Czułam starach, a panika rozlewała się po całym ciele jakby z góry zalewała mnie fala wody. Paraliżowała je. Bałam się tego co miałam zrobić. Serce przyśpieszyło do tego stopnia, że myślałam,że zaraz wyskoczy mi z piersi. Czułam że moje kończyny nie są częścią mojego ciała. Nie mogłam jednak odpuścić ponieważ nie byłam tchórzem. Ukradkiem rozejrzałam się wkoło upewniając się czy w pobliżu nadal nikogo nie ma. Starałam zachowywać się zwyczajnie by nie wzbudzić podejrzeń. To było trudne, lecz starałam się opanować emocje, które brały w posiadanie moje ciało. To ja powinnam mieć władzę nad nimi, nie one nade mną. Nabrałam w płuca głęboki oddech. Szybkim, zwinnym ruchem wzięłam z półki czarny lakier do paznokci i wrzuciłam go do torby. Wracałam ze szkoły. To samo zrobiłam z trzema czekoladowymi batonikami. Uwielbiałam czekoladę. Dziennie musiałam zjeść jej choć troszkę bo mój organizm zaczynał już się domagać. Inni mieli swoje nałogi jak papierosy czy alkohol, a mnie uzależniła czekolada. To nie była moja pierwsza kradzież. Inaczej w drzwiach sklepu kasjerki pewnie by się zorientowały, że przyszłam tu na zakupy za, które nie miałam zamiaru płaci. Człowiek który zamierza kraść musi panować nad emocjami, i chować strach głęboko w sobie bo inaczej będzie on widoczny na zewnątrz. Ja miałam już w tym wprawę choć nie mogę się poszczycić że byłam w tym '' zawodzie''profesjonalistką. Emocji które mi towarzyszyły, dalej nie mogłam zagłuszyć na tyle by przed samym czynem nie panikować. Zrzuciłam kaptur z głowy bo faktycznie wyglądałam w nim jakbym specjalnie przyszła okraść sklep. Starałam się zachowywać swobodnie.
Czy miałam wyrzutu sumienia, że to robiłam ? Oczywiście, a kto ichnie ma? W sumie niektórzy ich nie mają.
Czy chciałam to robić? Nie, ale niekiedy sytuacje w życiu cię do tego zmuszają.
Minęłam kasę nie zwracając uwagi na młodą ekspedientkę. Otworzyłam drzwi wprawiając w ruch mały mosiężny dzwoneczek. Chciałam jak najszybciej stąd wyjść.
- Przepraszam Panią...
Moja dłoń zastygła na klamce, a serce już nieco spokojniejsze znów przyśpieszyło. Starłam się aby moja twarz nie zdradzała emocji jakie we mnie szalały jak burza. Odwróciłam się za siebie. Westchnęłam widząc za sobą mężczyznę. Naprawdę nie byłoby słychać takiej rezygnacji w głosie gdyby nie był w stroju ochroniarza. Mam przesrane...
* * *
- Możesz wejść.
Wątły,młodziutki chłopak wyszedł z gabinetu szefa i trzymając drzwi zaprosił mnie do środa. Jaka uprzejmość w tej policji. Podniosłam się z dość wygodnego krzesła, i weszłam do zalanego białym światłem pokoju uśmiechając się do młodego policjanta. Nie zwrócił na mnie uwagi. Naprzeciwko mnie tyłem siedział mój tata. Nie byłam pełnoletnia, więc musieli wezwać moich rodziców na posterunek aby mnie odebrali. Do matki jak zwykle nie można było się dodzwonić. Więc został tata. Było mi go żal, bo wszelkie obowiązki dotyczące mego wychowania spadły właśnie na niego. Zamiast siedzieć w fotelu i czytać kolejną książkę, zamiatał po mnie kolejny syf.
Usiadłam na krześle obok niego przed szerokim i długim biurkiem na którym porozrzucane były dokumenty. Nie spojrzałam na niego. Nie mogłam lub się bałam. Nie chciałam widzieć bólu w jasnych jak morze oczach zadanego przez własną córkę. Starszy mężczyzna w mundurze z siwiejącymi już brązowymi włosami siedział po drugiej stronie. Uporczywie mi się przyglądał, ale jego oczy nie wyrażały dumy ze względu na sprawowane przez niego stanowisko ani także wstrętu do złodziei. Bądź co bądź jednak mnie to denerwowało. Przez dziesięć sekund wytrzymałam jego spojrzenie. Mogłabym dłużej ale spuścił oczy.
- Na szczęście Pana córka nie poniesie większych konsekwencji swojego czynu. Nie dopuściła się szkody na rzecz sklepu, a rzeczy które ukradła nie były wartościowe. Wystarczy zapłacić za to co zabrała.
Kątem oka widziałam jak tata nieznacznie skiną głową. Dłonią przetarł twarz i westchnął głęboko.
-Rozumiem. Za wszystko zapłacę. - głos miał cichy i znużony.
Spojrzałam na niego. Wydawał się starszy i ... Słabszy.
- Dobrze to na tyle. Proszę upomnieć córkę by więcej tego nie robiła.
Poczułam nieznaczną ulgę, że pan policjant był na tyle miły że oszczędził mi długiego kazania na temat '' Twoje dziecko kradnie? To sygnał że coś złego dzieje się w twojej rodzinie '' Tata wstał i zarzucił na siebie szary płaszcz. Uśmiechnęłam się do mężczyzny, który znów całą swą uwagę skupił na mojej osobie. Ściągnął brwi nie znając źródła mojej radości. Musimy lepiej się poznać. Możliwe, że będę bywała tu częściej. O ile znów będę na tyle głupia i znów dam się złapać.
Szłam kilka kroków za tatą ze spojrzeniem wbitym w jego plecy. Schudł. Ubranie zwisało na nim jak na wieszaku. Kroki miał ociężałe jakby chodzenie sprawiało mu trudność. Czy byłam złą córką, że nie zauważyłam jak bardzo się zmienił? Zmarniał. Wyszliśmy z komisariatu. Tata podszedł do czarnego forda zaparkowanego przed budynkiem. Niebo okryte szarymi chmurami powodowało że było ciemno jak na środek dnia.
Jechaliśmy w milczeniu. Ani razu nawet na mnie nie spojrzał. I dobrze. Cisza jednak zaczęła mnie powoli dusić. Zebrałam się na odwagę.
- Przepraszam tato. -to dopiero był absurd. Nie bałam się okraść sklepu tak mocno jak przeprosić tatę za to co zrobiłam. Nigdy mnie jeszcze nie złapano.
- Chciałbym wiedzieć tylko dlaczego to zrobiłaś Lili? O nic więcej nie będę pytał.- nie był na mnie zły. Nazwał mnie Lili. Będąc zdenerwowanym używał mojego pełnego imienia.
- Chciałam mieć nowy lakier bo wszystkie mi już wyschły. Nie chciałam wyciągać od ciebie pieniędzy.- tata oderwał wzrok od drogi i spojrzał na mnie.
- Wychodząc do pracy zostawiłem ci czterdzieści złotych na biurku by coś kupiła bo pracuje dziś do późna.
- Nie było ich gdy wstałam. - powiedziałam patrząc na niego zaskoczona.
Wrócił spojrzeniem na trasę ale udało mi się dostrzec zaskoczenie malujące się na jego twarzy. Odczuwałam w tym momencie to co on.Nie znalazłam żadnych pieniędzy. Była tylko jedna osoba w kręgu podejrzanych. Nienawidziłam swojego życia.
CZYTASZ
NIX
Teen FictionŻycie Liliany Darnel w ciągu roku wywraca się do góry nogami. W kilka miesięcy traci tych dla których biło jej serce. Dziewczyna musi podjąć decyzję czy oddać się w objęcia śmierci czy też zawalczyć o swoje życie. Na jej drodze pojawia się ktoś kto...