowcy. Nie mogłam już się powstrzymać i wybuchnęłam śmiechem. Ash popatrzył na mnie i również zaczą się śmiać.

- Troszkę przesadziłeś. - odezwałam się, gdy trochę się uspokoiłam. - Ona przeleciała tylko połowę chłopaków ze szkoły. - blondyn ponownie zaczą się śmiać.
Po jakiś 10 minutach zaparkowaliśmy nieopodal polany. Ash wysiadł z samochodu i otworzył mi drzwi. Od razu wyszłam z auta i zaczęłam się rozglądać. Na środku polany był rozłożony koc.

- No chodź. - Ashton złapał moją dłoń i poszliśmy w stronę gdzie rozścielony był koc. W drugiej ręce trzymał kosz piknikowy. - Ostatni piknik te downy nam zepsuli więc zrobimy sobie go teraz. - uśmiechnął się i po chwili siedzieliśmy już na kocu. Blondyn zaczą wyciągać jedzenie i napoje z koszyka, a ja tylko patrzyłam z coraz większymi oczami.

- Ash, tego starczy dla dwudziestu osób. - powiedziałam. - Albo dla Ciebie, Michael'a, Luke'a i Calum'a razem wziętych. - zaśmiał się.

- To i tak za mało. - uśmiechnął się i pocałował delikatnie w usta. Napiłam się trochę soku pomarańczowego i zjadłam muffinkę, po czym dostałam moje ulubione żelki i zaczęłam je jeść z Ash'em. Położyliśmy się na kocu, Ashton objął mnie w talii, a ja położyłam głowę na jego torsie. Spędziliśmy tak kilka godzin śmiejąc sie przy tym z niektórych rzeczy, obserwując chmury i wymieniając krótkimi pocałunkami.

KIK《Ashton Irwin》✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz