14."Dziękuje ci."

6.4K 338 38
                                    

Dziś sobota. Piękny dzień kiedy mogę sobie pospać ile mi się chce. Miałam ochotę sobie jeszcze pospać, ale coś mi to uniemożliwiło. Nagle poczułam jak materac się ugina. Odwróciłam się szybko na drugi bok i zobaczyłam...

- Ashton?!

- Witaj słoneczko. - uśmiechnął się promiennie.

- Jak tu się dostałeś? - zapytałam.

- Wiesz klucze pod wycieraczką, to już oklepana kryjówka. - zaśmialiśmy się oboje.

- Teraz powinnam wywalić cię z domu wiesz? - uśmiechnęłam się. - Włamywaczu. - zachichotałam.

- Nie możesz tego zrobić.

- Niby czemu? - powiedziałam z zaskoczeniem.

- Bo zrobiłem śniadanie. - blondyn zaczą gładzić mój policzek dłonią. Po chwili złożył na nim delikatny pocałunek. - Czekam na dole. - wstał i wyszedł z mojego pokoju.

Uśmiechnęłam się i wstałam z łóżka. Poszłam do szafy wybrać jakieś ciuchy. Wzięłam czarną bokserkę, jeansowe spodenki oraz niebieską koszule w czarną kratę. Weszłam do łazienki i wzięłam szybki prysznic po czym ubrałam wcześniej przygotowane ciuchy. Zeszłam powoli na dół gdzie czekał na mnie Ash. Usiadłam przy stole i po chwili blondyn położył przede mną naleśniki z nutellą, które były ozdobione truskawkami i bitą śmietaną. Uśmiechnęłam się do niego i podziękowałam. Po chwili mój talerz był pusty. Wzielam kule i podeszłam do zlewu żeby pozbywać po sobie. Nagle poczułam jak Ashton obejmuje minie od tyłu. Uśmiechnęłam się pod nosem i odwróciłam się do niego oplatając ręce na jego szyi. Popatrzyłam w jego brązowe oczy w których widziałam szczęście.

- Dziękuje ci. - powiedział patrząc mi w oczy.

- Ale za co? - zapytałam zdziwiona.

- Za to że jesteś. - uśmiechnął się do mnie. Przytuliłam się do niego. Po policzku spłynęło mi kilka łez ale to były łzy szczęścia. Pierwszy raz ktoś powiedział do mnie coś takiego. - Ej, Czemu płaczesz? Powiedziałem coś nie tak?

- Nie.

- To czemu płaczesz? - otarł łzy z mojego policzka.

- Pierwszy raz ktoś tak do mnie powiedział. - uśmiechnęłam się do niego. Chłopak chwycił moją twarz w swoje dłonie i połączył nasze usta w delikatnym pocałunku. Gdy oderwaliśmy się od siebie usłyszałam dzwonek do drzwi. Przeprosiłam Ashton'a i pokuśtykałam do drzwi. Gdy otworzyłam ujżałam Tegan.

- Cześć ja tylko na chwilę spytać się jak ci idzie z twoim zadaniem.

- Ym... No normalnie. - powiedziałam zakłopotana.

- Amy! Wolisz kawę czy herbatę!? - usłyszałam głos Ash'a.

- Kto tam jest? - zapytała czarnowłosa.

- Nieważne. Musze lecieć pa. - zatrzasnąłem drzwi przed jej nosem. Nie była moją przyjaciółką ale to był niewinny zakład lecz teraz żałuję że się z nią założyłam. Weszłam do kuchni i zobaczyłam uśmiechniętego blondyna.

- To jak?

- Herbatę. - uśmiechnęłam się i do niego, siadając przy stole.

- Jakie plany na dziś? - zapytał stawiając przede mną kubek z herbatą.

- Niemam planów. A coś proponujesz?

- Myślałem nad spacerem po parku, pójść na lody lub na pizze i później do mnie zrobić sobie maraton filmowy tylko we dwoje bo chłopaki gdzieś jadą. - powiedział i oparł głowę na swojej dłoni, patrząc się na mnie.

- Kusząca propozycja, ale wiesz że będziesz musiał się wlec moim tempem. - wyszczerzyłam się do niego jak głupia.

- A mi to nie przeszkadza. Poszedł bym chodźbym miał cię nieść na rękach. - wstał i wziął mnie na ręce.

- Ash, co ty robisz? - zaśmiałam się. A on obrócił mnie wokół własnej osi. - Przestań jestem ciężka. - owinęłam ręce na jego karku.

- Jesteś leciutka jak piórko, słońce! - krzyknął i skierował się na schody prosto do mojego pokoju. Położył mnie na łóżku a po chwili ułożył się obok mnie obejmując mnie w talii.

- Mieliśmy iść na spacer.

- Mamy jeszcze czas. - uśmiechnął się i mnie pocałował...

KIK《Ashton Irwin》✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz